W środę po godz. 15 strażacy odebrali zgłoszenie o dymie wydobywającym się z jednego z mieszkań na parterze budynku przy ulicy Jana Sobieskiego na osiedlu Pogorzelec. Na miejsce udały się dwie jednostki. Ogień pojawił się w kuchni pod nieobecność lokatorów. Właściciel mieszkania pojawił się jednak niemal w tym samym czasie, co strażacy. W mieszkaniu były natomiast dwa koty. Udało się uratować jednego.
W mieszkaniu były 3 koty, ocalały 2, zginął ten, który wołał o pomoc pod drzwiami, pozostałe schowały się do szaf. Sąsiedzi nie reagowali na dym wydobywający się z pod drzwi i na potworny swąd, okna były całe zasmolone, firanki czarne, nie zwróciło to jednak niczyjej uwagi. Po straż zadzwoniła właścicielka mieszkania, kiedy wróciła z pracy i zastała mieszkanie tak zadymione, że nie można było nic zobaczyć na odległość kilku cm. Informacje podane w artykule nie pokrywają się z prawdą.
Redakcja
Napisz komentarz
Komentarze