Sąsiadów zaniepokoiła nieobecność 66-latka - mężczyzny od dwóch dni nikt nie widział. Podejrzewając, że mogło mu się stać coś złego zaalarmowali oni dziś rano służby ratunkowe. Na miejscu interweniowali strażacy, którzy nie mogąc skontaktować się z mężczyzną podjęli decyzję o siłowym miejscu do mieszkania. Okazało się, że lokator od dłuższego czasu leżał na ziemi i nie potrafił wstać.
- Mężczyzna był sprawny wydolnościowo, ale nie potrafił się samodzielnie poruszać. Został on przekazany załodze pogotowia ratunkowego, które zabrało go na dalsze badania do szpitala - opowiada brygadier Leszek Morkis z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.

Napisz komentarz
Komentarze