Sterta zwęglonych resztek częściowo drewnianego budynku i dwa spalone samochody. Taki jest krajobraz po pożarze, do którego doszło w niedzielę nad ranem przy skrzyżowaniu ulicy Miarki ze Stalmacha.
Więcej: Groźny pożar w Kędzierzynie-Koźlu. W ogniu budynki i samochody. FOTO. WIDEO
Palił się jeden z budynków znajdujących się na terenie należącym do PKP. Przed laty w tym miejscu działała hurtownia budowlana. Obecnie nieruchomość to pustostan.
Ogień pojawił się w budynku znajdującym się tuż przy ulicy. Konstrukcja oparta na drewnie zajęła się błyskawicznie. Płomienie szybko przeniosły się na dwa zaparkowane najbliżej samochody. Jeden z nich spłonął doszczętnie.
Jak mówią okoliczni mieszkańcy, w kulminacyjnym momencie pożaru ogień sięgał do wysokości trzypiętrowego bloku stojącego po sąsiedzku. Dom jednorodzinny znajdujący się najbliżej był najbardziej narażony. Temperatura była tak wysoka, że w jednym z okien pękły szyby. Lokatorzy zostali ewakuowani.
W akcji gaśniczej brało udział ponad 50 strażaków. Działania trwały kilka godzin. Z budynku praktycznie nic nie zostało. Jako wstępną przyczynę pożaru wskazano podpalenie. Jak jednak mówią mieszkańcy, w pustostanie koczowały osoby bezdomne. Mogło więc dojść do zaprószenia ognia. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał.
Napisz komentarz
Komentarze