Gdy przestrzeń miejska dookoła nas zalana jest różnej maści reklamami i ogłoszeniami, nie jest łatwo dotrzeć do odbiorcy. Wielu speców od marketingu hołduje zasadzie mówiącej, że skuteczna reklama musi szokować.
Z podobnego założenia musiał wyjść właściciel jednego z bilbordów zlokalizowanego między dwoma rondami przy ulicy Gliwickiej. Do plakatu promującego akcję społeczną „Jedni z wielu” dolepiono informację „Do wynajęcia”.
Niby nic wielkiego, bo podobne działania są często spotykane, jednak w tym wypadku diabeł tkwi w szczegółach. Kolorystyka i rozmieszczenie informacji tak dobrze wpasowują się w bilbord, że patrząc z daleka można uznać ją za integralną część plakatu.
Nie podejmujemy się oceny efektu końcowego takiego zabiegu, ale pewne jest, że ten bilbord ciężko przeoczyć…
MATOŁEK: Człowiek do wynajęcia, czyli bilbordowa wpadka
- Leszek Pietrzak
- 29.06.2015 17:15
Data dodania:
29.06.2015 17:15
Napisz komentarz
Komentarze