Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 24 listopada 2024 06:26
Reklama
Reklama
Reklama

Wakacyjne picie może nie skończyć się wraz z wakacjami

Ostatni dzwonek już wybrzmiał, zaczęły się dwa miesiące wakacyjnej laby. Wielu młodych ludzi właśnie teraz po raz pierwszy sięga po alkohol i inne używki, albo przekracza kolejną granicę nietrzeźwości. Problem dotyczy już nawet dzieci. O tym, jak łatwo zatracić się w nałogu i złamać sobie życie rozmawiamy z Marianną Kałużyńską, terapeutą z Poradni Terapii Uzależnień  "B-med" w Kędzierzynie-Koźlu.

 

- Wakacje za pasem, młodzi ludzie mają mnóstwo wolnego czasu, niektórych dopada potworna nuda. Tego lata wielu młodych ludzi pewnie po raz pierwszy sięgnie po alkohol. To prawda, że wiek inicjacji ciągle się obniża?

- To niestety prawda. Zdarza się, że upojenie alkoholowe wprowadzają się już 13-latki. Dla tak młodych organizmów to bardzo silne doświadczenie, które nie pozostaje bez śladu na ich stanie psychicznym i fizycznym. Mogą pojawić się zaburzenia w rozwoju emocjonalnym. Jeśli takie sytuacje powtarzają się kilkukrotnie, możemy mówić już o poważnym zagrożeniu. Młody organizm dużo szybciej się uzależnia. Nałóg może pojawić się w ciągu kilku miesięcy częstego używania alkoholu. Świadomość i samokontrola młodego człowieka nie jest na tyle ukształtowana, by w pełni zdawać sobie sprawę z własnego postępowania. Szczególnie, jeśli w grupie rówieśniczej takie zachowania są akceptowane lub co gorsza – wywierane.

- W jakim wieku sięganie po alkohol staje się bezpieczne? Można w ogóle o czymś takim mówić?

- Im później, tym lepiej. Oczywiście wszystko zależy od naturalnych predyspozycji. Dla dorosłego człowieka alkohol również jest niebezpieczny, gdy jest nadużywany, co niestety przychodzi bardzo łatwo i niekiedy przekształca się w nałóg.

- Wspomniała pani o samokontroli, alkohol plus młodość lub nawet jeszcze wiek dziecięcy oznacza chyba jej zupełny brak.

- To kolejny aspekt problemu. Bardzo niebezpieczny. Nawet incydentalne upicie się może skończyć się dla młodego człowieka poważnymi kłopotami, a także utratą zdrowia i życia. Znacznej liczbie przestępstw i wykroczeń dokonywanych przez młodych ludzi towarzyszy alkohol lub inne substancje odurzające. Wyłączają się hamulce. Bardziej skłonni są oni także do niebezpiecznego zachowania. Znów, aby zaimponować rówieśnikom. Dochodzi do wypadków. W jednej chwili złamać może się całe życie. Dlatego tak istotna jest rola osób dorosłych. Trzeba po prostu interesować się własnym dzieckiem i reagować, jeśli pojawiają się niepokojące sygnały. To może być oczekiwanie pieniędzy, rozdrażnienie, izolowanie się, senność w ciągu dnia lub bezsenność w nocy. Jeśli dziecko wraca do domu w stanie nietrzeźwym, to już poważne ostrzeżenie. O alkoholu i innych używkach oraz związanych z nimi zagrożeniach z dzieckiem powinno rozmawiać się otwarcie. Metoda twardych kar i zakazów lub, co gorsza, udawania, że problemu nie ma, nie pomogą. Dziecko uciekające w używki potrzebuje miłości, wsparcia i zrozumienia. Gdy problem nas przerasta, należy zgłosić się po pomoc do specjalisty.

- A kiedy czerwona lampka powinna zaświecić się samemu młodemu człowiekowi, który ma już jakieś doświadczenia z alkoholem?

- Jeśli pojawia się tak zwana przerwa w życiorysie, upijamy się do utraty świadomości i robimy to po to, aby zapomnieć o problemach, w alkoholu szukamy wytchnienia i recepty na stres, możemy mówić już o początkowej fazie uzależnienia. Inaczej mówiąc, jest źle, gdy alkohol staje się życiowym znieczulaczem. Jeśli wtedy nie powiemy sobie „stop”, może to przerodzić się w poważny nałóg. Właśnie okres wakacji często bywa tym pierwszym krokiem w stronę uzależnienia. Lato się kończy, ale z życia młodego człowieka nie znikają alkohol i narkotyki. Przekroczyć tę niewidzialną linię jest bardzo łatwo.

- Pomimo restrykcji prawnych alkohol jest dla młodego człowieka używką stosunkowo łatwo dostępną. Czasem wystarczy wykraść go z domu. Ale potem pojawić mogą się inne substancje. Od alkoholu się zaczyna?

- Tak niestety również bywa. Coraz częściej pojawiają się osoby podwójnie uzależnione: na przykład od alkoholu i narkotyków lub tak zwanych dopalaczy. Takie krzyżowe uzależnienie jest jeszcze bardziej niebezpieczne i trudne w leczeniu.

- Jak w takim razie młody człowiek ma bronić się przed czyhającymi wszędzie używkami?

- Nie ma innego sposobu, jak powiedzenie stanowczo „nie”, gdy ktoś proponuje nam alkohol lub narkotyki. Aby to zrobić, trzeba mieć jednak świadomość, że postępujemy właściwie. Dlatego tak ważna jest profilaktyczna praca z młodzieżą i pokazywanie alternatyw. Przeżywanie życia na trzeźwo jest dużo fajniejsze. Można wtedy realizować marzenia.

- Jeszcze będąc nastolatkiem można przekreślić swoją przyszłość?

- Niestety, w mojej karierze zawodowej miałam do czynienia także z takimi przypadkami. Tak dzieje się, gdy zawodzi wsparcie ze strony rodziców i szkoły. Nietrzeźwość kosztuje. Aby zdobyć pieniądze, człowiek jest w stanie dopuścić się przestępstwa. Potem zakład poprawczy, więzienie... Wrócić do normalności bardzo trudno.

- Ale pewnie niektórym się udaje…

- Oczywiście. Dla terapeuty to bardzo budujące. Jeden z moich podopiecznych był już w poważnych tarapatach.  Alkohol i narkotyki były dla niego wszystkim, choć był zaledwie w wieku gimnazjalnym. Udało się go z tego wyciągnąć. Dziś funkcjonuje normalnie. Dopiero w okresie abstynencji uświadomił sobie, że ma zainteresowania i pasje. Potrafi już mówić „nie” i dopiero teraz naprawdę cieszy się życiem.

Publikacja sfinansowana ze środków Starostwa Powiatowego w Kędzierzynie-Koźlu.


powiat kędzierzyn
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ