Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 września 2024 03:44
Reklama
Reklama

Do kasy miasta wpłynie tylko 10 mln zł ze sprzedaży portu. Co się stało z resztą pieniędzy?

Do kasy miasta wpłynie tylko 10 mln zł ze sprzedaży portu. Co się stało z resztą pieniędzy?
Rada miasta podczas nadzwyczajnej sesji w czwartek zgodziła się na przeprowadzenie skomplikowanej operacji finansowej, której efektem będzie przekazanie gminie 10 mln zł ze sprzedaży działek w porcie przez Kędzierzyńsko-Kozielski Park Przemysłowy. Pierwotna kwota transakcji była jednak znacznie większa.

Gdy w poprzedniej kadencji samorządu inwestor zainteresowany zakupem terenów portowych pojawił się w Kędzierzynie-Koźlu, działki znajdowały się w posiadaniu gminy Kędzierzyn-Koźle. To jednak nie miasto było stroną transakcji. Już w 2014 roku rada miasta zgodziła się na przekazanie terenów spółce Kędzierzyńsko-Kozielski Park Przemysłowy i to ona rok temu sprzedała je inwestorowi za 14,1 mln zł netto.



Jak wynikło podczas wczorajszych obrad, był to warunek stawiany przez inwestora. Firma nie chciała rozpoczynać kosztownych przygotowań do transakcji, nie mając pewności, że zostanie ona sfinalizowana, gdyby radni z jakiegoś powodu zmienili zdanie i jednak postanowili, że portu nie sprzedadzą. Sprawa od początku budziła emocje. Część ówczesnych radnych otwarcie krytykowała pomysł pozbywania się infrastruktury proponując w alternatywie dzierżawę. Gdy tereny decyzją radnych zostały przekazane do spółki, największy wpływ na dalsze losy sprawy dostał prezydent jako jej właściciel. Port najpierw został wydzierżawiony inwestorowi, a w zeszłym roku sprzedany.

Wniesienie terenów do spółki było realizowane z przyrzeczeniem, że pieniądze docelowo trafią na konto gminy Kędzierzyn-Koźle i zostaną przeznaczone na cele publiczne. Przez niemal rok środki przeleżały na koncie KKPP. Właśnie rozpoczęło się ich transferowanie do kasy gminy. Są uwzględnione w tegorocznym budżecie. Na konto miasta trafi jednak nie 14, a tylko 10 mln zł.



Prawnicy i księgowi długo głowili się, jak przeprowadzić transakcję. Okazuje się, że pieniędzy z różnych względów podatkowo-prawnych nie można było tak po prostu przelać z konta spółki na konto gminy. Ostatecznie zaprojektowano skomplikowaną operację finansową, co oprócz kwoty transakcji wywołało szereg wątpliwości wśród radnych, którzy przez kilka godzin wraz z prezes KKPP Alicją Górską (objęła stanowisko już po sprzedaży terenów) i towarzyszącym jej prawnikiem próbowali wyjaśnić, gdzie podziała się reszta pieniędzy.

- Pieniądze ze sprzedaży terenów portowych są na koncie spółki. Musimy przetransferować je na konto urzędu miasta, ponieważ są one uwzględnione w naszym tegorocznym budżecie. Długo zastanawialiśmy się, korzystając z usług firmy doradczej, jak zrobić to możliwie bezboleśnie dla spółki, aby nie spowodować po jej stronie ujemnego wyniku finansowego. Rozwiązaniem jest umorzenie naszych udziałów w spółce. Uzyskane w ten sposób pieniądze będziemy mogli przeznaczyć na cele gminne - tłumaczyła prezydent Sabina Nowosielska.



Projekt uchwały skierowanej na sesję zakładał umorzenie 34 502 udziałów gminy w KKPP o wartości nominalnej 15 mln 251 tys. zł (przeprowadzono wycenę spółki trzema metodami i przyjęto średnią wartość). Tym samym kapitał zakładowy spółki został obniżony z 30,8 mln zł do 13,5 mln zł. Po podniesieniu przekazaniu terenów do spółki, udział, jaki miała w niej gmina, został podniesiony z 85,45 proc. do 91,62 proc. Po obecnym umorzeniu liczba udziałów wyniesie 81,11 proc. Pozostałe należą do Grupy Azoty ZAK (17,42 proc.) i JPM Holdnig - 1,47 proc. Miasto nadal więc będzie dominującym udziałowcem KKPP.

Zgodnie z uchwałą udziały miasta w spółce zostały umorzone za kwotę 10 mln zł (inaczej mówiąc, spółka kupiła je od gminy). Pozostali udziałowcy KKPP mieli zadeklarować, że nie będą rościć sobie pretensji do pieniędzy wpłaconych przez inwestora, ale formalnie będzie przysługiwało im prawo do zgłoszenia roszczeń. W ten sposób sprzedaż portu ma zostać rozliczona. Miasto zyska więc znacznie mniej niż wynikało to z pierwotnych zapowiedzi. Dlaczego jako kwotę wyjściową założono 10 mln zł, a nie całą sumę uzyskaną ze sprzedaży portu? Reszty pieniędzy spółka już nie ma.

- Pieniądze uzyskane na transakcji portowej zostały wykorzystane przez zarząd spółki między innymi na modernizację budynku przy ulicy Wojska Polskiego, czyli Centrum Obsługi Inwestora i wydatki na innych naszych obiektach. Został z nich także zapłacony podatek VAT - tłumaczyła prezes KKPP Alicja Górska, zaznaczając, że były to decyzje podjęte zanim objęła stanowisko po Wiesławie Skwarce, który zrezygnował w zeszłym roku zaraz po sprzedaży portu.

- Gdyby gmina nie przekazała portu do spółki, tylko sprzedała go bezpośrednio inwestorowi, cała kwota w ten sposób uzyskana już w zeszłym roku byłaby na naszym koncie. Tymczasem dopiero możemy uzyskać niepełną kwotę, a jednocześnie liczba naszych udziałów w spółce spadnie, więc pytam, gdzie w tym jest nasz interes? - konkludował radny Ryszard Masalski.

Ripostowała prezydent Sabina Nowosielska, tłumacząc, że jeśli to gmina sprzedawałaby teren inwestorowi, musiałaby z tego tytułu zapłacić podatek VAT i w przeciwieństwie do spółki nie miałaby możliwości uzyskania jego zwrotu.



Radni, głównie Andrzej Kopeć, Grzegorz Mateja i Przemysław Pawlik, przez kilka godzin próbowali dojść do ładu i uzyskać zestawienie finansowe, które jasno obrazowałoby przebieg transakcji sprzedaży portu, co nie do końca się udało. Padały dziesiątki kwot zarówno w sferze wpływów, jak i obciążeń podatkowych, które nie w każdym przypadku się zazębiały. Jak tłumaczyła prezes KKPP wspierana przez prezydent, tematem sesji nie było rozliczenie sprzedaży terenów, a ustalenie sposobu transferu pieniędzy, stąd brak niektórych danych sumarycznych.

Po stronie radnych widać było duży niedosyt. Radna Ewa Czubek zgłosiła wniosek, aby odroczyć głosowanie i skierować projekt uchwały  do komisji, ale nie uzyskał on poparcia większości radnych. Niewykluczone jednak, że będą chcieli wrócić do sprawy i zdecydują się na dokładne prześwietlenie transakcji. Ostatecznie uchwała o umorzeniu udziałów została podjęta przy głosach przeciw Ryszarda Masalskiego i Grzegorza Matei oraz głosach wstrzymujących się Ewy Czubek, Przemysława Pawlika i Adama Sadłowskiego. Za głosowało 11 radnych.

Procedura związana z umorzeniem udziałów może zająć nawet około pół roku. Dopiero po jej zakończeniu KKPP zrobi przelew na konto gminy.


sprzedaz portu (5)

sprzedaz portu (5)

sprzedaz portu (4)

sprzedaz portu (4)

sprzedaz portu (6)

sprzedaz portu (6)

sprzedaz portu (2)

sprzedaz portu (2)

sprzedaz portu (3)

sprzedaz portu (3)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
ON 24.08.2018 09:05
"(...) były to decyzje podjęte zanim objęła stanowisko po Wiesławie Skwarce, który ZREZYGNOWAŁ w zeszłym roku ZARAZ PO SPRZEDAŻY PORTU" Czy ktoś wie dlaczego?

kit 01.06.2018 13:20
KKPP to kolejny członek sPOłdzielni pani Sabiny. Jak KKPP miał płacić do kasy miasta podatki to pani Sabina przejęła jego działki pod kuratele miasta. Imprezy w mieście , sprzedaż terenu pod port wszystko idzie przez pośrednika jakim jest KKPP. Widać, że władza w naszym kochanym mieście samo niczego nie może zrobić. Wyciekają pieniądze bokami do sPOłdzielni "bo przecież wszystko w tym mieście jest tylko teoretyczne" .

Siostra Marianna 25.05.2018 21:30
Stolec był?

Hustler80 25.05.2018 19:24
Nie jest łatwy taki biznes kiedy dwie strony sporu są z tej samej zlodziejskiej nomenklatury..

ania 23.05.2018 21:49
"Jak tłumaczyła prezes KKPP wspierana przez prezydent", "Tymczasem dopiero możemy uzyskać niepełną kwotę, a jednocześnie liczba naszych udziałów w spółce spadnie, więc pytam, gdzie w tym jest nasz interes?" "próbowali dojść do ładu i uzyskać zestawienie finansowe, które jasno obrazowałoby przebieg transakcji sprzedaży portu, co nie do końca się udało"

jok 23.05.2018 06:57
POpaprańcy znowu machloją. Cóż, wybierzcie złodziei na kolejną kadencję, to sprzedadzą całe miasto razem z ludźmi.

Jorguś 20.05.2018 05:04
Panie senatorze Peczkis! Po byle przekręciku drogowym przy przebudowie al. JP II za pół mln. złotych składa Pan doniesienie do prokuratora, a tu w przypadku jawnej defraudacji 4 baniek nie robi Pan rabanu. Oj chyba nie zagłosuję już po raz drugi na Pana.

po po 19.05.2018 17:39
Suweren wybrał taką władzę!

doktor nauk 19.05.2018 16:51
Jak rozkradano port to nie było nikogo kto by krytykował i lamentował. Jakie było inne wyjście? Jedyny beneficjent to pisiorski nierząd za vat.

masturbator hustlerów 19.05.2018 13:46
Cześć, pozdro kumaty.

mmm 19.05.2018 08:13
To jest szyte tak grubymi nićmi,że aż w oczy kole.

Glowny Analityk 19.05.2018 07:21
Niezly przekret. Jak mogli sobie wydac na remonty pieniadze ktore mialy byc publiczne? W takim razie po uzyskaniu zwrotu vat, powinni go przekazac rowniez do miasta. I to powinno byc warunkiem podjecia decyzji przez Radnych o umorzeniu udzialow.

spust surówki 18.05.2018 23:30
Pozdro dla kumatego.

kantorek 18.05.2018 22:54
tu nie chodzi o to czy znalazł się w końcu ktoś kto kupił, tylko co zrobiono z 4 milionami

Użytkownik jednoślada 18.05.2018 22:18
A ja nie popieram, ponieważ to kolejny bubel w wydaniu naszej lokalnej władzy! Zabieram tu głos jako mieszkanka osiedla przez które będzie biegła nitka transportowa tego co w porcie będzie przeładowywane.I nikt , kto nie jest w bezpośrednim sąsiedztwie i zainteresowaniu nie powinien zabierać tu kompletnie głosu bo nie wie z jaką uciążliwością się to wiąże. Transport drogowy czy kolejowy bezpośrednio pod oknami i wynikający z niego hałas, czy ktoś kto tego osobiście nie doświadczył powinien się wypowiadać co jest właściwe dla ogółu? Życzę spokojnej nocy przy druzgocącym hałasie taboru towarowego wszystkim którzy są za odsprzedażą portu! Transakcja była jednorazowa a uciążliwości będziemy my nieliczni mieszkańcy odczuwać całe życie. Ale to kasa się liczy a nie głos mieszkańców osiedla!!!!!

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ