Prokuratura zleca szczegółowe badania balistyczne w sprawie kierowcy postrzelonego na obwodnicy

Powracamy do tematu kierowcy samochodu osobowego, który miesiąc temu został postrzelony na obwodnicy Kędzierzyna-Koźla. Są już pierwsze ustalenia śledczych. Wiadomo też, że dochodzenie będzie trudne i czasochłonne.

Tą sprawą przez kilka dni żyli mieszkańcy miasta. W sobotnie przedpołudnie (8 kwietnia) 55-letni mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla jechał wraz z żoną i wnuczką obwodnicą miasta, gdy w okolicy mostu na Odrze trafił go zbłąkany pocisk.

Czytaj więcej: Kierowca postrzelony na obwodnicy Kędzierzyna-Koźla! Zbłąkana kula trafiła go w szyję. ZDJĘCIA oraz Postrzelony mężczyzna ma szczęście, że żyje. Kula zatrzymała się centymetr od kręgosłupa

Wyjaśnieniem sprawy, o której zrobiło się głośno w całym kraju, zajęli się śledczy z Prokuratury Rejonowej w Kędzierzynie-Koźlu. Ich pierwsze ustalenia potwierdzają, że pocisk, który nieomal zabił 55-letniego mieszkańca naszego miasta, został wystrzelony z pobliskiej strzelnicy.

- Strzał z całą pewnością padł z jednej z broni, którą dysponowali obywatele Czescy trenujący w tym czasie na strzelnicy. Będziemy prowadzić badania balistyczne przebiegu wystrzału, ale wiemy, że będą one skomplikowane, bo w prostej linii nie mógł on dotrzeć do obwodnicy – informuje Włodzimierz Chłap, zastępca prokuratora rejonowego.

Śledczy będą próbowali ustalić, kto oddał feralny strzał, ale to nie będzie zadanie łatwe. Najprawdopodobniej kula odbiła się rykoszetem i dopiero wtedy trafiła kierowcę samochodu osobowego. Bardzo trudno będzie ustalić, który z uczestników ćwiczeń w danym momencie oddał strzał. Sami Czesi nie mieli świadomości, że pocisk wyleciał poza strzelnicę. Uczestnicy strzelania to osoby z bardzo dużym doświadczeniem w tej dziedzinie, którzy wielokrotnie ćwiczyły już na różnych strzelnicach w Polsce.

- Dochodzenie jest prowadzone pod kątem narażenia na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - zaznacza Włodzimierz Chłap.