Dawno, dawno temu muszla koncertowa z amfiteatrem w kozielskim parku nad Odrą była bodajże najpopularniejszym miejscem plenerowych wydarzeń kulturalnych w całym mieście. Teraz to obraz nędzy i rozpaczy. Scenariusze dla muszli są dwa: albo zostanie odnowiona i znów będą się tam odbywać koncerty, albo czeka ją bliskie spotkanie z buldożerami, co dziś wydaje się bardziej prawdopodobne.
Trudno powiedzieć, kiedy w kozielskiej muszli miał miejsce ostatni występ, ale musiało to być bardzo dawno temu. Budowla z lat 60. ubiegłego stulecia coraz bardziej wchłaniana jest przez parkową przyrodę. Swoje zrobili też wandale. Muszla pokryta jest wieloma warstwami sprejowych bazgrołów, a zaplecze betonowej konstrukcji, gdzie kiedyś artyści przygotowywali się do występów, służy jako wychodek i śmietnisko. Z tym miejscem wreszcie coś trzeba zrobić, nie wiadomo tylko, co. O przyszłości amfiteatru ma zdecydować specjalny zespół do spraw koncepcji działań związanych z zagospodarowaniem sceny w kozielskim parku, który właśnie powstał w urzędzie miasta. Już sama jego nazwa może ucieszyć tych, którzy marzą o przywróceniu muszli do dawnej świetności. Jest ona jednak nieco złudna. Wcale nie jest przesądzone, że scena do parku wróci. Przeciwnie, jej fizyczne pozostałości mogą raz na zawsze zniknąć.
– Zamierzamy określić możliwość zagospodarowania obiektu zgodnie z jego pierwotnym przeznaczeniem, zakres niezbędnych prac remontowych wraz z szacowanymi kosztami wykonania tych prac i rocznymi kosztami utrzymania. A także możliwości alternatywne – wytłumaczył Artur Maruszczak, wiceprezydent Kędzierzyna-Koźla odpowiedzialny za sprawy inwestycyjne. – Nie jest więc powiedziane, że dawna funkcja tego miejsca zostanie przywrócona. Może znaleziona zostanie inna koncepcja, czym właśnie ma się zająć zespół. Chcemy wziąć wszystkie rozwiązania pod uwagę i przeanalizować je. Nie ulega wątpliwości, że z tym miejscem trzeba coś zrobić.
Przedstawicielem rady miasta w zespole ostatecznie (nikt się do tej roli nie wyrywał) został Michał Nowak z Platformy Obywatelskiej, mieszkaniec Koźla. Nie należy on jednak do zwolenników reaktywacji amfiteatru w parku, jest raczej za „renaturyzacją” tego miejsca, czyli przywróceniem go środowisku naturalnemu, co poniekąd samo już się dzieje. Pełny proces oznaczałby wyburzenie budowli.
– Na liście priorytetów kozielskich ta muszla jest na bardzo dalekim miejscu. Uważam, że czas tego obiektu po prostu przeminął – stwierdza Michał Nowak, przypominając, że w Koźlu działa dom kultury z nową salą kinowo-widowiskową i już ten obiekt nie jest w pełni wykorzystywany ze względu na brak pomysłów i środków na organizację wydarzeń, które przyciągałyby większą publiczność. Nowak jest zdania, że zamiast inwestować w infrastrukturę, najpierw należałoby bardziej zadbać o ten aspekt funkcjonowania kultury w mieście. – Jeśli miałbym coś zaproponować, byłaby to renaturyzacja tego miejsca, a więc przywrócenie go przyrodzie – wykłada Nowak.
Ostatnią próbę reaktywacji muszli kilka lat temu podjęli kędzierzyńsko-kozielscy Romowie, którzy zaproponowali urzędowi miasta, że sami doprowadzą muszlę do porządku i będą tam organizować różne wydarzenia, także związane ze swoją kulturą. Ostatecznie jednak pomysł spalił na panewce.
Artykuł ukazał się w Tygodniku Kędzierzyńsko-Kozielskim Dobra Gazeta - nr 17.
Muszla w czasach największej świetności na starej kronice filmowej - od 3 minuty:
https://www.youtube.com/watch?t=180&v=D4UBwKPIBEs
Reklama
Odnawiać kozielską muszlę koncertową czy zrównać ją z ziemią?
- Grzegorz Stępień
- 19.08.2015 08:16
Napisz komentarz
Komentarze