Na papierze było to starcie wicemistrza z mistrzem, ale w tym sezonie oba zespoły w tabeli ligowej dzieli przepaść. W pierwszej partii kibice z Kędzierzyna-Koźla mieli jednak podstawy, by liczyć, że ich zespół wreszcie się przełamie i nawiąże do gry z ostatnich sezonów. Goście słabo weszli w mecz, co skwapliwie wykorzystali nasi gracze i szybko objęli prowadzenie. Kędzierzynianie utrzymywali przewagę, choć do ostatnich piłek musieli być uważni. Przy stanie 24:23 gospodarze ustawili skuteczny blok i objęli prowadzenie w meczu.
W drugiej odsłonie oba zespoły ponownie stworzyły fantastyczne widowisko. Lepiej rozpoczęli goście, którzy w połowie seta prowadzili już czterema oczkami (10:14), ale nie złamało to oporu ZAKSY. Gracze Tuomasa Sammelvuo wykorzystali moment słabszej gry jastrzębian i błyskawicznie wyrównali. O losach tej części gry decydowała końcówka, w niej świetnie w polu serwisowym spisywał się Tomasz Fornal, przy którego zagrywkach przyjezdni odzyskali prowadzenie. Przy stanie 22:23 w polu zagrywki pomylił się Łukasz Kaczmarek, a po chwili atakujący ZAKSY nadział się na pojedynczy blok gości i był remis.
Podobny scenariusz oglądaliśmy w trzeciej partii. Za sprawą świetnych zagrywek Gladyra jastrzębianie wyszli na czteropunktowe prowadzenie, ale zespół z Kędzierzyna-Koźla ponownie odrobił straty. Końcówka była niezwykle emocjonująca - przy stanie 21:22 błąd przełożenia popełnił Marcin Janusz, po chwili skutecznie zaatakował Bartosz Bednorz, ale przyjmujący ZAKSY przeszedł na stronę rywala i sędziowie odgwizdali kolejny błąd. Kędzierzynianie nie byli już w stanie odrobić strat i ponownie przegrali do 22.
Gospodarze przespali początek czwartego seta, dając ekipie Jastrzębskiego Węgla łatwe prowadzenie. ZAKSA mozolnie odrabiała straty i miała szansę na wyrównanie, przy stanie 19:20 w bloku o siatkę zahaczył Dmytro Paszycki, a po chwili naszej drużynie nie udało się przyjąć zagrywki Jeana Patry i goście mieli trzy oczka przewagi. Po przerwie na życzenie trenera Sammelvuo nasz zespół doprowadził do stanu 21:22 i o czas musiał prosić szkoleniowiec gości Marcelo Mendez. Gospodarzom po dobrym bloku udało się wyrównać i o wygranej decydowała gra na przewagi. Przy stanie 24:24 najpierw skutecznie zaatakował Fornal, a następnie na blok nadział się Bednorz i Jastrzębski Węgiel wygrał do 24.
Mimo przegranej był to jeden z lepszych meczów ZAKSY w ostatnich tygodniach, co daje nadzieję, że nasz zespół w drugiej rundzie zdoła poprawić swoją pozycję w tabeli.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:23, 22:25, 22:25, 24:26).
Fotoreportaż: Michał Natyna.
Napisz komentarz
Komentarze