Takie absurdy tylko w Polsce. Od lat wiadomo, którędy przebiegać będzie obwodnica Kędzierzyna-Koźla. Tymczasem jeden z mieszkańców dostał zgodę na budowę domu na działce znajdującej się w obrębie planowanej inwestycji. Został już postawiony, wprowadziła się do niego rodzina. Teraz będzie zburzony.
Problem został poruszony na ostatniej sesji rady powiatu. Była o nim mowa także podczas spotkania mieszkańców Lenartowic z przedstawicielami Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, projektanta i wykonawcy nowej obwodnicy. Okazuje się, że tam, gdzie za kilka lat pędzić będą samochody (określa to decyzja środowiskowa stanowiąca punkt wyjścia dla projektanta), ludzie wybudowali domy. I to zupełnie legalnie, uzyskując zgody we właściwych urzędach. Jeden z nich stoi dokładnie w miejscu trasy, drugi tuż obok.
- W 2016 roku przekwalifikowałem działkę rolną na budowlaną, w roku 2017 dostałem zgodę na wybudowanie domu. Nikt nie wspomniał słowem, że ten konkretny teren jest przeznaczony na budowę obwodnicy, wiedziałem jedynie, że gdzieś w rejonie osiedla taka inwestycja jest planowana - opowiada pan Robert, który ostateczne potwierdzenie, że będzie musiał opuścić nieruchomość, otrzymał dopiero kilka dni temu podczas spotkania w Lenartowicach.
Problem dotyczy działek w rejonie ulicy Lwa Tołstoja w Lenartowicach. Na sesji rady powiatu interpelację w tej sprawie złożył radny Andrzej Lachowicz, pytając, jak doszło do tego, że urzędy pozwoliły na budowę nowych nieruchomości na obszarze przeznaczonym pod obwodnicę.
- Nowe domy stoją tam, gdzie będzie prowadzona obwodnica. Uzyskano zgody na ich budowę, jak mogło do tego dojść? - pyta Andrzej Lachowicz.
Wcześniej starosta Małgorzata Tudaj przekazała, że postępowanie dotyczące sprawy prowadzi prokuratura - zawiadomienie złożyło GDDKiA - i dlatego na obecnym etapie nie może udzielić publicznych wyjaśnień.
Podczas spotkania z mieszkańcami Lenartowic przedstawiciele Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad poinformowali, że nie ma możliwości zmiany przebiegu obwodnicy, aby ominąć dom, a więc musi zostać on rozebrany przed rozpoczęciem prac budowlanych, co nastąpi za rok. Pan Robert otrzyma odszkodowanie z tytułu wywłaszczenia, nie poznał jeszcze jednak jego kwoty. Drugi dom prawdopodobnie zostanie zachowany, trasa będzie jednak przebiegać tuż pod oknami jego mieszkańców.
- Poniosłem koszty związane nie tylko z samą budową, nikt nie odda nam straconego czasu. Rodzina się przeprowadziła, dziecko zmieniło szkołę, teraz wszystko musimy zaczynać od nowa - martwi się pan Robert.
Nowy dom legalnie wybudowany na trasie obwodnicy. Musi zostać zburzony
- Grzegorz Stępień
- 28.03.2019 12:10
Napisz komentarz
Komentarze