- Na szczęście sprzyjała nam aura, kierunek wiatru sprawił, że dymy przemieszczały się na tereny niezabudowane, Najbliższe osiedla są kilka kilometrów dalej. Niemniej powietrze cały czas było monitorowane pod kątem zagrożenia dla mieszkańców - mówił wojewoda Sławomir Kłosowski, który podziękował służbom za udział w akcji, jak i współpracującym z nimi samorządom.
- Dogaszanie prawdopodobnie będzie trwało do poniedziałku, jednocześnie wraz z kierunkiem wiatru będzie przemieszczał się samochód Rapid z aparaturą analizującą stan powietrza. Wczoraj, a tym bardziej dzisiaj, nie stwierdzono stężeń, które mógłby mieć negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców - zapewnił.
Badana jest również woda w Kanale Gliwickim i Odrze. Na tę chwilę nic nie wskazuje na to, by niebezpieczne substancje mogły przeniknąć. Wojewoda zaapelował jednak, aby wędkarze do poniedziałku wstrzymali się z połowami.
Służby mają kontakt z właściciele terenu, ale nie firmą, która składowała odpady, która była fikcyjna - śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Katowicach. Pozostałości po pożarze, jak i gleba będą musiały zostać zutylizowane. Jeśli nie zrobi tego właściciel terenu, obowiązek spadnie na gminę. Wojewoda zapowiedział jednak, że samorząd będzie mógł liczyć na wsparcie.
W Kędzierzynie-Koźlu są jeszcze dwa nielegalne składowiska odpadów chemicznych - przy ulicy Portowej i Strzeleckiej. Jak zapowiedział wojewoda, od teraz będą one dozorowane przez całą dobę, aby uniknąć kolejnego zagrożenia. Mają zostać podjęte działania, aby doprowadzić do ich utylizacji.
Jak powiedział Hubert Adamek, komendant policji w Kędzierzynie-Koźlu, nie można wykluczyć, że do powstania pożaru przyczyniły się osoby trzecie. Czynności trwają.
Konferencję wojewody relacjonowaliśmy na żywo:
Napisz komentarz
Komentarze