Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 04:19
Reklama
Reklama
Reklama

Problemów właścicieli garaży przy Stalmacha ciąg dalszy. Gdy ktoś parkuje, nie da się wyjechać

Wracamy do sprawy inwestycji przy ulicy Stalmacha w Kędzierzynie-Koźlu. Miasto wybudowało tam nowe drogi dojazdowe i parkingi. Mieszkańcy czekali na to od lat. Gdy w końcu się doczekali, pojawiły się nowe problemy. Właśnie doszedł do nich kolejny.

Interwencją właścicieli garaży zajmowaliśmy się kilka tygodni temu:

Właściciele garaży przy Stalmacha są naprawdę wkurzeni. Nie tak miał wyglądać ten remont

Najwięcej uwag dotyczy zbyt małej przestrzeni pozostawionej  na wyjazd z garażu, a także zbyt wąskiej drogi dojazdowej. Interwencja dotyczyła głównie problemów właścicieli garaży od strony ulicy. Okazuje się, że sytuacja skomplikowała się również od strony bloków. W wyniku remontu również pojawił się problem z wjazdem i wyjazdem do części garaży.

- Droga dojazdowa do garaży jest dość wąska kosztem wielkiego trawnika, który mógłby być również obszarem na dodatkowe miejsca parkingowe. Niestety, projektant kompletnie nie pomyślał o wykorzystaniu miejsca na tak brakujące miejsca parkingowe i potencjalnych kłopotach z wyjazdem z garażów – interweniuje nasz czytelnik (nazwisko do wiadomości redakcji). - W związku z taką "konstrukcją" drogową coraz częściej zdarza się, że wzdłuż tej drogi parkują samochody (brak jest, niestety, zakazu postoju w tym miejscu), co powoduje, że wyjazd z garażu jest bardzo trudny lub niemożliwy szczególnie przy otwartej bramie, w zależności w którym miejscu i jaki samochód. Samochody parkują również na podjeździe do śmietnika, co może mniej przeszkadza garażowiczom, ale może utrudnić wywóz śmieci – opisuje mieszkaniec.

Na drodze rzeczywiście nie ma znaku zakazującego postój i zatrzymywanie się. Przepisy ruchu drogowego jasno jednak określają, że utrudnianie wjazdu lub wyjazdu z bram i garaży jest wykroczeniem.

- Kwestia takiego parkowania jest jasno określona w przepisach. Przekazaliśmy informację do straży miejskiej, która przypilnuje zachowania kierowców w tym miejscu. Jeśli problem mimo interwencji strażników nie zniknie, wtedy zastanowimy się nad zmianą oznakowania, żeby już żaden kierowca nie miał wątpliwości, że w ten sposób nie należy parkować – zapewnia Jarosław Jurkowski z urzędu miasta.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ