Starcie w hali Azoty było pojedynkiem wicelidera i drużyny otwierającej tabelę grupy A. Trzykrotni zwycięzcy Ligi Mistrzów stanęli dziś przed szansą wymazania złego wrażenia z ostatnich, ale ponownie zaprezentowali się znacznie poniżej oczekiwań. W wyjściowym składzie zabrakło kontuzjowanych Aleksandra Śliwki i Davida Smitha, których absencja była aż nadto widoczna w grze kędzierzynian. Pierwszy set to praktycznie gra bez historii. Goście z Turcji bardzo szybko wypracowali sobie przewagę, a w połowie seta prowadzili już różnicą siedmiu oczek (8:15). W końcówce miejscowi odrobili część strat, ale na więcej nie było ich stać i przegrali do 21.
Początek drugiej odsłony wlał nadzieję w serca kibiców gospodarzy. Kędzierzynianie wygrali kilka ważnych piłek i prowadzili już 6:2, ale po czasie wziętym przez trenera gości sytuacja szybko się odwróciła. W szeregach naszego zespołu mnożyły się błędy, a goście grali jak natchnieni. Końcówka w wykonaniu ZAKSY była katastrofalna i gospodarze przegrali do 17.
Goście dokończyli dzieła zniszczenia w w trzeciej partii. Graczom Tuomasa Sammelvuo wystarczyło sił tylko na kilka minut. Przy stanie 10:10 goście wygrali trzy wymiany i objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania. Po przegranej z mistrzem Turcji kędzierzynianie mają już tylko hipotetyczne szanse na wygranie grupy i będzie musiała mocno się namęczyć, aby zająć drugie miejsce w tabeli.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Ziraat Bankasi Ankara 0:3 (21:25, 17:25, 21:25).
Fotoreportaż: Michał Natyna
Napisz komentarz
Komentarze