Jeszcze stoi, ale możliwe, że przy porywistych podmuchach wiatru złamie się do końca, spadając na jeden z budynków mieszkalnych w Sławięcicach. Sen z oczu mieszkańców dwóch budynków przy ulicy Sławięcickiej spędza pęknięty kasztanowiec, stojący w sąsiedztwie ich domów.
Aktualizacja. Dziś popołudniem strażacy ponownie zostali wezwani do drzewa zagrażającego bezpieczeństwu mieszkańców. Tym razem oddział pod dowództwem Szymona Jędrzejasa podjął decyzję o usunięciu odłamującego się konara.
Mieszkańcy dwóch budynków przy ulicy Sławięcickiej od kilku dni z niepokojem spoglądają przez okno. W wyniku niedawnego załamania pogody, gdy nad Sławięcicami przeszły burze, potężny kasztanowiec na ich podwórku został nadłamany. Pękniecie w pniu drzewa powiększa się z każdym dniem. Wczoraj na miejsce wezwano strażaków, ale ci odmówili interwencji.
- Jako pierwsi na miejscu znaleźli się strażacy z naszej OSP, którzy stwierdzili, że drzewo stwarza realne zagrożenie dla mieszkańców pobliskich domów. Wezwano zawodowych strażaków, którzy ku naszemu zaskoczeniu powiedzieli, że nie usuną zagrożenia. Dowódca oddziału stwierdził, że rzeczywiście konar może odłamać się i spaść na nasz dom, zalecił nam odgrodzenie drzewa i doradził, żebyśmy na czas usunięcia zagrożenia poszukali sobie innego noclegu. Byłam w szoku – relacjonuje Paulina Bożek.
Okazuje się, że w praktyce usunięcie nadłamanego drzewa jest zadaniem czasochłonnym. Zarządca nieruchomości musi wpierw uzyskać zgodę na wycinkę drzewa w starostwie powiatowym, procedura może potrwać około dwóch tygodni. Do tego czasu drzewo może runąć na jeden z pobliskich budynków.
Przedstawiciele straży pożarnej odpierają zarzuty mieszkańców, wskazując, że usuwanie drzew z prywatnych posesji nie leży w ich kompetencjach.- Nie jesteśmy służbą zajmującą się wycinaniem drzew. Gdyby tak było, to pewnie nie mielibyśmy czasu na inne obowiązki, bo podobnych zgłoszeń od mieszkańców miasta i powiatu jest bardzo dużo. – kwituje mł. bryg. Leszek Morkis z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Od wczoraj nadłamane drzewo jest odgrodzone taśmą. Gdy wybraliśmy się dziś na miejsce, usłyszeliśmy od jednej z mieszkanek pobliskiego domu, że pęknięcie w pniu kasztanowca z dnia na dzień jest coraz większe.- Wczoraj była to jedynie wąska szczelina, w którą dziś można wsadzić całą dłoń.
Reklama
Pęknięte drzewo w każdej chwili może runąć na dom. To efekt wichury w Sławięcicach
- 29.07.2015 13:47
Napisz komentarz
Komentarze