Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 17 maja 2024 04:34
Reklama
Reklama

Dzieci nie zawsze dostały się tam, gdzie chcieli rodzice. Dwie strony medalu rekrutacji do przedszkoli

Dzieci nie zawsze dostały się tam, gdzie chcieli rodzice. Dwie strony medalu rekrutacji do przedszkoli
Rekrutacja do przedszkoli już zakończona, jednak wielu rodziców nie kryje niezadowolenia z jej wyników. Uważają, że system elektroniczny jest dla nich krzywdzący, bo liczą się tylko zdobyte punkty, a nie kwestia komfortu dziecka.

Za nami rekrutacja dzieci do przedszkoli na rok 2019/2020. Rodzice, zapisując dziecko do  przedszkola w formie elektronicznej, wypełniali wniosek na stronie internetowej. Mogli ubiegać się o miejsce maksymalnie w trzech przedszkolach. Jak się okazało, nie wszyscy rodzicie są zadowoleni z tego, do jakiej placówki trafiło ich dziecko, uważają, że system nie ma czynnika ludzkiego, przez co podejmuje decyzje teoretycznie, a nie praktycznie.

- Moje dziecko nie dostało się do przedszkola, które wskazaliśmy w pierwszej kolejności. Nie ukrywam, że bardzo nam na nim zależało, ponieważ mamy je praktycznie pod nosem. Moja teściowa wzięła na siebie przyprowadzanie dziecka do domu, bo my niestety kończymy pracę zbyt późno. Porusza się o kulach, więc chodzenie pól kilometra dalej będzie dla niej problemem. Nie chce być tutaj jakimś roszczeniowym rodzicem, ale w całym tym systemie brakuje czynnika ludzkiego, który uwzględniłby to, że rodzicie mieszkający najbliżej powinni mieć pierwszeństwo. Dlaczego moje dziecko nie dostało się do przedszkola, do którego mamy dwa kroki, a przyjęto tu dzieci z Koźla? – skarży się pan Dawid, tato małego Wojtka, mieszkaniec osiedla Pogorzelec.

Rodzicie, dowiadując się, jakie przedszkole zostało przypisane ich dziecku, przychodzili do placówek przedszkolnych wybranych w pierwszej kolejności i zwracali uwagę na to, że nie brano pod uwagę miejsca zamieszkania dziecka.

Rzecznik prasowy urzędu miasta Piotr Pękala przypomina, że szczegółowe zasady rekrutacji zostały określone w regulaminie, do którego miał wgląd każdy rodzic.

- Podczas rekrutacji rodzice mogli ubiegać się o miejsca dla swoich pociech maksymalnie w trzech różnych placówkach. We wniosku uwzględniali również preferowaną przez siebie kolejność. O przyjęciu dziecka do danego przedszkola decydowała liczba uzyskanych punktów. Dodatkowe punkty w rekrutacji są przyznawane m.in. dla obojga pracujących rodziców lub gdy rodzeństwo uczęszcza już do tej samej placówki – mówi rzecznik urzędu miasta.

Jak informuje urząd miasta, w przeprowadzonym w tym roku naborze gmina Kędzierzyn-Koźle zapewniła wszystkim dzieciom miejsca w przedszkolach. W Kędzierzynie-Koźlu już od kilku lat nabór do miejskich przedszkoli jest prowadzony drogą elektroniczną.

- Nie jestem jedynym niezadowolonym rodzicem, jest nas dużo więcej. Wiem, że już nic nie zmienię, jednak mam nadzieje, że może w przyszłym roku dla innych rodziców będzie lepiej. Bo ewidentnie system jest niedoskonały – dodaje pan Dawid.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Rychu, taki lepszy Ryszard 21.05.2019 22:28
Dokładnie Gieniu, masz rację to się nazywa patologia systemu

Gieniu 21.05.2019 19:43
Często bywa tak, iż ta samotna matka wcale nie jest samotna. Lub nie pracuje a dziecko siedzi od 6 do 16 w przedszkolu.

Rychu, taki lepszy Ryszard 21.05.2019 15:45
To nie tak, preferowana jest "samotna matka" z dzieckiem. Taka zawsze wskoczy wyżej, potem rodzice oboje pracujący i dalej cała reszta. Wszystkim nie dogodzisz. System jest sprawiedliwy i działa wyśmienicie. Ktoś kto pracuje to nie będzie o 1 w nocy ustawiał się w kolejce by zapisać dzieciaka do przedszkola, a taka patologia jeszcze niedawno istniała. A tak generalnie to wiadomo że to wina PO i Tuska, on tu przecież pracował i malował kominy za komuny.

? 21.05.2019 15:01
Miasto Możliwości

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ