Spotkanie w Bełchatowie rozpoczęło się po myśli miejscowych, którzy w pierwszych wymianach sprawiali nieco lepsze wrażenie. ZAKSA szybko zdołała się otrząsnąć, przy stanie 9:7 na korzyść gospodarzy nasz zespół wygrał sześć kolejnych wymian i był na komfortowym prowadzeniu. Mimo starań graczy Skry kędzierzynianie nie ściągnęli nogi z gazu i pewnie zwyciężyli do 21.
Podobny przebieg miała druga partia. W niej również po wyrównanym początku z czasem zarysowała się przewaga naszego zespołu. Ozdobą całego meczu była akcja, po której punkt zdobył libero ZAKSY Mateusz Czunkiewicz. Po dobrej zagrywce Pothrona gracze miejscowych cieszyli się już ze zdobytego punktu, ale kędzierzynianie z dużą dozą szczęścia przebili piłkę na drugą stronę siatki kompletnie zaskakując rywali. Podobne jak miało to miejsce w pierwszej partii, zespół Gianiego odnotował sześciopunktową serię, wychodząc na prowadzenie 10:16. Miejscowi nie byli w stanie odrobić takiej straty i ZAKSA zasłużenie podwyższyła prowadzenie w meczu (21:25).
Więcej emocji kibice obserwowali w trzeciej partii. Z powodu kontuzji z parkietu zszedł Quinn Isaacson, którego zastąpił Marcin Krawiecki. Oba zespoły kilkukrotnie wymieniały się prowadzeniem i tym razem o zwycięstwie miała zadecydować końcówka. Po dwóch punktowych blokach ZAKSA wyszła na prowadzenie (19:21) i o czas poprosił trener miejscowych Krzysztof Stelmach. Po przerwie miejscowi wyrównali, ale tylko na chwilę. Kędzierzynianie wyszli na prowadzenie po ataku Szymona Jakubiszaka z przechodzącej piłki (21:23) i wydawało się, że zmierzają do pewnego zakończenia meczu. Tak się jednak nie stało, a ambitnie grający bełchatowianie odwrócili losy seta i zwyciężyli do 24.
Od początku czwartego seta na parkiecie zarysowała się przewaga gospodarzy, dlatego przy stanie 9:6 Andrea Giani ponownie wysłał do boju Isaacsona. Zmiana na pozycji rozgrywającego nie przyniosła jednak poprawy, rozpędzeni bełchatowianie dominowali, a nasz zespół miał spore problemy z kończeniem akcji. ZAKSA niespodziewanie wróciła do gry i błyskawicznie odrobiła sześciopunktową stratę. O zwycięstwie ponownie decydowała gra na przewagi, przy stanie 26:25 w ataku pomylił się Kamil Rychlicki i bełchatowianie wyrównali stan meczu.
ZAKSA lepiej rozpoczęła piątą odsłonę i do przerwy utrzymywała dwupunktową przewagę. Po zmianie stron miejscowi odrobili straty i kibice oglądali wymianę ciosów z obu stron. Ponownie górą byli jednak miejscowi, którzy ograli nasz zespół do 13.
PGE GiEK Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (21:25, 21:25, 26:24, 27:25, 15:13).


                
                




















Napisz komentarz
Komentarze