Starszy pan spacerujący alejkami sklepu nagle stracił przytomność, obsługa sklepu szybko zareagowała. Denis, zastępca kierownika sklepu, jako pierwszy ocenił stan mężczyzny. Jak podkreśla, wiedzę o pierwszej pomocy zdobył jeszcze podczas kursu prawa jazdy, ale nigdy nie spodziewał się, że będzie musiał wykorzystać ją w tak poważnej sytuacji.
– Mężczyzna nie dawał wcześniej żadnych objawów, że coś jest nie tak. Kiedy zauważyłem, że przestał oddychać, nie wahałem się ani chwili i rozpocząłem resuscytację – relacjonuje.
Reanimacja trwała ponad 10 minut, co było ogromnym wysiłkiem fizycznym. W pewnym momencie Denisa zmieniła jego koleżanka, jednak po chwili wrócił do akcji ratunkowej.
– Uważam, że każdy powinien się w ten sposób zachować, bo lepiej spróbować zrobić cokolwiek niż stać i patrzeć – mówi z przekonaniem.
Podobnego zdania jest pani Małgorzata, kierownik sklepu.
– Nie wahaliśmy się ani chwili, by pomóc. Denis wykazał się ogromną odpowiedzialnością i opanowaniem. Każdy powinien mieć wiedzę o pierwszej pomocy, ale przede wszystkim trzeba być wrażliwym na drugiego człowieka – podkreśla.
Ratownicy medyczni po przybyciu na miejsce kontynuowali reanimację przez ponad godzinę. Ich wysiłki zakończyły się sukcesem – udało się przywrócić funkcje życiowe poszkodowanemu, który trafił do szpitala na dalsze leczenie.
Historia dzielnych pracowników sklepu pokazuje, jak ważna jest znajomość pierwszej pomocy i jak wielkie znaczenie ma szybka reakcja świadków zdarzenia. Dzięki opanowaniu i zdecydowanemu działaniu Denisa oraz jego współpracowników, mężczyzna dostał szansę na przeżycie.
Napisz komentarz
Komentarze