Rozpaczliwe wycie młodziutkiego pieska usłyszał pracownik Miejskich Wodociągów i Kanalizacji, opowiedział o tym swojej żonie, która bez chwili zawahania poszła sama sprawdzić, co się dzieje. Weszła na teren budynku wielorodzinnego i zobaczyła przywiązanego łańcuchem do budy cocker spaniela, który nie miał w pobliżu ani karmy, ani miski ze świeżą wodą. Wokół psa były również jego odchody.
Pani Iwona przez kolejne kilka dni codziennie odwiedzała psa, przynosiła mu świeżą wodę i karmę. Spuszczała go czasami z łańcucha by mógł się swobodnie załatwić. Piesek był zadbany, wesoły i bardzo lgnął do ludzi. Od kobiety mieszkającej w budynku, na terenie którego był pies, dowiedziała się, że dzień przed tym, gdy pojawiła się pani Iwona, został przywieziony wieczorem i przywiązany do budy. Od tego czasu, jak twierdziła kobieta, nie widziała nikogo, nikt nie przychodził zabierać go na spacer, czy nalać mu świeżej wody. Tak więc prawdopodobnie tylko pani Iwona go odwiedzała. Dzięki temu pies nie głodował.
- Kilka dni temu mąż zauważył pieska, pracuje obok i wie, że wcześniej go nie było. Natychmiast pojechałam zorientować się w sprawie, dlaczego i kto go tam przywiązał. Nikogo nie zastałam, piesek bez wody, jedzenia i na krótkim łańcuchu. Zaczęłam doglądać pieska rano, popołudniu i wieczorem, przywoziłam czystą wodę i jedzenie, mijały dni, a tam wciąż nikogo nie było... Ktoś porzucił go na pastwę losu. Nie miałam sumienia go tam zostawić. Powiadomiłam odpowiednie służby i cieszę się, że piesek jest już bezpieczny - mówi pani Iwona.
Dzisiaj na miejscu pojawił się Inspektor Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt w asyście policji. "Józek", jak nazwała go pani Iwona, bardzo cieszył się, gdy tylko odpięto go od łańcucha, swoje zadowolenie okazywał wszystkim swoim wybawicielom. Podczas interwencji zdecydowano o zabraniu psa. Obecnie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające.
- Zostaliśmy powiadomieni o prawdopodobnym porzuceniu pieska. Po przyjeździe na miejsce w asyście policji i kierownika schroniska przeprowadziliśmy wywiad i potwierdziliśmy ten fakt. Piesek od dłuższego czasu był na tej posesji, przywiązany do budy na krótkim łańcuchu, bo nie ma on nawet przepisowej długości. Została podjęta decyzja o odebraniu zwierzęcia i umieszczeniu go czasowo w schronisku. Będziemy namierzać właściciela i wyjaśniać dlaczego został porzucony - mówi Grzegorz Drąg, Inspektor OTOZ Animals.
Napisz komentarz
Komentarze