Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 20 września 2024 02:05
Reklama
Reklama

Kobiety oceniły kozielską porodówkę. Dyrektor szpitala deklaruje, że będą zmiany na lepsze

Kobiety oceniły kozielską porodówkę. Dyrektor szpitala deklaruje, że będą zmiany na lepsze
Fundacja „Rodzić po Ludzku” z Warszawy przeprowadziła badanie ankietowe wśród kobiet, które rodziły w kozielskim szpitalu. Wyniki zostały przedstawione podczas jednego ze spotkań w ramach festiwalu „Kobieta ma głos!”. Niestety, jak pokazały ankiety, opieka okołoporodowa w naszym w szpitalu pozostawia wiele do życzenia. Czy tak jest faktycznie? A może już wiele zmieniło się i nadal zmienia na korzyść kobiet rodzących? W tej sprawie spotkaliśmy się z dyrektorem szpitala i naczelną pielęgniarką, prosząc o ustosunkowanie się do wyników badania.

W spotkaniu poza dyrektorem Jarosławem Kończyło i naczelną pielęgniarką Danutą Szeligą uczestniczyła również zarządzająca zespołem pielęgniarek i położnych specjalista pielęgniarstwa położniczego i neonatologicznego, certyfikowany doradca laktacyjny Barbara Broers. Jak się okazało, dyrekcja szpitala zapoznała się już z wynikami ankiet, ponieważ zostały one wysłane bezpośrednio przez fundację „Rodzić po Ludzku”. Wypełniając kwestionariusze respondentki mogły podzielić się opiniami o opiece okołoporodowej, zamieszczając również swój komentarz. Oto niektóre z nich:

„Zwróciłam się do położnej z problemem poranionych brodawek. Mówiłam, że bolą i nie leci pokarm. Ścisnęła mi za brodawkę na korytarzu, krzycząc, że cały czas należy próbować, a nie wymyślać […]”

„[…] Gdy zapytałam, czy dostanę jakieś znieczulenie, jeśli poród byłby dla mnie bardziej bolesny, otrzymałam odpowiedz, że tak: młot w łeb albo maczugę - mogę sobie wyobrazić”

„Pani doktor traktowała mnie jak gówniarę, zwracała się bez szacunku”

- Jak oceniają państwo wypowiedzi, komentarze respondentek?

Danuta Szeliga, naczelna pielęgniarka: - Przeglądając ankiety, najbardziej uderzyły mnie komentarze. Jeśli chodzi o kwestię kontaktu z położną, neonatologiem, było tam trochę niefajnych sformułowań dotyczących np. tonu głosu. Myślę jednak, że to jest kwestia odbioru w danej chwili przez daną osobę. Czasami położne dla dobra pacjentki powiedzą coś podniesionym głosem, wynika to bardziej z tego, iż położne chcą coś ważnego paniom przekazać, a np. sytuacja nie umożliwia spokojnej rozmowy. Jednak moim zdaniem, należy przyjrzeć się temu zagadnieniu, ponieważ to, co dla położnej jest oczywiste, nie zawsze oczywiste jest dla rodzącej. Jak rozmawiam z położnymi, często tłumaczą mi, że forma zwracania się do pacjentki np. per „ty” ułatwia współprace podczas trudnych chwil porodu. Nie wszystkim pacjentkom to musi odpowiadać, więc nad tym też musimy popracować. Czytając te komentarze wierzę, że położne nie miały złych intencji, jednak mimo wszystko będziemy baczniej się przyglądać tym kwestiom, aby nasze panie czuły się u nas dobrze.

Barbara Broers, położna zarządzająca personelem pielęgniarskim i położniczym, specjalista pielęgniarstwa położniczego i neonatologicznego, certyfikowany doradca laktacyjny: - Okres ciąży jest przepełniony hormonami szczęścia i wieloma obawami. Pacjentki, które przygotowują się do porodu, uczestniczą w wielu spotkaniach, chodzą do szkoły rodzenia i korzystają z portalów społecznościowych. Jak przeglądałam te strony, to muszę przyznać, że są naprawdę ładnie napisane, kobiety widzą idealne ciężarne i idealne porody u boku kochającego mężczyzny. Plan porodu, fakt, jest przepiękną ideą, to bardzo dobrze, że możemy wspólnie z pacjentką przygotować się krok po kroku. Gdy przychodzi moment porodu i pojawia się ból, trzeba czasami podnieść głos, bo kobieta przestaje z nami współpracować. Nie mówię tu o krzyczeniu. Też zdarzy mi się mówić coś podniesionym głosem, ale zawsze po porodzie rozmawiam z pacjentką i wyjaśniam, dlaczego musiałam tak zrobić. Taka konfrontacja, taka rozmowa po porodzie. jest potrzebna.

- Przedstawicielka fundacji „Rodzić po Ludzku” podczas analizowania ankiet podkreśliła, że słabą stroną naszego szpitala jest wsparcie laktacyjne oraz wciąż zdecydowanie za krótki kontakt „skóra do skóry”, czyli nagi noworodek na nagim ciele mamy. Wiemy, że szpital już od pewnego czasu postawił na laktacje, jakiego typu są to działania?

Barbara Broers: - W szpitalu pracuję od nie dawna. Jako zarządzająca staram się spędzać dużo czasu w sali pacjentek. Po zapoznaniu się z wynikami ankiet miałam chwilę refleksji. To jest wyzwanie dla mnie, co zrobić, aby te opinie były inne. Od pierwszego stycznia zamierzamy wprowadzić wiele zmian. Będą osoby, które przyjdą na jedną zmianę, na przykład edukator do spraw laktacji, który będzie wspierać panie w karmieniu piersią. Kontakt skóra do skóry jest niezwykle ważny. Jest to kwestia standardów, potrzebuję czasu, aby wykreować takie, które umożliwią tę bliskość. Z jednej strony lekarze też mają swoje obawy, nie chodzi o to, że chcą szybko, lecz chcą mieć pewność, że wszystko po porodzie jest w porządku. Odkąd ja pracuję w szpitalu, bardzo pilnuję, aby noworodek był położony na piersi, bo karmienie piersią jest dla nas priorytetem.

Jarosław Kończyło, dyrektor SPZOZ w Kędzierzynie-Koźlu: - Od 1 września w naszym szpitalu działa poradnia laktacyjna. Można w niej uzyskać wsparcie dwa razy w tygodniu. Są również na oddziale panie, które są wykfalifikowanymi doradcami laktacyjnymi. Od pierwszego stycznia doradca laktacyjny będzie na oddziale dostępny od poniedziałku do piątku. Dążymy również do tego, aby poradnia laktacyjna funkcjonowała cały tydzień, nie tylko dwa razy w tygodniu. Staramy się dać kobiecie wsparcie przed porodem w szkole rodzenia, tuż po urodzeniu dziecka, jak i po wyjściu ze szpitala. Wiem, jak bardzo ważne jest wsparcie laktacyjne, dlatego robimy wszystko, aby było na jak najwyższym poziomie.

- W ankiecie aż 59 % respondentek zaznaczyło, że podano im kroplówkę z oksytocyną, lekiem, który może mieć negatywny skutek dla dziecka lub matki. Kilka kobiet zaznaczyło w odpowiedzi, że nie pytano je o zgodę na podanie tej kroplówki. Czy jest to nagminnie stosowane na porodówce?

Barbara Broers: - W przypadku odpowiedzi na to pytanie muszę zaznaczyć jedną ważną kwestię. Czasami panie podczas porodu mają podaną sól fizjologiczną albo glukozę. Osoba, która nie jest medykiem i widzi kroplówkę, zaznaczy w ankiecie „tak, podano mi kroplówkę z oksytocyny”. Czasami podajemy środek naskurczowy po porodzie, aby obkurczyć macicę. Respondentka w ankiecie zaznaczy odpowiedź: „tak podano mi oksytocynę”. Jestem zbyt krótko, by zaobserwować konwersacje pacjentek z lekarzami. Dlatego odkąd tu pracuję, stawiam na zapoznanie się z planem porodu pacjentki, aby kobieta wiedziała, co i dlaczego się dzieje.

- 54 % respondentek zadeklarowało, że nie otrzymało informacji o dostępnych metodach łagodzenia bólu lub otrzymane informacje były nie pełne. Dlaczego tak się dzieje?

Barbara Broers: - Przygotowanie do porodu, czyli informacje, które uzyskują panie podczas szkoły rodzenia, uświadamiają kobietom, z jakich form łagodzenia bólu mogą skorzystać. Nasze pacjentki są przygotowane do tego i mogą nam zasygnalizować, jaki rodzaj łagodzenia bólu chcą wypróbować.

- Jednak nie wszystkie kobiety uczęszczają do szkoły rodzenia. Czy kobiety nie powinny otrzymywać informacji o opcjach łagodzenia bólu od personelu medycznego?

Barbara Broers: - Tak, musimy dopracować komunikację już w trakcie przyjęcia kobiety do szpitala. Cieszę się, że dostaliśmy te ankiety z fundacji. Jest to dla nas sygnał, co zmienić, co dopracować, nad czym jeszcze ciężej pracować. Mamy czarno na białym, gdzie są nasze słabe punkty.

Danuta Szeliga: - Dążymy do zwiększenia możliwości podawania znieczuleń okołoporodowych, lecz potrzebujemy do tego anestezjologów. Pan dyrektor również i o tym myśli. Jednak wszystko wymaga nakładu finansowego, musimy dobrze się do tego przygotować.Co ciekawe, wiele szpitali, które mówią, że mają znieczulenie okołoporodowe, niekoniecznie je podają. Okazuje się, że ze na 100 porodów tylko jedno jest z takim znieczuleniem, bo akurat tylko wtedy udaje się ściągnąć anestezjologa. Absorbcja czasowa anestezjologa jest bardzo duża. Chcemy poprawić tę sytuację, jednak nie chcemy dawać kobietom fałszywych deklaracji, mówiąc, że będziemy mieli znieczulenie okołoporodowe. Zaoferujemy je, jeśli naprawdę będziemy mogli je zrealizować.

- Wyniki ankiet wskazały wiele innych niedociągnięć dotyczących opieki okołoporodowej w kozielskim szpitalu. Między innymi panie skarżyły się na brak intymności oraz brak pomocy przy opiece nad dzieckiem kiedy mama np. chciałaby się wykąpać. Czy w tej płaszczyźnie również będą zmiany?

Barbara Broers: - Mówimy paniom, aby nie zostawiały dzieci samych, gdy idą pod prysznic. Wystarczy zawieść dziecko do dyżurki. My zawsze pomożemy. To moim zdaniem kwestia otwartości, lepszej komunikacji. Jeśli będziemy rozmawiać, będzie nam wszystkim dużo lepiej się żyło. Kwestie intymności chcemy od nowego roku dopracować, co jest odpowiedzią na wynik ankiet.

Jarosław Kończyło: Mamy plany, aby poprawić tę kwestię w naszym szpitalu, jednak jeszcze nie możemy za dużo o nich mówić. Podkreślam, że fundamentem jest dla nas dbanie o intymność kobiet, będziemy na to bardzo zawracać uwagę.

- Panie wypełniające ankiety nie tylko wskazywały na słabe punkty szpitala, ale również podkreślały mocne, takie jak m.in. estetyka, komfort oraz czystość placówki. Respondentki ogólnie były zadowolone ze swojego porodu, jednak w szczegółowych pytaniach zaznaczały kwestie, które powinny zostać zmienione. Reasumując, jakie wnioski mają państwo po zapoznaniu się z ankietami?

Danuta Szeliga: - Mamy bardzo piękny, dobrze wyposażony oddział. Wiemy jednak, co jest naszym słabym punktem i deklaruję, że wspólnie z panią oddziałową będziemy intensywnie pracować nad tym, aby to się zmieniło. Wiemy, że do tych pięknych sal, wygodnej wanny i muzykoterapii należy włożyć nieco więcej serca i zrozumienia.

Barbara Broers: - Będziemy traktować te wszystkie informacje jako coś, co umożliwi nam pójście do przodu i naprawienie błędów. Chcemy się udoskonalać, aby panie czuły się u nas dobrze.

Jarosław Kończyło: - Na podstawie tych ankiet będziemy się uczyć i analizować kwestie, dzięki którym ruszymy do przodu. Mamy wiele planów i mam nadzieję, że wszystkie uda się zrealizować. Na pewno stawiamy na laktację, która jest dla nas priorytetem. Takie wsparcie laktacyjne, jakie kobiety będą miały w Kędzierzynie-Koźlu, nie jest obecne w żadnym innym szpitalu na Opolszczyźnie. Chcemy zadbać o prywatność kobiet i mamy w tej płaszczyźnie wiele ciekawych pomysłów. Na pewno będziemy dążyć do poprawy komunikacji z pacjentkami. Szkoła rodzenia również została poszerzona o programy neonatologa, psychologa i dietetyka. To spotkanie i ten wywiad to nasza część pierwsza, koleją częścią będzie już przedstawienie konkretów, bo stoją za nimi nakłady finansowe.

- Ankiety to jedno, drugie to ogólnie krążąca opinia o naszej porodówce. Panie z Kędzierzyna-Koźla często wybierają szpital w Strzelcach Opolskich. Dlaczeg tak się dzieje? Dlaczego wciąż wiele kobiet z naszego miasta nie chce rodzić w kozielskim szpitalu?

Jarosław Kończyło: - Pamiętajmy, że jesteśmy szpitalem o drugim stopniu referencyjności, szpital w Strzelcach Opolskich ma I stopień. Mamy też dużo więcej porodów niż Strzelce. Trafiają do nas trudne porody, kobiety w ciąży zagrożonej. Mając II poziom referencyjności mamy też oddział neontologiczny, to duży komfort i poczucie bezpieczeństwa dla pań. Pamiętajmy o tym, że jest to kompleksowa oferta. Dlaczego wciąż jesteśmy tak negatywnie postrzegani przez pacjentki? Trudno powiedzieć. Być może nasza oferta nie była odpowiednio przedstawiana i realizowana. My chcemy zadbać o kompletną opiekę kobiet. Zaczynamy już w szkole rodzenia, dajemy paniom wsparcie m.in. dietetyczki, która pokaże, jak się odżywiać, aby dobrze wyglądać i dobrze się czuć w ciąży i po porodzie. Kobieta, która przebywa na Sali, nie była wcześniej monitorowana, teraz mamy system monitorowania pacjentki Monaco, który jest podpięty do dyżurki lekarskiej i pielęgniarskiej. Cały czas obserwujemy kobietę z perspektywy KTG. Myślę, że wytrwałą pracą, zrozumieniem oraz poszerzaniem naszych ofert spowodujemy, że kobiety zmienią o nas zdanie. Już wiele zmian wprowadzona, a następne jeszcze przed nami.

Każda kobieta która rodziła w szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu, może podzielić się swoimi odczuciami, wypełniając ankietę przygotowaną przez fundację „Rodzić po Ludzku”. Ankiet są dostępne na stronie https://ankieta.rodzicpoludzku.pl/ W ten sposób fundacja stale monitoruje opiekę okołoporodową w szpitalach w całej Polsce.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Zadowolona 10.07.2019 18:35
Ja z pobytu w szpitalu jestem bardzo zadowolona zarówno z podejścia lekarzy jak i położnych.Przykre jest jednak to że jedna położna bardzo zmieniła swoje zachowanie kiedy już kobieta jest po porodzie w połogu i zasługuje na takie samo traktowanie jak podczas ciąży. Opryskliwe zachowanie przy pionizowaniu mnie po cc było karygodne robione z laską i wielkimi pretensjami A zmiana podkładów jakby za karę.Pani M.N Nie wie chyba jak przebiega cc i jaki jest ból po tymże zabiegu można by rzec operacji A nie wie bo nie posiada swoich dzieci. Powinna się zastanowić nad pracą jako położna skoro robi to za kare i glupio komentuję, wiele złych opinii również o niej słyszałam od pozostałych pacjentek .Pozostałe położne rewelacja fantastyczne i miłe kobitki dziękuję im.za opiekę

O 13.12.2018 10:55
Szpital wbrew temu co piszą w mediach powoli schodzi na psy. Wiele artykułów, zdjęć, uścisków rąk, a opieka na co raz niższym poziomie. Kiedyś szpital był wiodącym ośrodkiem w okolicy. Od kilku lat wielu pacjentów woli wybrać się do Strzelec Opolskich (słynna ginekologia), Głubczyc (rewelacyjna chirurgia), czy Krapkowic. Leżałam na chirurgii w Głubczycach razem z 2 innymi osobami, które również były z KK. Rodziłam za to w Strzelcach Opolskich. W obu szpitalach opieka i komfort pobytu na wysokim poziomie.

mądry i oczytany 10.12.2018 21:22
Racja, istotom w ciąży przewraca się w głowach. W PL ciąża to choroba, tej sraczki umysłowej nie da się na hormony zwalić. Sam nie wiem jak tę dysfunkcję nazwać, egocentryzm ? Nie ma nic gorszego niż baba w ciąży i rok po porodzie.

mieszkanieckk 10.12.2018 21:21
Ja za to nie polecam punktu pobrań gdzie dwie Panie pracują tam za kare. Głównie niemiła jest pani która jest fanką McDonalda if u know what i mean... Po prostu tragedia następnym razem wybiorę harcerska bądź prywatnie śląskie lab na wojska polskiego.

yo 10.12.2018 20:04
Szpital ma bardzo złe opinie, szczególnie ginekologia, co chwilę słyszę wśród znajomych narzekania na traktowanie. Jak się lekarzom praca nie podoba mogą zrezygnować. Dla mnie to jest skandal że lekarze co mają prywatne gabinety pracują w szpitalu i "obsługują" tam swoich pacjentów.

Beti 10.12.2018 19:27
Z całym szacunkiem dla komentujących,ale nie przypominam sobie sytuacji w której byłabym traktowana inaczej,będąc pacjentką z prywatnego gabinetu doktora,a tych operacji trochę było.Byłam świadkiem jednej pacjentki,która przyjechała z Opola na poważną operację ,ani nie spokrewniona ,ani nie z prywatnego ośrodka,a opiekę dostała wzorową.To jest jakieś wygórowane mniemanie o sobie tych wszystkich pacjentek.Zapraszam do Afryki tam kobiety się z wami zamienią.Ja urodziłam w latach 90-tych,to mogę coś o tym powiedzieć,jak na sali porodowej leżały nie jedna ale kilka kobiet,a która rodziła każda z innym zachowaniem , ja byłam pierworódką to możecie sobie wyobrazić co przeżyłam.Mężowie to nas widzieli za taką małą szybką na odległość.Przyszłym mamom życzę trochę pokory do samych siebie ,a pielęgniarki to też ludzie,czasami mają słabszy dzień ,szkoda tylko że kosztem wystraszonych pacjentek.

No name 10.12.2018 16:39
Dlaczego na oddziale urologii bo nie rozumiem. Co tam się ci nie podoba rozwiń te odpowiedz

@@@ 10.12.2018 16:33
Dlaczego na urologii co tam się niby ma dziać ? Proszę o wyjaśnienie

kune Gunda 10.12.2018 15:57
No tak, jak ty jesteś zadowolony, to znaczy że do oddziału nie można mieć zastrzeżeń. A tak z ciekawości zapytam, jak ci wody odchodziły, to mocno miałeś szyjkę rozwartą?

anna 10.12.2018 15:43
Wprowadź, wprowadź. Tylko ciekawam, kto Cię będzie leczył na NFZ wtedy. Mamy 2,4 lekarza na 1000 mieszkańców i jest to liczba NAJNIŻSZA W EUROPIE.

Niezadowolona 10.12.2018 15:37
Ja miałam cc w zeszłym roku. Staszne traktowanie. Zostałam pozostawiona samej sobie. Po dwóch dniach wypisali mnie do domu bez obejrzenia ani razu rany..

och 10.12.2018 14:31
Czy w szpitalu pacjentki doktora K. są dalej lepiej taktowane bo korzystają z jego usług również prywatnie?, czy dyrektor nie ma nic przeciwko łączeniu prywaty z pracą w publicznych szpitalu?. Może wprowadzić zakaz pracy dla lekarzy, którzy mają prywatne gabinety i pracują w tym szpitalu.

mądry i oczytany 10.12.2018 13:18
Urodziłem z żoną 2 synów, wszystko przebiegło w K-K sprawnie i rzeczowo. Ja jestem zadowolony.

? 10.12.2018 12:54
Panie dyrektorze proponuję zainteresować się też innymi oddziałami mam na myśli pracę pielęgniarek naprawdę daje do myślenia,szczególnie źle się dzieje na oddziale urologii.pozdrawiam

NoName 10.12.2018 12:16
Ja rodziłam w Brzegu i jestem baaaaardzo zadowolona. Położne i pielęgniarki do rany przyłóż. Po cesarce pomagały mi we wszystkim. Dziecko dawały tylko do karmienia i na moją prośbę. Lekarze skakali jak przy prezydencie. Gdybym miała znów rodzić, to noe zastanawiała bym się- tylko BCM

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ