Stworzenie na kozielskiej wyspie terenów sportowo-rekreacyjnych było jednym z pierwszych dużych zamierzeń inwestycyjnych ogłoszonych na początku obecnej kadencji samorządu. Plany nadal są aktualne, ale zawisły na włosku. Miasto chciało przejąć tereny. Tymczasem właściciel wystawił je na sprzedaż.
Kędzierzyn-Koźle miał mieć własną wersję opolskiej wyspy Bolko właściwie przez cały rok tłumnie odwiedzanej przez mieszkańców. Bez zoo, ale za to ze stadniną koni – piękne zabytkowe zabudowania pełniące tę funkcję tylko czekają na zagospodarowanie. Zainteresowanie wyraził tym nawet Klub Jeździecki Lewada z Zakrzowa. Poza tym na wyspie powstać miały tereny sportowo-rekreacyjne i ścieżki spacerowe, a także infrastruktura umożliwiająca korzystanie z uroków Odry. Całość za nawet 10 mln zł. Plany stały się jednak mocno niepewne.
Działki położone na wyspie należą do Agencji Nieruchomości Rolnych w Opolu. Gdy miasto pochwaliło się koncepcją, mowa była o ich przejęciu. Teraz tereny zostały wystawione na sprzedaż, a więc w praktyce każdy może je kupić. W sumie to kilka działek o łącznej powierzchni 4,2 hektara. Dlaczego nie doszło do przekazania ich miastu?
- Nieruchomości nie zostały przekazane na mienie Gminy Kędzierzyn-Koźle przede wszystkim ze względu na charakter planowanego przez gminę sposobu zagospodarowania nieruchomości. Z przedłożonej koncepcji zagospodarowania wynika, że na nieruchomości miałyby być też realizowane inwestycje o charakterze komercyjnym (m.in. ogródki gastronomiczne, sklep), co uniemożliwia nieodpłatne przeniesienie własności. Nieodpłatnie przekazywane nieruchomości powinny być przeznaczone na cele publiczne, nie mające charakteru komercyjnego – wyjaśnia Mariusz Pańczak z sekcji organizacyjno-prawnej ARR w Opolu.
Cenę wywoławczą ustalono na 1,8 mln zł. Miasto nie zamierza jednak starać się o nabycie nieruchomości tą drogą.
- Jeśli mielibyśmy przejąć wyspę, oznaczałoby to, że nie możemy tam prowadzić działalności komercyjnej, która mogłaby zapewnić pokrycie przynajmniej części kosztów utrzymania terenu. Natomiast nie będziemy brać udziału w przetargu, więc jeśli ktoś sprzątnie nam wyspę sprzed nosa, będzie to przykre. Mam nadzieję, że tak się nie stanie i będziemy mogli zrealizować plany, które mamy – wyjaśniała prezydent Sabina Nowosielska.
Rozwiązaniem byłoby wystawienie na sprzedaż w przetargu wyłącznie działek, które w planach miasta mają zostać przeznaczone na działalność zarobkową i przekazanie pozostałych terenów, ale czy tak się stanie, czas dopiero pokaże.
Koniec marzeń o „wyspie szczęścia” w Koźlu? Teren idzie na sprzedaż. Miasto nie stanie do przetargu
- Redakcja
- 21.09.2016 17:28
Napisz komentarz
Komentarze