Faworytem starcia odwiecznych rywali byli goście, którzy w tym sezonie są najpoważniejszym kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Początek meczu pokazał, że przebudowana ZAKSA nie zamierza łatwo ustępować pola. Gospodarze zaczęli lepiej, ale z połowie seta jastrzębianie wyrównali, a następnie wyszli na prowadzenie. W końcówce na parkiecie pojawił się Bartosz Kurek, ale nie był w stanie odmienić losów seta i goście zwyciężyli do 22.
ZAKSA nie załamała się i od początku drugiej partii kibice oglądali świetną grę miejscowych, w szeregach których brylował Rafał Szymura. Mistrzowie Polski nie odpuszczali i po okresie początkowej przewagi zespołu Gianiego zdołali wyrównać stan gry. Tym razem końcówka należała jednak do naszego zespołu, który wykorzystał błędy gości i zwyciężył do 22.
Podobny scenariusz miała trzecia partia. Po okresie przewagi ZAKSY jastrzębianie zdołali odrobić stratę, ale w drugiej części seta znów brylowali gospodarze. Goście odrobili stratę w samej końcówce, ale przy stanie 24:23 zagrywkę zepsuł Luciano Vicentin i było 2:1.
Czwarty set to dominacja ZAKSY. Goście tylko przez kilka minut dotrzymywali tempa naszemu zespołowi, od połowy seta kędzierzynianie demolowali rywali i wygrali do 16. MVP meczu wybrano Rafała Szymurę.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 3:1 (22:25, 25:22, 25:23, 25:16).
Napisz komentarz
Komentarze