W niedzielę ulicami Koźla przejdzie Marsz dla Życia i Rodziny. Później festyn na stadionie

Jeśli parafia coś organizuje, to wiadomo o co chodzi, zwłaszcza w kontekście z wysokimi cenami ślizgawki na dmuchawcu.

zgadzam się w 100% z zawiedzioną mieszkanką. Już nie chodzę na tą pseudo imprezę od 2 lat. Nie rozumiem dlaczego parafia to organizuje i prowadzi rodziny na rzeź? jedna wielka obłuda z politykami tej dziury którzy sprzedają kiełbaski. Nie ma to nic wspólnego z dobroczynnością .

Tak to prawda co piszesz. Ceny żeby nabić kabzę właścicielom tych urządzeń. Swoją drogą wątpię, żeby te brudne, zużyte urządzenia były w pełni bezpieczne. Ja stamtąd odeszłam z dziećmi rozczarowana, ale szczęśliwa, że uchroniłam je przed wypadkiem spowodowanym stanem tych urządzeń. Niezła wizytówka miasta swoją drogą. Za tydzień jedziemy na biwak do lasu koło Starej Kuźni, przynajmniej jest spokój a nie wszędzie najpierw ta zasrana komercja...

2,5 letnie dziecko w szale i histerii? kompetencji wychowawczych mieszkance nie zazdroszczę.

Złodziejstwo oszustwo naciągactwo i bezczelność. Tak pragnę skomentować atrakcje na festynie pod dumnym zachęcającym i jakże majestetycznym hasłem "wakacje dzieciom". Dla ścisłości żeby była jasność mowa tu o dmuchanych zamkach zjeżdżalniach trampolinach a dokładnie o zaporowych niebotycznych i karygodnych cenach za skorzystanie z nich. Nie wspominając o obsłudze która również pozostawia wiele do życzenia. Dla mojej rodziny festyn skończył się zanim tak naprawdę się zaczął. Przejechaliśmy z 2,5 letnim dzieckiem chcąc spędzić popoludnie na wydawałoby się dobrze zorganizowany festyn. Niestety gdy usłyszeliśmy koszt 7zł za 5 min atrakcji, gdzie w tym czasie nie wolno sie dziecku przemieszczać z jednej ślizgawki na drugą ani jej opuszczać (jak opryskliwym wręcz pretensjonalnym tonem oznajmiła nam obsługująca tam pani) wiedzieliśmy że to ponad nasze możliwości. Jak sie okazało nie byliśmy jedyną rodziną zawiedzioną takim obrotem sprawy. Spytaliśmy czy jest opcja karnetu bądź innego sposobu dogodniejszego rozwiązan by jednak nie pozbawiać dzieci zabawy a jednoczesnie nie wprowadzać zamieszania, po czym równie bezczelnie została nam udzielona odpowiedz że nie. Nie byliśmy w stanie wytłumaczyć dziecku jak barbarzyńskie panują tu zasady i chcąc się tym nacieszyć nalezy sie dostosowanić. Niestety nie z tak małym dzieckiem. Zostaliśmy zmuszeni by wrócić do domu. Z ciężkim rozdartym sercem rodzica, na siłę zabraliśmy dziecko i w szale oraz histerii opuściliśmy stadion. Czuliśmy się jakbyśmy pokazali dziecku coś o czym marzy po czym powiedzielibyśmy że tego nie dostanie. Rozpacz zawód i łzy. W związku z tym chcę zapytać czy ktoś to wszystko kontroluje ? Czy dumni organizatorzy mają na to wpływ ? Czy wiedzieliście jakie tam będą ceny ? Czy zgodziliście się na to ? Czym jest bogata lista sponsorów na plakacie ? Mam rozumiec że gdyby nie ich hojność to cena za 5 minut byłaby wyższa? Na czyje to jest portfele ? Boga się nie boicie. Ta ma być festyn pro rodzinny ? Nie jest Wam wstyd ?