Kędzierzyńska posłanka Platformy Obywatelskiej ostatecznie potwierdziła, że przyjęła propozycję swojej partii i zgodziła się kandydować w jesiennych wyborach do Sejmu. To jeszcze nie oznacza, że na pewno zobaczymy ją na listach wyborczych. Brygida Kolenda-Łabuś nie ukrywa, że w tej mierze najwięcej zależeć będzie o tego, jak ustosunkują się do niej władze Platformy w Opolu. Inaczej mówiąc – które miejsce na liście wyborczej zostanie jej zaproponowane.
Zarząd PO w Kędzierzynie-Koźlu przyjął już uchwałę rekomendującą kandydatów w nadchodzących wyborach parlamentarnych: to Brygida Kolenda-Łabuś oraz były przewodniczący rady powiatu, a dziś asystent senatora Aleksandra Świeykowskiego Piotr Jahn.
Jeszcze miesiąc temu Kolenda-Łabuś wzbraniała się przed deklaracją, czy przyjmie propozycję kandydowania – dostali ją wszyscy obecni parlamentarzyści PO. Już wtedy jednak nie ukrywała, że jej ostateczna decyzja zależeć będzie od tego, co zaproponują jej władze PO w regionie na czele z przewodniczącym Leszkiem Korzeniowskim.
- Podjęta została uchwała struktur powiatowych rekomendująca kandydatów i ja w tej mierze wyraziłam wstępnie wolę pod tymi samymi warunkami, o których mówię od kilku miesięcy – stwierdza posłanka, zaznaczając, że znaczenie w dalszym rozwoju wypadków będzie miał nawet „sposób rozmowy” z władzami w regionie.
Jednocześnie posłanka zapewnia, że w sprawie listy nie zamierza działać ponad głowami Opola.
– Uważam, że byłoby to wyrazem braku lojalności wobec naszych opolskich struktur, gdybym gdziekolwiek wyżej kwestionowała te ustalenia. Nie będę tego robić, gdyż bardzo chcę, aby opolska Platforma przynajmniej z oglądu Warszawy była dobrze oceniana – przyznaje Kolenda-Łabuś.
Teraz decyzję o tym, komu jakie miejsce przypadnie na liście, podejmie rada regionu partii. Nie będzie to ostateczne, gdyż zgodnie z zasadami panującymi w PO Ewa Kopacz, przewodnicząca partii i premier, będzie mogła jeszcze zmodyfikować kształt list wedle własnego uznania.
Brygida Kolenda-Łabuś uważa, że o pozycji na liście powinny decydować wyłącznie względy merytoryczne, a więc efekty pracy w terenie oraz praca w parlamencie , co akurat nie dziwi, gdyż sama jest jednym z najbardziej pracowitych posłów.
- Żadne inne względy nie powinny być brane pod uwagę. Jestem członkiem władz Platformy w regionie i zamierzam to wyraźnie powiedzieć swoim kolegom – zapowiada Brygida Kolenda-Łabuś.
Cztery lata temu Platforma Obywatelska w naszym okręgu wystawiła 24 kandydatów do Sejmu. Żaden z nich nie miał wyniku gorszego niż tysiąc głosów. Na Kolendę-Łabuś startującą wówczas z szóstego miejsca oddano 10 411 głosów. Większość oczywiście w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Od tamtej pory nastroje polityczne mocno się zmieniły. Szczególnie widać to po niedawnych wyborach prezydenckich. Kolenda-Łabuś przypomina jednak, że na Opolszczyźnie i w Kędzierzynie-Koźlu kandydat PO zdecydowanie wygrał, co jej zdaniem będzie dobrym prognostykiem przed jesienią.
Brygida Kolenda-Łabuś: Będę kandydować w wyborach do Sejmu, jeśli…
- Grzegorz Stępień
- 18.06.2015 13:39
Napisz komentarz
Komentarze