Po tym jak informacje o pogryzieniu psa przez żmiję ujrzały światło dzienne w sieci zawrzało. Mieszkańcy ostrzegają się nawzajem, aby zachować szczególną ostrożność podczas spacerów, zwłaszcza na terenach zielonych oraz wzdłuż leśnych ścieżek. To właśnie tam najczęściej można napotkać żmije – jedyne jadowite węże naturalnie występujące w Polsce.
Żmije zygzakowate nie są z natury agresywne. Atakują tylko wtedy, gdy czują się zagrożone – a niestety, ciekawski pies może łatwo taką reakcję sprowokować.
– Problem polega na tym, że psy z natury są ciekawskie, a żmija nie jest zagrożeniem, którego zwierzaki domowe są świadome. Podbiegają więc, żeby zobaczyć, co to jest – ten dziwny, ruszający się patyk – a żmija czuje się zaatakowana i broni się tak jak potrafi – mówi Jacek Pelczar, kierownik Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu.
Opiekunowie psów powinni unikać miejsc, o których wiadomo, że mogą być siedliskiem żmii, a także nie spuszczać zwierząt ze smyczy w lesie czy na niekoszonych łąkach. Niestety, nie ma metody dającej sto procent gwarancji bezpieczeństwa.
– Świadomość jest kluczowa. Najważniejsze to nie czekać. Jeśli podejrzewamy ukąszenie przez żmiję, trzeba działać natychmiast – mówi Marta Rudnicka z przychodni weterynaryjnej „Zwierzaki”, do której trafiła suczka pogryziona na osiedlu Blachownia.
– Warto wstępnie schłodzić miejsce ugryzienia, ograniczyć ruch psa i jak najszybciej zadzwonić do weterynarza. Czas ma tu ogromne znaczenie. To był naprawdę straszny pech, bo właścicielka zareagowała błyskawicznie i bardzo walczyła o suczkę. Niestety, czasem mimo wszystko organizm nie radzi sobie z jadem. Z reguły jednak udaje się wyprowadzić psy z takiego stanu – im większy pies, tym większa szansa, że poradzi sobie z trucizną. Waga ma tu niestety ogromne znaczenie – dodaje Marta Rudnicka.
W ostatnich latach obserwuje się coraz częstsze zgłoszenia przypadków ukąszeń zarówno ludzi, jak i zwierząt domowych. Żmije zygzakowate są pod ochroną, a ich naturalne środowiska coraz bardziej przenikają się z terenami zamieszkałymi przez ludzi. Dlatego czujność i odpowiedzialność właścicieli psów mogą uratować życie pupila – a czasem nawet zapobiec tragedii.
Napisz komentarz
Komentarze