Od pierwszego meczu finałowego minęło tylko kilka dni, a już przed nami rozstrzygające spotkania w walce o medale. Bój o mistrzostwo przenosi się na nasz teren. Siatkarze i sztab ZAKSY zgodnie zapowiadają walkę od pierwszej do ostatniej piłki.
Mimo że wynik pierwszego meczu finałowego nie był korzystny dla naszego zespołu, ZAKSA miała swoje szanse w meczu. Praktycznie każda z rozgrywanych partii toczyła się przy grze na styku. Dopiero końcówki setów to przewaga bełchatowian. Najbliżej wygranej nasz zespół był w trzecim secie, rozstrzyganym na przewagi. Zgodnie z przewidywaniami w szeregach bełchatowian wyróżniał się Mariusz Wlazły, atakujący Skry został wybrany nawet MVP spotkania. Swojego lidera wspierali Ebadipour i Lisinac. Po naszej stronie siatki najwięcej punktów zdobył Sam Deroo, dobrą zmianę dał Rafał Szymura. Młody przyjmujący naszego zespołu pojawił się na boisku w drugiej partii spotkania i atakował z ponad 60 proc. skutecznością. Niezależnie od wyniku w grze naszego zespołu można było wskazać plusy. Przede wszystkim popełniliśmy zdecydowanie mniej błędów własnych niż nasi przeciwnicy. Są jednak sfery wymagające poprawy, o czym zgodnie mówią nasi zawodnicy.
– To są finały, musimy grać i walczyć do końca. Rywale wygrali pierwszy mecz, jednak tak, jak wspomnieliśmy, w każdym secie byliśmy blisko i mogliśmy wygrać każdą z tych partii. Przed kolejnym spotkaniem musimy poprawić naszą grę również w kontratakach i obronie – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej kapitan naszego zespołu.
O szczegółach, które przechyliły szalę zwycięstwa na korzyść rywali mówił również trener naszego zespołu, zaznaczając, że nie bez znaczenia będzie fakt, że decydujące spotkania rozgrywane będą na naszym terenie.
- W pierwszym meczu tej części rywalizacji bełchatowianie zrobili kawał dobrej roboty, zagrali naprawdę nieźle. Kilka punktów zdobytych w końcówce zrobiło różnicę i to właśnie musimy poprawić. Grając u siebie bez wątpienia będziemy na to przygotowani – podkreślił Andrea Gardini.
Rywalizacja w fazie play-off rządzi się swoimi prawami, niezależnie od wyniku pierwszego meczu finałowego nasz zespół wciąż pozostaje w grze. Rywalizacja o tytuł mistrza kraju rozgrywana jest do dwóch zwycięstw. Siatkarze ZAKSY podkreślają, że zrobią wszystko, aby przedłużyć rywalizację o jeden dzień. Nieraz w tym sezonie mistrzowie Polski udowadniali, że potrafią odwracać sytuację w trudnych momentach. Nasz zespół koncentruje się przede wszystkim na swojej dobrej grze, podopieczni Andrei Gardiniego zaznaczają, że do pokonania Skry nie wystarczy powstrzymanie ich lidera- Mariusza Wlazłego. Musimy skoncentrować się na naszej dobrej grze, po pierwszym meczu obu drużyn możemy zauważyć, że już w ataku kędzierzynian stać na więcej. Meczem w fazie zasadniczej ZAKSA udowodniła, że potrafi powstrzymać bełchatowian. Liczymy na powtórkę z tego spotkania.
Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godz. 20:30, transmisję z meczu przeprowadzi telewizja Polsat Sport. Ewentualny trzeci mecz zaplanowano na niedzielny wieczór (również godz. 20:30).
Źródło: Zaksa.pl
Finał PlusLigi przenosi się do Kędzierzyna-Koźla. Zaksa walczy o trzecie z rzędu mistrzostwo
- KK24
- 05.05.2018 12:46
Napisz komentarz
Komentarze