Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 22:52
Reklama
Reklama
Reklama

Miasto będzie dokarmiać bezdomne koty. Pieniądze na karmę, mleko i opiekę weterynaryjną

Miasto będzie dokarmiać bezdomne koty. Pieniądze na karmę, mleko i opiekę weterynaryjną
Kolejny rok z rzędu gmina Kędzierzyn-Koźle przeznacza pieniądze na dokarmianie bezdomnych kotów żyjących w większości na terenie osiedli z zabudową wielorodzinną. Na zadanie przeznaczono 40 tys. zł.

Bezdomnych kotów na terenie miasta może żyć nawet kilka tysięcy. Tam, gdzie są, pomagają w ograniczeniu gryzoni. Same bardzo często nie są jednak w stanie zdobyć wystarczającej ilości pożywienia. Dlatego kolejny rok miasto kontynuuje ich dożywianie.

W zeszłym roku kwota przeznaczona z budżetu miasta na dokarmianie kotów wyniosła 20 tys. zł. Po równo podzieliły ją miedzy sobą dwie organizacje: Kędzierzyńsko-Kozielskie Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt i Opieki Nad Zwierzętami oraz Towarzystwo Opieki nad zwierzętami. Wkład własny pierwszej z nich wyniósł 7,8 tys. zł, drugiej 8,008 zł.

Tym razem miasto przeznaczyło na dokarmianie kotów 40 tys. zł. Kwota zostanie podzielona równo pomiędzy wszystkich oferentów, którzy zadeklarują dokarmianie przynajmniej 100 kotów bez względu na liczbę zadeklarowanych do dokarmiania kotów wolno żyjących będących pod opieką organizacji. Pieniądze są przeznaczone na dokarmianie karmą, a młodych kotów także mlekiem, oraz zapewnienie opieki weterynaryjnej. Zadanie będzie realizowane do 15 listopada. Na oferty organizacji urząd czeka do 6 lutego. Szczegóły TUTAJ.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Jola 26.01.2019 11:41
https://www.tvn24.pl/krakow-kon-przewrocil-sie-na-ulicy,903844,s.html czlowiek to najgorsza bestia z mozliwych!!! woznica pracy szukal wysilkiem konia, malo kiedy klne, prawie nigdy, ale tym razem. co za s****l! ten kon musial juz wczesniej chorowac! nie dalam rady do konca obejrzec! matko jedyna do czego "dusigrosz" jest zdolny, miast dbac o "narzedzie pracy"! Chyba sie Bog pomylil, konie do domu a ludzie do wozow! cjolera jasna!! on juz ledwo stal! ale do pracyyyyy;(

Jola 26.01.2019 10:00
Kune Gundo, milo czytac. Szeroka wiedza na temat ptakow, gratuluje. Ciezko mi w duszy jak widze balkony "uzbrojone" w prety/siatki i inne wynalazki, by golebie nie przylatywaly. Ptaki pamietaja gdzie byly karmione, wiec przylatuja. Wystarczy jedna osoba dokarmiajaca je w bloku np na pietrze, to lokal nizej ma balkon w odchodach ptasich. Problem ciezki, sama np nie chcialabym miec odchodow ptasich, tak jak np inni nie chca, bo ryzyko jest duze (choroby). Sama siebie nie rozumie nieraz, z jednej str. szkoda ptaka, a z drugiej rodziny ktora ma systematyczne odwiedziny tychze. Czytalam kiedys, ze nawet na balkonie sobie "spaceruja". Trudno zlalezc rozwiazanie, by wilk syty byl i owca cala. Ja ptaki karmie od lat, golebi raczej u mnie nie bylo. Raz tylko przestawilam stojak z karmnikiem ze wzgl. na brygade kocia, w miejsce nie osiagalne dla nich (balkon) ani jednego ptaka nie bylo. W ogrodzie w "stalych" miejscach ptasiej stolowki, ptaki sa gromada (latem wode w spodeczku maja). Musialam wiec kupic na metalowym stelazu karmniczki w miejsce drewnianych i ptaki sa. Jeden odwazny kot byl... ale sobie chyba krzywde na pazurach zrobil, bo wiecej nie probowal, zjechal jak...;)A zaczaic sie kociaki potrafia, teraz jak "podchody" to z kilku stron probuja i ptak ma "czas" odleciec. Czytalam gdzies, ze nie powinno sie karmic ptakow chlebem bo im sie krzywda dzieje. Ja kupuje w sklepach karme dla ptakow -duzo nie kosztuje, chocbym sobie miala odjac to ptaszkom dam, jak i kotkom -choc to nie moje. Boje sie tylko z lasu "sciagnac" sobie klopot np dzika nie chcialabym miec. Taki gosc to nie gosc, wtedy trzeba i z domu spierniczac, jakby mi ogrod i zagrode przekopal. A tych jest "plaga" co wszyscy wiemy. Mozna wiele pisac, ale nie tu miejsce na to i temat. Golabkow mi szkoda, jak i ludzi ktorzy sie z nimi na balkonach zmagaja. Rozwiazanie problemu? - trudne. Latem widuje ptasia gromade jak dorwa kaluze... ale swiergot i radosc! kapia sie wszystkie "dokladnie". Dlatego wystawiam i wode w malych naczyniach. Kiedys mialam papuzke, obowiazkowo co wieczor "lot" na kran - domagala sie odkrecenia wody i sie "pucowala". Takiego pedancika mialam;) Na ramieniu siadala i zagladala co robisz... nawet brzydkie geny miala, bo kradla z talerza;D. Trzeba bylo zamykac na czas naszego posilku, bo sie nie szlo opedzic, z jednej str. z drugiej "daj i daj", albo fruuu do talerza.Klatka zawsze otwarta byla. Dlugo z nami byla i umarla. Zaloba straszna byla, czlowiek sie przywiazuje a smierc nie patrzy na sentymenty. Byla madra bardzo, np budzik dzwonil, my lezymy sobie, a papuzka fruuu na glowe i dziobala w czolo wstawaj!;D Jak chcialam polezec, to koldra na glowe, hahaa.. Albo jak mowilam zaraz przejedzie X od tescia pies, to smigala do klatki i siedziala "w domu". Bala sie go okrutnie, aczkolwiek on by sobie nie dal na leb wejsc, tylko cap zebami! Nienawidzili sie. Pozdr. rowniez i milego weekendu.

Realistka 25.01.2019 18:33
Do Kuna Gunda- W porze letniej ptaszki dają sobie radę ,ale teraz pod śniegiem ciężko o jakiś posiłek choćby raz dziennie .Niestety ludzie się ptactwem słabo interesują ,a szczególnie jeśli chodzi o gołębie.Pozdrawiam Ciepło

Realistka 25.01.2019 18:27
Nie wtrącaj ? Ha ha ,a to prywatna dyskusja ? Raczej nie

kuna Gunda 24.01.2019 22:29
Panie Realistka i Jola, wróble, mazurki i gołębie nie przetrwają zimy bez naszego dokarmiania. Ba, wróble i mazurki latem z trudem przeżyją, ale populacja ich będzie spadać, bo pokarmu jest w mieście coraz mniej. Mogę podać tego przyczyny, lecz nie o to w Paniach komentarzach chodzi. Gdyby jednak KK24.pl tym tematem się zajął, to chętnie podzielę się wiedzą. Jeśli chodzi o gołębie, to one nawet lata nie przetrwają. Są nauczone innego niż wróblowate bytowania a pokarmu w mieście nie ma. Minionego roku już widywałem je w lesie szukające pożywienia. W mieście można je spotkać pod dębami próbujące wzorem grzywaczy jeść żołędzie. Na koniec dodam, że wróble i mazurki są pod ścisłą ochroną a gołąb miejski kilka lat temu został wpisany na listę gatunków chronionych co wiąże się z konsekwencjami karnymi wobec osób wyrządzających im krzywdę a nawet je płoszących. Serdecznie pozdrawiam.

mieszkaniec willi 24.01.2019 21:20
kolega maj - się nie wtrącaj

Realistka 24.01.2019 20:58
Do Joli -Rozumiem Panią z tym ujawnianiem namiarów ,świrów i chamów nie brakuje .Ja tez kupuje karmę dla ptaków ,przeważnie gołąbki są pierwsze ,to tez stworzenia potrzebujące pomocy ,szczególnie w zimie .Są ufne i przeważnie podchodzą blisko i się przyglądają mądrze z nadzieja że okruch spadnie ,tez mi ich szkoda i nie rozumiem jak ludzie mogą je tępić z powodu brudzenia ,dała Bozia rączki to mogą posprzątać ;) Także mi się zdarzyło dostać wróbelka od wdzięcznego kota ,przykra sprawa ,ale cóż. Pozdrawiam

Realistka 24.01.2019 20:45
Nie ,ale nie miałabym nic przeciwko takiej osobie w rodzinie

kolega maj 24.01.2019 14:24
Wyniki tych badań dostępne są jedynie w wydaniu chińskim,Też ogarniesz?

Jola 24.01.2019 11:21
Realistko, lepiej nie napisze "namiarow" a tym bardziej tu. Wystarczajaco sie obnarzylam w emocjach. Byc moze mijamy sie... moze poznamy kiedys, kto wie;) W sieci oszolomow nie brakuje. Tak jak i na ulicy widac "kulture bycia" tak w sieci kozacza. pozdr. i milego dnia, moja brygada juz zjadla, psy "sledztwo" prowadza w ogrodzie. Te koty sa bardzo inteligentne - pomimo, ze dzikie. Nie przyjda jak sie nie upewnia, ze psy zamkniete;) no i ja musze byc dalej, nie boja sie mnie juz, ale proba podejscia... i uciekaja. Ktos je chyba skrzywdzil, ze taka traume maja. Latem jeden uciekl na jablon i ni jak szlo go stamtad..reszta kotow czekala wiernie poza ogrodzeniem w bezpiecznej odleglosci od psow, przeciez nie zostawia go na pastwe losu chyba. Chcialam wzywac straz by go zdjeli. Akurat przyjechal tesc z wilczurem, pies wyczul i od razu ujadac pod drzewem zaczol, nie wiem jak do dzis, udalo mu sie tak skoczyc z drzewa, ze wyladowal tam gdzie czekala reszta kotkow. To sa bardzo madre i solidarne zwierzaki, pani ma ich 5 chyba, zazdroszcze mruczanda jak wszystkie naraz mrucza. Kot dziki zyje tym co upoluje, ja kazalabym czlowiekowi ktory jest przeciwnikiem ich, niech sobie "upoluje" jak chce jesc. Psy tez solodarne, jak ktorys zachoruje to ten zdrowy nasladuje, by choremu smutno nie bylo chyba;) Cwane tez razem. Koty nie naleza do nikogo z sasiadow, aczkolwiek oni maja pretensje do mnie, ze je karmie, bo im po ogrodzie... to niech se kupia psa powiedzialam, te koty nie glupie. Ptaszki tez karmie, ale nie na drewnianych stojakach bo sie koty zaczaja, i po ptaszku. Kupilam na metalowym stojaku karmnik. I wszystko gra. Kocia natura mimo pelnego brzuszka, zapolowac na ptaka. I bardzo sa wdzieczne, raz jeden mi przyniosl mysz kolo swojej miseczki, pewnie, bym sie poczestowala.;) One nie na "krzywy r*j" jak brzydko to brzmi, tez chca sie zrewanzowac i ugoscic. Oczywiscie corcia w ryk i pudelko male na mysz, wykopala dolek i mysz pochowala;) Dobrze, ze pomnika nie stawiala. Wszak to tez stworzenie Boze. Moglabym pisac wiele, bo kocham psy/koty. Wczoraj bylam tu na dluzej, moglam sobie pozwolic siedzac na L-4.

kuzyn 23.01.2019 23:53
Jolka to twoja krewna?

mieszkaniec willi 23.01.2019 21:59
chętnie poczytam może być po angielsku czy niemiecku, podeślij mi te wyniki badań. A że zapytam czy były opisywane w Nature?

Realistka 23.01.2019 21:42
Do Joli -Mogę wiedzieć czy Pani jest z Koźla ,czy może Kędzierzyn ? Także pozdrawiam

s 23.01.2019 13:57
Naukowcy przeprowadzili testy na bardzo dużej grupie liczbie osób, zauważyli podobieństwa w DNA u osób, które dobrze traktują zwierzęta. Nie będę ich nawet szukał dla Ciebie bo po Twoich wypowiedziach widać od raz że nie należysz do tej grupy, więc i tak tego czytać nie będziesz.

Jola 23.01.2019 12:38
Realistko, te kociaki w dzien przychodza, to juz jakis czas trwa cos ok 3 lat.Jak moja brygada (7 kotow) zje, naloze znow, to rano nadal w miskach jest jedzenie. Czyli "stolowke" maja zapewniona, gosci nie prowadza. Latem miski sa puste w nocy, by czegos dzikiego nie sciagnac z lasu. Sama jestem ciekawa gdzie maja "sypialnie" ale moje dwa zboje tylko w ogrodzie sa jak FBI, wyniuchaja ktoredy weszly -wyszly. Na ulicy gubia trop, albo glupa rzna;) No i nie daj Boze za klamke ktos... rwetes niemozebny! alarm bez pradu i baterii:) Pozdrawiam i milego dnia zycze. aaaaaa tych kotow bylo 3 na poczatku, byc moze gosci przyjeli na stale, albo to cala rodzina, bo malenstwa tez byly, juz wyrosly. Jeden ma "klapniete" uszko, albo na jakiejs wojnie oberwal.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ