Damian Łazarski to pochodzący z Krapkowic miłośnik rowerowych podróży. Tym razem postawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, bez dłuższych przerw pokona na swoim jednośladzie 600 kilometrów. W ten sposób chce pomóc Kubie z Poborszowa.
Mały Kubuś wzruszył wiele osób, wśród nich niezwykłego śmiałka z Krapkowic, który właśnie dla niego postanowił zrobić coś wyjątkowego. Wyruszyć rowerem w samotną długą podróż, bez noclegu, bez dłuższych przerw. W ten sposób planuje pokonać dystans 600 km z Niemiec do Polski.
Pomysł na taką podróż zrodził się w głowie Damiana Łazarskiego już dwa lata temu, kiedy doznał poważnego wypadku i przez kilka miesięcy nie mógł się swobodnie poruszać. Doświadczenie to zmieniło jego światopogląd. Mężczyzna założył rodzinę i wychowuje synka. Od samego początku wiedział, że w taką podróż wyruszy, aby pomóc komuś, kto walczy o zdrowie i życie. Gdy trafił na informacje o Kubie z Poborszowa nie miał wątpliwości, że to właśnie jemu chce pomóc. Tak powstała zbiórka pieniędzy " 600 km rowerem dla Kubusia" na portalu siepomaga.pl.
- Pierwszy raz jadę tak daleko i to bez większych przerw, bez noclegów. Troszkę się stresuję, bo nigdy nie pokonywałem takiego dystansu. Jednak bardzo się cieszę, że mogę wystartować, że moje wyzwanie może pomóc Kubie. Sam jestem ojcem i doskonale wiem, jaką miłością darzy się swoje dziecko i jak bardzo troszczy się o jego zdrowie. Chcę wspólnie z rodzicami Kuby powalczyć o niego. Już przed startem mamy na założonej przeze mnie zbiórce "600 km rowerem dla Kubusia" ponad 1.800 złotych. Liczę, że zbierzemy dużo, dużo więcej i damy szansę temu chłopcu realizować jego własne marzenia. Napełnijmy konto tego malucha kasą po same brzegi i sprawmy, by jego ból był już tylko paskudną przeszłością - mówi Damian Łazarski.
Damian startuje już dzisiaj, nie planuje wielogodzinnych postojów, długiego wypoczynku. Bez snu, bez całonocnej regeneracji ma zamiar dojechać do Polski, do rodzinnego miasta Krapkowice. Liczy, że o jego wyczynie dowie się jak najwięcej osób, które dzięki temu zdecydują się wpłacić dowolną sumę pieniędzy na skarbonkę, lub po prostu na zbiórkę Kuby.
- W planach nie mam żadnego postoju, bo celem jest podróż non stop. Będę się zatrzymywał jedynie na posiłek, na stacji benzynowej, na krótką regenerację. Dlatego proszę każdą osobę, która usłyszy, przeczyta, bądź dowie się o moim pomyśle i stwierdzi, że to co robię jest naprawdę "fajne" o wpłatę symbolicznych kwot typu 60 groszy, 6 złotych, 60 złotych lub 600 złotych. Jeśli sądzisz, że jadąc 600 km rowerem dla ratowania zdrowia małego Kubusia robię coś ważnego, proszę wpłać na moją skarbonę, skarbonkę ratującą życie Kuby - dodaje Damian.
O Kubie możemy więcej poczytać na naszym portalu: /artykul/12291,licytuja-dla-3-letniego-kuby-supermy-i-walka-o-zdrowie-dzielnego-chlopca
/artykul/12540,zrob-zdjecie-dla-kubusia-i-daj-mu-szanse-na-zdrowie-akcja-spoleczna-na-facebooku
Link do zbiórki Damiana: https://www.siepomaga.pl/mydreamforhim?fbclid=IwAR09r314YwX3-YlYlKPPeETXBUNlYDX_-ub_u-VF0kkO9HB3HelW0K_4S9w
Reklama
Dla niego pokona 600 km na rowerze. Spełnia swoje marzenia, dając szanse na realizację marzeń Kuby
- Leszek Pietrzak
- 27.08.2020 06:35
Napisz komentarz
Komentarze