Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 września 2024 21:10
Reklama
Reklama

Gmina potrzebuje nowego impulsu. Rozmowa z Tomaszem Kandziorą, kandydatem na wójta Reńskiej Wsi

Gmina potrzebuje nowego impulsu. Rozmowa z Tomaszem Kandziorą, kandydatem na wójta Reńskiej Wsi
O planach rozwoju gminy, działalności społecznej oraz o wizji zrównoważonego rozwoju wszystkich sołectw rozmawiamy z Tomaszem Kandziorą, kandydatem na wójta gminy Reńska Wieś.

- Jakie wyzwania stoją przed gminą Reńska Wieś po najbliższych wyborach samorządowych?

- Priorytetem jest kanalizacja dla Poborszowa, Mechnicy, Kamionki i Dębowej. To spore wyzwania przyszłej kadencji. Do tego dochodzą drogi, które trzeba systematycznie modernizować samodzielnie oraz we współpracy z powiatem i województwem. Dużym wyzwaniem i szansą dla gminy jest zagospodarowanie naszej strefy inwestycyjnej po byłym poligonie. Na pewno musimy także zadbać o potrzeby osób starszych. Naszym pomysłem są kluby seniora, szersza współpraca ze środowiskami emeryckimi oraz systematyczna likwidacja barier architektonicznych w budynkach użyteczności publicznej.
W przyszłości chciałbym, aby w okolicy powstał także dom spokojnej starości.

- Jaka jest wizja rozwoju Reńskiej Wsi według Tomasza Kandziory?

Głównym moim celem jako mieszkańca, rodzica i osoby mocno związanej z gminą jest to, aby była ona przyjaznym i komfortowym miejscem do życia, pracy, wychowywania dzieci i spędzenia tu jesieni życia. Chodzi o to, żeby ludzie chcieli tu zostać oraz żeby chcieli się tutaj osiedlać.

Gmina potrzebuje nowego impulsu i wójta, który będzie dla i z ludźmi, który będzie dbał o zrównoważony rozwój wszystkich sołectw. Przyszłością tej gminy są rodziny i dzieci. Dlatego wielostronnie chcemy je wspierać. Dbałość o infrastrukturę szkolno-przedszkolną, nowe przedszkole w Mechnicy, kluby malucha dla dzieci w wieku 1-3, dalsza rozbudowa infrastruktury sportowo-rekreacyjnej, program stypendialny dla naszych uzdolnionych pociech – to wszystko dla większego komfortu wychowywania dzieci u nas w gminie. Będziemy wspierać mieszkańców w różnych obszarach. Mam tu na myśli głównie poprawę jakości życia, jak chociażby podjęcie działań na rzecz czystszego powietrza. Na przykład poprzez termomodernizację budynków gminnych i dostosowania ich do wszystkich norm środowiskowych. Mając na uwadze powietrze, chcemy zachęcać i wspierać w korzystaniu z programów rządowych takich jak Czyste Powietrze, czy brać aktywny udział w innych programach, jak choćby tym marszałkowskim zakładającym dopłaty do wymiany starych pieców. Chcemy się również wsłuchiwać w głosy różnych środowisk. Na przykład przedsiębiorców, którym chcę zaproponować stałe konsultacje w zakresie rozwoju gminy. Wykorzystajmy potencjał i pomysły ludzi, którzy w naszej gminie mieszkają, działają, prowadzą swoje przedsiębiorstwa. Bo gmina to nasza wspólna sprawa.

- Pana kandydatura na wójta gminy Reńska Wieś została poparta przez obecnie urzędującego Mariana Wojciechowskiego. Czy zamierza pan kontynuować jego politykę?

Bardzo cieszy mnie fakt poparcia mojej osoby przez obecnie urzędującego wójta, ale o wiele ważniejsze jest poparcie tych kilkuset delegatów biorących udział w konwencjach wyborczych na terenie gminy, które wskazały mnie jako kandydata na wójta.

Najważniejsze jest wsparcie bardzo wielu mieszkańców gminy, z którymi spotykam się codziennie przy różnych okazjach. Nie ukrywam, że z racji mojej działalności społecznej dałem się poznać mieszkańcom gminy jako osoba zaangażowana na jej rzecz i aktywna w jej sprawach. Na co dzień współpracuję z panem wójtem oraz z wieloma organizacjami na terenie gminy przy różnych przedsięwzięciach na rzecz mieszkańców. Chcę kontynuować to, co działa dobrze, korygować to, co moim zdaniem nie działa najlepiej oraz wprowadzać autorskie pomysły naszego komitetu. Szanuję to, że pan Wojciechowski popiera moją kandydaturę i jest gotów przekazać w ręce kogoś innego to, co budował i tworzył przez tak wiele lat. Ale każdy nowy wójt, bez względu na to, który kandydat obejmie to stanowisko, będzie wypełniał tę służbę na rzecz mieszkańców na swoją odpowiedzialność i podejmując decyzje suwerennie.

- W jaki sposób praca w prywatnym biznesie i w organizacjach pozarządowych wpłynęły na pana jako samorządowca?

Zdobyte doświadczenie w organizacjach pozarządowych i w biznesie ukształtowały charakter mój i mojej pracy. Dzięki zaangażowaniu w działalność w różnych organizacji społecznych, nauczyłem się m.in. odpowiedniego dialogu, współpracy z innymi ludźmi czy środowiskami oraz wsłuchiwania się w ich potrzeby. Staram się i będę się starał przenieść do samorządu pewien styl pracy, który opiera się na  słuchaniu i rozmowie, na otwartości oraz dialogu. Chodzi o to, żeby być z ludźmi i dla ludzi. Tak bardziej pragmatycznie, to na pewno też kwestia pozyskiwania środków unijnych to bardzo cenna umiejętność, nabyta w pracy zawodowej, z której staram się korzystać przy każdej sposobności, również w działalności społecznej.

Doświadczenie zawodowe w biznesie, szczególnie w międzynarodowym, nauczyło mnie bardzo wiele w kontekście zarządzania i relacji międzyludzkich. Zawsze uważałem, że zespół wypracowuje lepsze efekty niż pojedynczy pracownik, że lepiej doceniać niż karcić, że czasami lepiej dać kolejną szansę niż zrywać współpracę, bo największym kapitałem każdej organizacji czy firmy jest człowiek. Takie wzorce stosuję w pracy, w działalności społecznej i myślę, że z powodzeniem można je przełożyć na działanie samorządu. Od pewnego czasu pracuję jako urzędnik, kierownik Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Zakrzowie i jest to dla mnie kolejne doświadczenie, dzięki któremu, mam nadzieję, mogę być jeszcze lepszym samorządowcem.

 - Jest pan radnym powiatowym obecnej kadencji oraz przewodniczącym m.in. Zarządu Gminnego i Powiatowego Mniejszości Niemieckiej. Oprócz samorządu od wielu lat jest pan kojarzony z bardzo aktywną działalnością społeczną. Czy to tylko hobby czy ma to jakiś szerszy wymiar?

- Odkąd pamiętam to całe dorosłe życie realizowałem się w tego typu działalności. Poświęcanie prywatnego czasu na działalność na rzecz naszych mieszkańców, gminy, regionu czy realizację ciekawych i pożytecznych projektów to nie tylko hobby. Oczywiście daje to możliwość rozwoju czy realizacji swoich marzeń, ale przede wszystkim możemy w ten konkretny sposób wspierać naszą lokalną społeczność. W moim przypadku tak właśnie jest. Jestem osobą otwartą i skorą do pomocy więc to naturalne, że poświęcam mój prywatny czas na działalność na rzecz mieszkańców naszej gminy czy promocję regionu i jego historii. Nawet jeśli niektórzy bagatelizują moje zainteresowanie historią lokalną, złośliwie radząc mi, żebym zajął się dalej pisarstwem i wykładaniem, to uważam, że dzięki rozległej wiedzy o przeszłości naszej gminy, mogę lepiej i szerzej spojrzeć również w jej przyszłość.

- Jakie konkretnie projekty udało się zrealizować w ostatnim czasie?

- Co jakiś czas udaje się wydać jakąś publikację czy przewodnik promujący nasz region i jego historię. Od wielu lat realizujemy tzw. kursy sobotnie, podczas których dzieci poznają język niemiecki. Realizujemy rok rocznie kilkanaście wydarzeń kulturalnych i integracyjnych dla mieszkańców oraz wycieczek do ciekawych miejsc. Promowaliśmy ideę funduszu sołeckiego oraz „wiosek tematycznych”. Zabiegamy aktywnie we wszystkich, ważnych dla mieszkańców kwestiach. Działamy też aktywnie na rzecz integracji mieszkańców i wzmocnienia ich poczucia tożsamości lokalnej. To budowanie poczucia, że wszyscy należymy do naszej gminnej wspólnoty, to jeden z głównych motorów mojej działalności.

- Oprócz działań edukacyjnych i kulturalnych ta działalność społeczna potrafi przynieść fizyczne efekty jak chociażby w postaci przebudowywanego boiska w Większycach.

- Zgadza się. Stowarzyszenie Rozwoju Reńskiej Wsi, zrzeszające ludzi z różnych środowisk i organizacji, a którego jestem prezesem, realizuje właśnie projekt przebudowy boiska przyszkolnego w Większycach. Co ciekawe, na ten projekt nasze Stowarzyszenie pozyskało aż 100 proc. dofinansowania z Unii Europejskiej, odciążając tym samym budżet gminny. Jako mniejszość niemiecka złożyliśmy też do budżetu gminy na rok 2019 wniosek o zabezpieczenie środków na projekt nowego przedszkola w Mechnicy, a także zainicjowaliśmy powstanie pierwszego na terenie gminy Klubu Senior+, który właśnie powstaje w Reńskiej Wsi. Dowodzi to, że wspólnym wysiłkiem i zgodną współpracą nawet niewielkie lokalne organizacje mogą zmieniać swoje otoczenie i wpływać na poprawę jakości życia mieszkańców.

- Na listach Mniejszości Niemieckiej do rady gminy jest w tym roku sporo znanych nazwisk w lokalnym środowisku. Czym kierowano się podczas wyboru kandydatów?

- To prawda, w tym roku idziemy do wyborów z naprawdę bardzo mocną i dobrze zintegrowaną drużyną. We wszystkich piętnastu okręgach wystawiamy kandydatów do Rady Gminy. Są to osoby znane i aktywne na różnych polach  działalności społecznej w swoich sołectwach. Reprezentują oni różne środowiska, czy organizacje. Są wśród nich strażacy ochotnicy, działaczki Caritasu, osoby aktywne w kołach mniejszości niemieckiej czy w innych organizacjach pozarządowych. Tak szeroka reprezentacja w przypadku wygranych wyborów zagwarantuje skuteczność i sprawniejsze zarządzanie gminą, wiele ciekawych inicjatyw i dobrą współpracę na rzecz mieszkańców - oczywiście jeśli wójtem zostanie również kandydat z Mniejszości Niemieckiej.

DSC_2809

DSC_2809


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Tom 13.12.2018 00:14
Pan Tomasz to pionek mniejszość niemieckiej i nic więcej, wicewójt zostanie na stanowisku bo taki były założenia MN.Granda...Wszystko poustawiane...A tak ma marginesie to nikt normalny do polityki nie idzie...

Ciało pedagogiczne 23.10.2018 16:12
Jeśli potrzebny jest nowy impuls, to na pewno musi być zmieniony wicewójt. Bez tego niemożliwy jest dobry rozwój szkół i przywrócenie w nich zdrowej atmosfery. Mówi się, że on na pewno zostaje, bo wszystko już jest uzgodnione wcześniej. Niech Pan pokaże, że władza się zmieniła i to Pan decyduje kto zostaje, a kto nie.

wiki 19.10.2018 11:26
nie wybierzem cię bo nas zjesz

Gaschin, murgrabia 18.10.2018 23:39
a centrum WSZECHŚWIATA - Łężce to gips, co z Łężcami, tam som nojfajniejsze dziołchy

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ