Kilka dni temu w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych w naszym mieście doszło do ostrej kłótni między klientami. Senior od lat cierpiący na astmę oskrzelową został słownie zaatakowany przez innego klienta sklepu, wszystko przez to, że nie miał maseczki na twarzy. Na podobne sytuacje skarżą się opiekunowie osób niepełnosprawnych intelektualnie.
W czwartek tydzień temu 63-letni pan Roman z Kędzierzyna-Koźla poszedł na zakupy do jednego ze sklepów wielkopowierzchniowego w naszym mieście. Ponieważ od lat cierpi na ostrą postać astmy oskrzelowej, nie zakrywa twarzy maseczką ochronną. Posiada stosowne zaświadczenie lekarskie.
W pewnym momencie podczas zakupów zaczepił go pracownik sklepu, namawiając do zasłonięcia ust i nosa. Pan Roman odpowiedział, że nie zrobi tego, ponieważ jest osobą chorą. Pracownik sklepu podniósł głos i doszło między nimi do sprzeczki. Sytuację obserwował inny klient, który nerwowo podszedł do sprawy.
- Ten mężczyzna był strasznie agresywny, wyskoczył na mnie, krzyczał, byłem pewny, że zaraz mnie uderzy. Wykrzykiwał, że zadzwoni na policję, odpowiadałem mu , że nie mam nic przeciwko. Jestem chory od lat na cukrzycę i astmę oskrzelową, nie noszę maseczki, ponieważ jest mi słabo i lekarz mi to odradza. Przyłbica zimą, gdy mam szalik, nie poprawia sytuacji, więc nie noszę. Wyjaśniłem pani pracującej w sklepie, dlaczego nie zakrywam ust. Mimo wszystko, jestem w szoku, ile agresji i niezrozumienia jest w ludziach - opowiada mężczyzna.
Z podobnym niezrozumieniem spotykają się w sklepach również opiekunowie osób niepełnosprawnych intelektualnie. Niepełnosprawność nie zawsze widać od razu, więc łatwo jest błędnie ocenić sytuacje.
- W sklepach patrzą na nas krzywo. Mój syn jest niepełnosprawny umysłowo, lecz nie zawsze to widać. Wszystko zależy od tego, jaki ma dzień. Nie chcę się tłumaczyć wszystkim, z jakiego powodu nie zakładam mu maski. Nie jest to miłe, kiedy słyszę nawet obelgi pod naszym adresem - mówi pani Katarzyna, mama 14 letniego autystycznego Kuby.
Niestety wciąż wiele osób zapomina o tym, że rozporządzenie przewiduje kilka wyjątków, jeśli chodzi o noszenie maski. Nie muszą twarzy zakrywać małe dzieci i osoby z niektórymi schorzeniami.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami nakazu zakrywania ust i nosa nie stosuje się m.in. do dzieci, które nie ukończyły 5 rok życia, a także do osób, które nie mogą zakrywać ust i nosa z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim, czy trudności w samodzielnym zakryciu i odkryciu ust lub nosa. Taka osoba musi przedstawić na żądanie policji zaświadczenie lekarskie lub inny dokument zwalniający ją z obowiązku zasłaniani ust i nosa - informuje komisarz Magdalena Nakoneczna z kędzierzyńsko-kozielskiej policji.
Jak się okazuje, wybuchowe reakcje ludzi są niestety wynikiem kumulacji napięć związanych z panującą od wielu miesięcy pandemią.
- Ludzie od wielu miesięcy żyją w poczuciu ogromnego zagrożenia, lęku o siebie i bliskich. Wszyscy jesteśmy bardzo napięci, zdenerwowani i nie rodzimy sobie z ogromem emocji, rodzi to agresję, złość oraz poczucie bezradności wobec tego, co się dzieje wokół nas. Powoduje to narastanie konfliktów, nie wiemy, w jaki sposób rozładować negatywne emocje, z którymi sobie nie radzimy i takie zachowanie bywa sposobem na pozbycie się ich nadmiaru - mówi Teresa Milczarek, psycholog kliniczny, psychoterapeutka, Prezes Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej „SENSIMED” sp z.o.o
Reklama
Osoby bez maseczek są narażone na agresję i ataki. Nawet jeśli powodem jest stan zdrowia
- 08.12.2020 17:15
Napisz komentarz
Komentarze