Siatkarski horror w Zawierciu zakończył się szczęśliwie dla Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Nasz zespół przegrywał już 2:0 z ekipą gospodarzy, ale zdołał odwrócić losy spotkania i wygrał w pięciu setach, przedłużając swoje marzenia o mistrzostwie Polski. O awansie do finału zadecyduje trzeci mecz półfinałowy, który zostanie rozegrany w hali Azoty.
Siatkarze Zaksy przystępowali do meczu z nożem na gardle. Kędzierzynianie musieli wygrać, aby wyrównać stan rywalizacji półfinałowej i przedłużyć swoje szanse na zdobycie mistrzostwa. Już pierwsze wymiany pokazały, że mecz z ekipą Warty będzie bardzo trudny. Ekipa Gardiniego grała bardzo słabo, a niesieni dopingiem fanów gospodarze z każdą wymianą nabierali tempa. Nasz zespół był tylko tłem dla świetnie grających rywali i przegrał do 16.
Wydawało się, że w drugiej odsłonie Zaksa powróci do dyspozycji, którą prezentowała przez większą część sezonu zasadniczego. W połowie seta kędzierzynianie mieli już cztery oczka przewagi, ale w końcówce nasza gra kompletnie się posypała. Łukasz Kaczmarek trzykrotnie pomylił się w ataku, co skwapliwie wykorzystali miejscowi, doprowadzając do wyrównania. Końcówka należała do zawiercian, którzy wygrali do 23 i zwiększyli prowadzenie.
W trzecim secie w miejsce słabo grającego Kaczmarka na pozycję atakującego przesunięty został Aleksander Śliwka, a na parkiecie pojawił się Rafał Szymura, co momentalnie przełożyło się na lepszą grę drużyny. Zaksa grała zdecydowanie szybciej i skuteczniej w ataku, od początku dominując na parkiecie. W tej części meczu gospodarze musieli uznać wyższość kędzierzynian. Ekipa Gardiniego wygrała do 19 i zmniejszyła stratę do rywali.
Zaksa kontynuowała dobrą grę w czwartym secie. Dobrze funkcjonował blok kędzierzynian, który był kluczem do stłamszenia miejscowych. Nasz zespół miał już pięciopunktowe prowadzenie, ale miejscowi nie odpuszczali i zdołali zmniejszyć dystans. W końcówce wicemistrzowie Polski nie stracili jednak rezonu i pewnie wygrali do 18, doprowadzając do tie-breaka.
Decydującą odsłonę meczu lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy po asie serwisowym Ferreiry wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Przy stanie 9:8 Portugalczyk pomylił się w ataku, a po chwili skutecznym atakiem kontrę wykończył Aleksander Śliwka i to Zaksa przejęła inicjatywę. W końcówce asa zaserwował Mateusz Bieniek, a po chwili zafunkcjonował blok kędzierzynian i byliśmy w świetnej sytuacji (11:14). Drugą piłkę meczową skończył Wiśniewski i Zaksa wygrał do 12.
Aluron Virtu Warta Zawiercie - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:16, 25:23, 19:25, 18:25, 12:15).
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze