Pomimo każdego roku powtarzanych ostrzeżeń, a także tragicznych przykładów tego, czym może skończyć się wchodzenie na zamarznięte akweny, wiele osób nadal podejmuje ryzyko. Dlatego zimą strażacy w każdej chwili muszą być gotowi na podjęcie akcji ratunkowej. W środę na jeziorze w Dębowej ćwiczyli wyciąganie człowieka z przerębli i nurkowanie podlodowe.
Ćwiczenia zorganizowała Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu. Kilkanaście metrów od brzegu wycięta została przerębel. Wchodził do niej strażak w suchym kombinezonie nurkowym, udający topielca.
Ćwiczeniami dowodził kapitan Tomasz Golasz z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2.
- Dzisiejsze ćwiczenia prowadzone są w dwóch etapach. Pierwszy to podjęcie osoby poszkodowanej z przerębla. Używamy specjalistycznych sań lodowych, które chronią ratownika, a jednocześnie pozwalają na sprawne udzielenie pomocy. Wykorzystywaliśmy także drabiny nasadkowe – wyjaśnia Tomasz Golasz. – Druga część ćwiczeń to działania nurkowe pod lodem. Doskonalimy technikę i umiejętności poszukiwawcze – dodaje.
Co zrobić, jeśli jesteśmy świadkami załamania się lodu pod człowiekiem? Strażacy radzą, aby w pierwszej kolejności powiadomić służby ratunkowe. Później musimy ocenić, czy jesteśmy w stanie pomóc topielcowi, sami nie narażając się na wpadnięcie do wody. Jeśli tak, należy użyć czegoś, za co na odległość będzie mogła złapać się uwięziona osoba. Może to być nawet kawałek gałęzi lub kurtka. Do miejsca załamania lodu należy podejść , czołgając się, aby rozłożyć ciężar ciała, następnie spróbować wyciągnąć topielca na krawędź lodu.
A najlepiej, widząc osobę wchodzącą na lód, próbować na wszelkie sposoby wybić jej to z głowy
Reklama
Pod człowiekiem załamał się lód! Ćwiczenia strażaków na zamarzniętym jeziorze w Dębowej. ZDJĘCIA
- 20.01.2016 13:03
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze