Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 8 września 2024 03:32
Reklama
Reklama
Reklama

Piesek, który tak dużo wycierpiał, nareszcie odnalazł miłość i dom. Smutna historia suczki wzruszyła panią Władysławę

W ostatnich dniach los uśmiechnął się do małej suczki, która przeszła przez wiele trudnych chwil. Jej życie nie było łatwe - przywiązana do łańcucha, bez dostępu do wody, na palącym słońcu, otrzymując karmę tylko od czasu do czasu. Dzięki interwencji inspektorów OTOZ Animals, ta dzielna psina została uratowana i rozpoczęła nową drogę z nową rodziną.
Piesek, który tak dużo wycierpiał, nareszcie odnalazł miłość i dom. Smutna historia suczki wzruszyła panią Władysławę

Pani Wiesława wraz z rodziną postanowiła zmienić życie tej suczki na lepsze. Poruszona jej historią, zdecydowała się na adopcję. Sunia od początku przebywała w tymczasowym domu, w którym mogła być tylko do piątku, co oznaczało, że czas na znalezienie jej stałego domu był ograniczony. 

Sunia okazała się pieskiem wręcz idealnym. Jest wdzięczna, wpatrzona w człowieka, grzeczna i spokojna. Ma wspaniały stosunek do dzieci, co czyni ją doskonałym towarzyszem dla rodzin. Każdy, kto miał okazję ją poznać, zauważył, jak bardzo pragnie miłości i uwagi, ponieważ nigdy wcześniej nie miała swojego prawdziwego domu. Nigdy nie doświadczyła ciepła, przytulenia ani zabawy. Jej dni mijały na czekaniu – czekaniu na chwilę, gdy ktoś na nią zwróci uwagę. No i stało się, teraz ma nowy dom.

- Od wczoraj mieszka w Strzelcach Opolskich u pani Władysławy, która tydzień temu straciła swoją ukochaną sunię. Cała rodzina bardzo to przeżywa i wspólnie podjęli decyzję, aby dać dom pieskowi w potrzebie. Córka zobaczyła post, który udostępnił portal KK24.pl, od razu do nas zadzwoniła i umówiłyśmy się spotkanie. Basia, która awaryjnie miała sunię u siebie, dzięki której piesek miał okazję przekonać się o dobroci ludzi, która też zdążyła się już bardzo zżyć z psinką, również pojechała z nami. Kiedy przyjechałyśmy na miejsce, na balkonach budynku był już komitet powitalny, rodzinka plus sąsiedzi, wszyscy czekali na przyjazd Loli (bo takie właśnie  dostała imię). W domu czekały na nią pełne miseczki, sunia była ciekawska i zaglądała w każdy kąt, nie potrzebowała namowy, by wskoczyć do pań na wersalkę, gdzie pani Władysława od razu ją wyściskała i ogłosiła nam też zdecydowanie, że "będą razem spać !" Nie obyło się bez wzruszeń, bo na prawdę szczęśliwszego zakończenia tej historii nie mogliśmy sobie wymarzyć. Widać obie czekały właśnie na siebie. Pani Władzia z pękniętym sercem oraz sunia, która nie zaznała w życiu opieki i miłości od człowieka. Zostawiliśmy wyprawkę dla suni: łóżeczko, zabawki i zapas karmy oraz smaczków, jesteśmy też w kontakcie, aby umówić sunię na badania, szczepienia oraz sterylizację. Życzymy rodzinie i suni długiego, radosnego życia  - relacjonuje nam Ewa Augsten z OTOZ Animals Kędzierzyn-Koźle.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Robert 22.07.2024 00:29
Litości. Powinni pogadać z wcześniejszym właścicielem co robi źle żeby "suni" nie robić traumy rozstania. Pies nie wygląda na zaniedbanego.

dżentelmenel 22.07.2024 17:00
Milcz jeśli nie znasz sprawy.....

Hycel 21.07.2024 21:43
Ludzie opamietajcie sie z tymi psami w blokach albo.chociaz przestrzegajcie zasad , powoli przestaje się dziwić ludziom.

z psem bez telefonu 21.07.2024 19:16
Bardzo się cieszę. A z innej strony. Po co brać, kupować, dostawać...psa, jeśli na spacerze nie ma dla niego czasu? Właściciele- i młodsi i starsi wpatrzeni w telefony, a psiaki na spacerach też potrzebują uwagi. Woreczki? Po co? Trzeba rozmawiać, a kupa niech sobie leżý. Czy to tylko w jednej części miasta serca się zamykają czy wszędzie?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ