Złe wieści z kozielskiego portu. Inwestor wstrzymał budowę pierwszego terminala produktów płynnych, bo nie może uzyskać dostępu do linii kolejowej. PKP odmówiło wydzierżawienia strategicznego odcinka torów bez podania przyczyny.
Do tej pory inwestycja w porcie była realizowana bez przeszkód - po latach poszukiwań inwestora teren od miasta kupiła spółka Kędzierzyn-Koźle Terminale i od razu zaczęła budowę pierwszego z trzech terminali. Przed decyzją o wstrzymaniu prac na budowie pracowało około 200 osób - głównie pracowników lokalnych podwykonawców. Łącznie inwestycja ma pochłonąć nawet 400 mln zł i wygenerować bezpośrednio i pośrednio kilkaset miejsc pracy. Funkcjonowanie bazy przy obecnych warunkach żeglugowych na Odrze ma opierać się przede wszystkim na transporcie kolejowym. I tu pojawił się problem. PKP, które są właścicielem działki umożliwiającej dostęp do linii kolejowej, bez podania przyczyny odmówiło jej dzierżawy. Przedstawiciele inwestora poinformowali o tym podczas dzisiejszego spotkania z dziennikarzami.
- Zostaliśmy zmuszeni do spowolnienia i częściowego zawieszenia głównych prac. Chodzi głównie o zbiorniki do składowania produktów płynnych. Kontynuowana jest budowa torów kolejowych na terenie inwestycji - mówi Jarosław Zemło, prezes KKT. - Powodem tego jest brak zgody PKP SA na 500 metrowy odcinek torów niezbędnych do funkcjonowania terminala. Zanim ruszy transport barkami, kolej ma stanowić 80 procent naszego transportu towarów - dodaje.
Negocjacje z PKP dotyczące odtworzenia połączenia portu z linią kolejową trwają od dwóch lat. Jak zapewnia Jarosław Zemło, w październiku zeszłego roku spółka otrzymała potwierdzenie ze strony kolei, że umowa jest wynegocjowana. To było zielone światło do rozpoczęcia inwestycji. W marcu nastąpił zwrot. PKP odstąpiło od dalszego procedowania, według zapewnień ze strony KKT nie podając żadnego uzasadnienia swojej decyzji. Do dzisiaj, pomimo wielu prób powrotu do rozmów o sprzedaży, dzierżawie lub choćby udostępnienia kluczowej działki, kolej nie podejmuje tematu.
Co ciekawe, spółka PKP Polskie Linie Kolejowe współpracuje z inwestorem bez przeszkód, a nawet wydzierżawiła mu fragment torów prowadzących w stronę portu z głównej magistrali. Problem jest brakujące 500 metrów należące do PKP SA Odział Gospodarowania Nieruchomościami we Wrocławiu.
Zgodnie z pierwotnym planem terminal miał ruszyć w pierwszym kwartale przyszłego roku. Jest wykonany w 30 procentach, co kosztowało 50 mln zł. Przy nabrzeżu stoją już niemal gotowe zbiorniki. Przez komplikacje z PKP ten termin już przesunął się o sześć miesięcy. Jak poinformował Jarosław Zemło, w związku z sytuacją spółka interweniuje w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, a także w kancelarii premiera, ale jak na razie finał sprawy nie jest znany. Inwestor nie wyklucza też skierowania sprawy do sądu.
- Niepoparta niczym blokada dostępu do kilkuset metrów torów na dzień dzisiejszy zablokowała największą inwestycję w port śródlądowy w Polsce. Biorąc pod uwagę plany państwa polskiego dotyczące reaktywacji żeglugi śródlądowej, znaleźliśmy się w całkowicie niezrozumiałej sytuacji - stwierdza Jarosław Zemło.
Budowa terminala w porcie wstrzymana! Inwestor zablokowany przez kolej
- 22.08.2018 11:24
Napisz komentarz
Komentarze