Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 25 września 2024 21:31
Reklama
Reklama

Choroba zabrała mu nogę, ale on się nie poddaje. Rodzina zbiera pieniądze na protezę dla byłego strażaka

Choroba zabrała mu nogę, ale on się nie poddaje. Rodzina zbiera pieniądze na protezę dla byłego strażaka
Stracił nogę i nadzieję na niezależność, przykuty do wózka inwalidzkiego, bez szans na protezę. Jednak ten człowiek to prawdziwy wojownik, który nie rozczulał się nad swoim losem, tylko zawalczył o siebie. Ćwiczył i schudł 15 kg, aby zakwalifikować się na protezę. Udało się, lecz skrzydła podcięły mu pieniądze, a raczej ich brak… Poznajcie historię dzielnego pan Józefa.

Józef Wyspiański ma 55 lat i jeszcze do niedawna był aktywnym człowiekiem. Były pracownik zakładów azotowych, miłośnik sportu, niegdyś strażak, obecnie działacz Ochotniczej Straży Pożarnej i prawdziwa domowa złota rączka. Od lat chorował na cukrzycę insulinozależną, ale starał się żyć normalnie.

Wszystko zaczęło się niewinnie od małego pęcherza na stopie, niestety stopa cukrzycowa była bezwzględna i amputacja trzech palców niewiele dała, bo choroba zaatakowała piętę. Pan Józef ratował nogę 5 lat. Pielęgnacja, prywatne wizyty, zabiegi i ogromne pieniądze zostawiane w aptece. Niestety infekcja dotknęła całej łydki. Mimo dzielnej walki stan nogi się pogarszał. W październiku 2018 było jeszcze gorzej, wysoka gorączka, nerki przestały pracować, mężczyzna zaczął puchnąć. Trafił do szpitala, okazało się, że doszło do zakażenia krwi. Konieczna była natychmiastowa amputacja lewej nogi aż za kolano.

- To było trudna operacja, ponieważ tato miał słabą krzepliwość krwi i mógł się wykrwawić, dawali nam tylko albo aż 50 procent szans - to były koszmarne chwile. Na szczęście ojciec jest bardzo silny, ma silne serce i udało się, jest z nami – wspomina Magdalena Wyspiańska, córka pana Józefa.

Od wyjścia ze szpitala pan Józef porusza się na wózku inwalidzkim. Rodzina zadbała o jego komfort i bezpieczeństwo w domu, zapewniając mu odpowiednie łóżko rehabilitacyjne, windę, aby mógł wychodzić na zewnątrz, skuter do poruszania się, dostosowano dla niego łazienkę i zrobiono specjalnie na wymiar wózek inwalidzki.

Mężczyźnie, ze względu na wzrost i wagę nie dawano szansy na protezę. Jednak pan Józef się nie poddał, zamiast rozczulać się nad swoim losem i zaakceptować sytuację, postanowił wziąć się za siebie i rozpoczął mozolne treningi. Efekt zaskoczył wszystkich - zrzucił 15 kilogramów i dzięki temu zakwalifikował się na protezę.

- Bardzo się cieszyliśmy, lecz brak pieniędzy podciął nam skrzydła. Postanowiłam, bez pytania taty o zgodę rozpocząć zbiórkę na pomagam.pl. Do 16 kwietnia musimy wpłacić pieniądze na protezę, to kwota 16 205 zł, w tym dofinansowanie w wysokości 5500 zł pod warunkiem, że będziemy mieli nazbierany wkład własny w kwocie 10 705 zł. Na dzień dzisiejszy musimy wpłacić 2,5 tys., aby zaczęli robić choć część protezy. Proszę bardzo moich znajomych, oczywiście w miarę możliwości, o przekazanie jakichkolwiek środków na pomoc dla mojego taty. Z góry serdecznie dziękujemy i życzymy dużo, dużo zdrowia – apeluje córka pana Józefa.

Do pomocy mężczyźnie włączyło się wiele osób. Strażacy z OSP w Bierawie zorganizowali niezwykłą akcję, zbiórkę złomu, której dochód zostanie przeznaczony na protezę dla pana Józefa. Na wyjątkowy gest zdecydował się również Jan Pankala, który został zgłoszony do konkursu „Strażak roku 2019”. Mężczyzna zamieścił na swoim portalu post z prośbą, aby nie wysyłać na niego SMS-ów z głosem, lecz zamiast tego wesprzeć pana Józefa w walce o protezę i tym samym normalne życie.

Każdy z nas może pomóc panu Józefowi i wesprzeć go dokonując wpłaty na stronie https://pomagam.pl/protezadlataty.

strazak osp

strazak osp


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ