Dramatyczna sytuacja cały czas utrzymuje się na zachodzie województwa - pękł zbiornik Topola, masy wody w niekontrolowany sposób spływają do zbiorników Kozielno, Otmuchów i Nysa. Zagrożona jest tama na zbiorniku Jarnołtówek na Złotym Potoku, jeśli pęknie, pod wodą znajdą się okoliczne miejscowości, zagrożony jest też Prudnik. Ta sytuacja nie przekłada się jednak bezpośrednio na bezpieczeństwo Kędzierzyna-Koźla. Rzeki niosące wodę z tamtych regionów, wpadają do Odry poniżej miasta. Z tego powodu zagrażają jednak Opolu czy Wrocławowi.
Działa Zbiornik Racibórz, który niweluje falę powodziową. Ostatnie dane przekazane przez Wody Polskie mówią o zgromadzeniu 55 mln m3 przy pojemności 185 mln m3. W Koźlu przekroczony został stan alarmowy wynoszący 500 cm - o godz. 13.20 poziom wynosił 532 cm, a tendencja jest rosnąca. Kulminacyjna fala ma przejść przez miasto wieczorem i w nocy. Służby cały czas monitorują sytuację.
Mieszkańcy z niepokojem obserwują potok Lineta przepływający przez Koźle. Jego poziom w ostatnich godzinach widocznie się zwiększył, pozostaje jednak w korycie. Służby zamknęły fragment ulicy Łukasiewicza, ustawiono pompy, które w razie potrzeby będą przepuszczać wodę do Odry.
Miejskie Wodociągi i Kanalizacja w Kędzierzynie-Koźlu Sp. z o.o. zapewnia, że stan wody w kranach jest bezpieczny i można z niej normalnie korzystać. Woda kranowa jest zdatna do spożycia.
Poniżej zdjęcia potoku Lineta z dzisiejszego popołudnia:
Napisz komentarz
Komentarze