Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 18:15
Reklama
Reklama
Reklama

Uprzejmie donoszę… Czyli o czym informuje „życzliwy” sąsiad. Donosy mieszkańców Kędzierzyna-Koźla

Nowy samochód, kupno działki budowlanej, a nawet zdjęcia z wakacji umieszczone na Facebooku. Jest wiele powodów do poinformowania urzędu skarbowego o tym, że podejrzanie dobrze się komuś wiedzie. Donos jest również orężem w rękach przedsiębiorców znakomicie sprawdzającym się w eliminowaniu konkurencji.

Czasem sąsiad, czasem eksmałżonek, a czasem po prostu znajomy z konkurencyjnej firmy. Jak widać, nigdy nie wiadomo, kto i dlaczego bacznie się nam przygląda i analizuje naszą sytuację finansową. Ludzie listy piszą na policję, do urzędu skarbowego, a czasami nawet urzędu miasta. Często bezpodstawnie, złośliwie albo z rzekomej troski o bezpieczeństwo, a nawet z poczucia obywatelskiego obowiązku. Powodów jest wiele, jednak każdy donos musi być dokładnie przeanalizowany i sprawdzony.

Jak się okazuje, co roku w naszym mieście do urzędu skarbowego trafia całkiem sporo donosów.

- Tylko w roku 2016 pojawiło się ich 89 i jest to liczba porównywalna do lat ubiegłych - informują urzędnicy.

Najczęściej donosiciele wybierają formę pisemną i e-mailową, zaledwie kilka donosów jest składanych osobiście i telefonicznie. Osoby informujące o „przewinieniach” nie chcą podawać swoich danych osobowych, donosy to w większości anonimy.

Kto w naszym mieście najczęściej informuje urząd skarbowy? Na zdecydowane prowadzenie wysuwają się „życzliwi” sąsiedzi, tuż za nimi klienci sklepów. To właśnie przedsiębiorcy często stają się ofiarami donosów. Zgłoszenia dotyczące firm to przede wszystkim informowanie o niezarejestrowanej działalności gospodarczej, sprzedaży z pominięciem kasy fiskalnej, braku informacji PIT-11 i braku faktury za wykonaną usługę.

Właściciele firm powinni się również obawiać niezadowolonych obecnych i byłych pracowników, którzy informują urząd skarbowy o zatrudnianiu na czarno. Tego typu donosy stają się świetnym narzędziem w ręku innych firm do eliminowania konkurencji. Bardzo często mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla donoszą również na nieujawnianie dochodów osiąganych za granicą i  prowadzenie nieopodatkowanego wynajmu mieszkania.

Sporadycznie donosy trafiają na biurka pracowników urzędu miasta. Jak informuje Jarosław Jurkowski, rzecznik magistratu, w ten sposób mieszkańcy miasta wnioskują o zwężenie ulicy, zmianę personalną lub skarżą się na przykład na urzędnika. Ponieważ takie zgłoszenia traktowane są jak skargi lub wnioski anonimowe - nie są rozpatrywane.

Sporo anonimów trafia także do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej - w ostatnim czasie także w związku z 500 Plus.

– Mieliśmy już 55 informacji o podejrzeniu marnotrawienia świadczeń, większość w trybie anonimowych telefonów, pism. Czasem od sąsiadów, czasem od partnerów, różnych osób fizycznych i prawnych. Na przykład dyrekcje przedszkoli wiedzą o pobieranym przez rodzinę świadczeniu 500 plus i dzwonią do nas z informacją o zaległych płatnościach. Gdy mamy podejrzenie, że dochodzi do marnotrawienia środków, uruchamiamy procedurę sprawdzającą – mówiła w niedawnej rozmowie z KK24.pl Danuta Ceglarek, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kędzierzynie-Koźlu.

Więcej: Rodzina 500 plus pod kontrolą urzędników. Sprawdzają, czy rodzice nie marnotrawią pieniędzy

Dlaczego właściwie donosimy? Jak się okazuje, odpowiada za to nasza psychika i nieumiejętność radzenia sobie z własnymi niepowodzeniami.

- Takie zachowania świadczą o nieprawidłowej osobowości. Jeżeli mi jest źle, a sąsiadowi lepiej, to na niego doniosę. Takie postępowanie może być również podyktowane chęcią zemsty, jak również być efektem agresji ukrytej. A więc jeśli mam w sobie dużo złości, to napiszę donos.  Bywa tak, że już w dzieciństwie donosiciele wysłuchiwali od swoich najbliższych żali dotyczących tego, że ktoś inny ma lepiej – wyjaśnia psycholog Teresa Mielczarek z Publicznej Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Kędzierzynie-Koźlu.

Potwierdzają to statystyki. Jak się okazuje, większość donosów nie jest uzasadnionych - tylko 30 procent wszystkich zgłoszeń zostaje potwierdzonych przez urzędników. Jest to dowód na to, że informacje typu „uprzejmie donoszę” są najczęściej wyrazem ludzkiej złośliwości.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

wqeqweqw 04.08.2017 13:24
Reko podtrzymuje co powiedziałem, niestety skrót myślowy, mówiąc o miernotach miałem na myśli tych co donoszą z zazdrości to dla sprostowania, a co to śmietników, kup itp to dla mnie nie jest donosicielstwo tylko zwykłe zgłoszenie o nieprawidłowości, wręcz obowiązek każdego z nas.

reko 04.08.2017 12:58
Jak to leci? wqeqweqw ? Wychodzisz z założenia, że można np. zaśmiecać teren wokół śmietnika, nie zbieraqć kup psich, wyrzucać śmieci bez segregacji i czynić inne uciążliwe, pozwolisz że nie będę ich teraz wymieniał, czyny upierdliwe dla dla wspólziomków, tylko dla tego, żeby nie narazić się na Twoje głupawe określenie, że tylko miernoty tak postępują? Jeśli tak uważasz, to powiem Ci szczerze, to Ty jesteś tą miernotą. I nie ma tu nic do rzeczy, czy ci pogardzani przez Ciebie ludzie, siedzą w niedzielę w kościele, czy też nie siedzą. Z uśmiechem na na twarzy, czy bez niego. Czy są mili i sympatyczni, czy też wręcz przeciwnie. Kompleksy,fafcet.(chyba facet), to Ty masz. Masz kompleks nazywania kogoś miernotą, tylko dlatego,że ten ktoś w słusznej sprawie poinformował odpowiedni urząd o nieodpowiednim postępowaniu obywateli, którzy chcą uważac się za takich, a są zwykłymi, jak to sam okraślasz, miernotami.

wqeqweqw 04.08.2017 08:10
Tylko miernoty donosza na innych, ci sami ludzie siędza w niedziele w kościele w pierwszym rzędzie z uśmiechem na twarzy, często to mili sympatyczni ludzie z komepleksami, którzy donoszą anonimowo.

Kozlak 03.08.2017 19:15
Jakie donosicielstwo? W Niemczech, gdzie mieszkałem kilka lat to się nazywa "obywatelska postawa" - podstawa systemu. I wbrew naszym, polskim kryteriom nie jest to nic złego. Gwarantuje to bezpieczeństwo. Raczej to jednak przeszłość, przy 20% przybyszów w tym kraju. Ale faktycznie znałem przypadki, gdzie sąsiad donosił na sąsiada, obaj o tym wiedzieli, a wieczorem razem szli na piwo - taka mentalność. Bo obaj wiedzieli, że jeden źle postąpił, a drugi powinien był donieść. I tam tylko rolę odgrywa nie tylko obowiązek, ale tak jak u nas zwykła zawiść, jednak to nie jest dużym problemem.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ