Pan Grzegorz Bokwa na własnej skórze przekonał się, jak niebezpieczne mogą być niewłaściwie przeprowadzone prace remontowe. Po zaledwie dwóch latach od zamieszkania w świeżo wyremontowanym lokalu komunalnym w jednym z pomieszczeń runął sufit. Przebywał w nim wówczas 5-letni chłopiec.
Grzegorz Bokwa to mieszkaniec Kędzierzyna-Koźla wychowujący 5-letniego synka. Od dwóch lat mieszka w mieszkaniu komunalnym, kawalerce przy ulicy Koszykowej na osiedlu Pogorzelec. Miesiąc temu z sufitu runęły wielkie płaty grubego tynku. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Jak podkreśla ojciec chłopca, jeszcze do niedawana dokładnie w miejscu, gdzie spadł sufit, było łóżko 5-latka.
- Już miesiąc mieszkam w takim stanie. Sufit mi się pyli, czuć to będąc w mieszkaniu. Ciągle tylko przecieram meble, bo wciąż odpadają kolejne kawałki tynku. Uważam, że podczas remontu zrobiono wiele błędów, to widać gołym okiem. Sam zajmowałem się budowlanką i wiem, jak prawidłowo zrobić remont. Prawdopodobnie sufit nie został zagruntowany i stąd te problemy. Przecież mój syn mógł ucierpieć. Dobrze, że zrobiłem przemeblowanie i jego łóżko było w innym miejscu - mówi Grzegorz Bokwa.
Miejski Zarząd Budynków Komunalnych wezwał wykonawcę do naprawienia szkód w ramach gwarancji powykonawczej. Firma skontaktowała się z panem Grzegorzem.
- Tak, firma już u mnie była, oglądała mieszkanie. Zadeklarowano, że niebawem się do mnie odezwą. Mam taką nadzieję. Teraz mamy naprawdę trudne warunki – podkreśla Grzegorz Bokwa.
Będziemy przyglądać się sprawie z nadzieją, że mieszkanie pana Bokwy zostanie szybko doprowadzone do odpowiedniego stanu.
Reklama
Sufit nagle runął. W pokoju było dziecko. Ta fuszerka mogła mieć opłakane skutki
- 30.07.2019 17:00
Napisz komentarz
Komentarze