W Polsce trwa obecnie dyskusja nad legalizacją marihuany do celów medycznych, co niektórych utwierdza jeszcze w przekonaniu, że jej zażywanie nie może zaszkodzić, a wręcz może pomóc. To tylko pół prawdy – specyfiki medyczne na bazie konopi indyjskiej (w Polsce zakazane) mają zniwelowaną zawartość THC, czyli substancji psychoaktywnej, ze względu na którą po trawkę sięgają osoby zażywające ją rekreacyjnie. Marihuana jest narkotykiem, mocno oddziałuje na organizm, co niesie ze sobą szereg zagrożeń.
– Te głosy przyzywane są jak zaklęcia przez młodych zwolenników i użytkowników marihuany. Przytacza się przykłady zastosowania medycznego, a porównując „zioło” do alkoholu, wręcz ukazuje się jego dobre, pokojowe i relaksujące cechy. A przecież wiedząc o tym, jak alkohol niszczy ludzi, ich zdrowie i rodziny, można by zastanawiać się raczej, dlaczego nie ma oddolnej inicjatywy, żeby alkohol zdelegalizować lub ograniczyć jego dostępność – rozważa Robert Rejniak, terapeuta Polskiego Towarzystwa Zapobiegania Narkomanii, w opracowaniu „Marihuana – za i przeciw. Działanie oraz wpływ marihuany na funkcjonowanie i zachowanie człowieka”.
W Polsce marihuana przeważnie występuje w postaci suszu roślinnego, rzadziej utwardzonej żywicy, nazywanej haszyszem. Zażywana jest poprzez spalenie, wciągnięcie dymu i przetrzymanie go w płucach. Pierwszą reakcją nierzadko bywa atak kaszlu – dym jest drażniący, zawiera sporo substancji smolistych i innych niebezpiecznych związków. Bardzo szybko następuje wzrost ciśnienia i tętna, pojawia się „objaw ciężkich powiek” i zaczerwienionych oczu, zaburzenia koncentracji i koordynacji ruchowej, zaburzenia pamięci, a niekiedy także bóle i zawroty głowy oraz ogólne złe samopoczucie. Mogą pojawić się omamy wzrokowe i słuchowe. Zaburzenia funkcji poznawczych. To wszystko nie pozostaje bez wpływu na organizm także wtedy, gdy faza narkotyczna już przeminie.
Częste palenie trawki może trwale odbić się na psychice – szczególnie młodych ludzi, u których nadal się ona kształtuje. Oczywiście u użytkowników pojawiają się też odczucia pożądane – od euforii i wesołości, przez błogostan, a w końcu wyciszenie i głęboki relaks, poczucie pojednania ze światem. Nie należy jednak zapominać, że owe objawy to również efekt działania substancji narkotycznych, zmuszających organizm do nienaturalnych reakcji.
– Łączny czas działania marihuany na psychikę człowieka wynosi ok. 5-6 godzin. W tym okresie z całą pewnością marihuana wpływa na zachowanie, odczucia, myślenie i sprawność motoryczną. Oczywiście nie dotyczy to innych skutków negatywnych wynikających z nadużywania i uzależnienia – przestrzega Robert Rejniak.
Uczucia, które towarzyszą zażyciu marihuany, u osób stosujących ją często, w fazie trzeźwości mogą wywoływać stany odmienne, a więc napady agresji, rozdrażnienie, spadki nastroju. To nie wszystko. Palenie z pozoru niewinnej trawki powoduje trwałe zmiany w psychice: problemy z pamięcią i koncentracją, zaburzenia snu, rozdrażnienie, wybuchy gniewu, agresję, spadki nastroju, urojenia oraz symptomy schizoidalne. Marihuana uzależnia psychicznie: po dłuższym okresie zażywania wykształca się silna potrzeba, a nawet przymus przyjęcia coraz większych jej ilości: z czasem tolerancja organizmu wzrasta. Niestety, dla wielu użytkowników po pewnym czasie sama trawka przestaje wystarczać i zaczynają szukać innych, mocniejszych wrażeń, sięgając po mocniejsze narkotyki, jak amfetamina, kokaina i opiaty. Dziś coraz częstszym zjawiskiem jest również zaspokajanie chęci zażycia marihuany i łagodzenie objawów abstynencyjnych, gdy na przykład dostęp do niej jest niemożliwy, paranarkotykami określanymi potocznie jako „dopalacze” lub lekami aptecznymi, które w dużych dawkach wykazują działanie psychoaktywne, co oczywiście również jest niebezpieczne dla zdrowia, a nawet życia.
Pamiętajmy również, że marihuana jest w Polsce substancją zakazaną. Posiadanie nawet drobnej ilości to przestępstwo zagrożone karą więzienia.
Publikacja sfinansowana ze środków Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu.
Napisz komentarz
Komentarze