Niepełnosprawni pasażerowie kolei przez lata czekali na przystosowanie kędzierzyńskiego dworca do ich potrzeb, a kiedy już to nastąpiło, zamiast ulgi, mogą poczuć rozczarowanie. Zamontowane przy wejściach na perony platformy windowe tylko w części spełniają swoją rolę. Skorzystanie z nich jest możliwe wyłącznie po wcześniejszym wezwaniu pracownika dworca zaopatrzonego w klucz pozwalający na uruchomienie urządzenia.
Temat barier architektonicznych na dworcu kolejowym w Kędzierzynie-Koźlu poruszaliśmy na łamach naszego portalu wielokrotnie. W ubiegłym roku po długich latach oczekiwania zarządca obiektu postanowił zamontować platformy windowe przy wejściach na perony 2,3 i 4 oraz przy wejściu na stację od strony Pogorzelca. Wcześniej, przy okazji remontu samego dworca, postawiono platformę przy schodach na peron 1 (od strony parkingu taksówek).
Koszt montażu czterech urządzeń wyniósł około 150 tysięcy złotych, a ich oddanie do użytku nastąpiło pod koniec listopada ubiegłego roku.
– Platformy zostały dopuszczone do eksploatacji, są sprawne oraz w pełni funkcjonalne. Zostały zabezpieczone pokrowcami z materiału, który chroni urządzenia przed działaniem warunków atmosferycznych oraz przed uszkodzeniem przez osoby postronne – informuje Jacek Karniewski z zespołu prasowego PKP PLK S.A.
Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda dobrze. Problemy pojawiają się, gdy osoba niepełnosprawna postanowi skorzystać z urządzenia. Okazuje się bowiem, że aby uruchomić platformę, konieczna jest pomoc pracowników dworca.
– Każda platforma jest odpowiednio oznakowana, posiada instrukcję obsługi oraz informację o numerze kontaktowym do osoby, która udziela asysty/pomocy osobie o ograniczonej możliwości poruszania się, jeśli nastąpi potrzeba skorzystania z tych urządzeń – mówi Jacek Karniewski.
Jak przekazał nam jeden z czytelników, próbował on skorzystać z urządzenia, dzwoniąc na numer widniejący przy platformie. W słuchawce usłyszał jednak, że pracownicy dworca… nie przeszli jeszcze stosownego przeszkolenia. Kolejnym problemem jest też brak kartek z numerem telefonu do obsługi dworca, które często są zrywane.
Podobny problem zauważono w innych miastach, w których w ostatnim czasie montowano platformy. Okazuje się, że dworzec w Kędzierzynie-Koźlu jest jednym z ostatnich, w których skorzystano z tego typu rozwiązania. Od 1 marca 2017 roku PKP PLK wprowadził w życie nowe wytyczne architektoniczne, zakazujące instalowania wind wymagających obsługi przez drugą osobę.
Co na to sami niepełnosprawni? O opinię w tej sprawie poprosiliśmy Bogdana Króla z Kędzierzyna-Koźla.
"Tyle lat oczekiwań na platformy schodowe, aby móc się dostać na perony. Gdy w końcu one są, wyniknął następny problem, którym jest konieczność dzwonienia do obsługi. Pytanie zasadnicze: ile trzeba czekać aż taka obsługa się pojawi? Bo czas też nie jest bez znaczenia biorąc pod uwagę planowany odjazd pociągu, którym osoba na wózku chce podróżować. Tego typu platformy schodowe powinny być uruchamiane przez osobę zainteresowaną. Oczywiście są niepełnosprawni na wózkach, którzy wymagają szczególnego nadzoru swojego opiekuna i taki opiekun też jest w stanie uruchomić to urządzenie. Jest bardzo proste w obsłudze. Póki co należałoby pomyśleć, jak najlepiej rozwiązać ten problem, może na dworcu zrobić punkt w którym niepełnosprawni i nie tylko, mogliby bezpośrednio zwrócić się do obsługi w celu uruchomienie platformy. Można również umieścić czytelną informację oraz numery telefonów na platformach, ale nie na papierowych kartkach, które po jakimś czasie znikną. Biorąc to pod uwagę i szybką reakcję obsługi na dworcu, pewnie przyczyniłoby się to do łatwiejszego i lepszego korzystania niepełnosprawnych z tych platform, czego sobie i wszystkim zainteresowanym życzę".
Absurd na dworcu w Kędzierzynie-Koźlu. Niepełnosprawni samodzielnie nie skorzystają z windy
- 19.04.2017 11:01
Napisz komentarz
Komentarze