Nieznani sprawcy po raz kolejny wzięli na celownik przejście pod wiaduktem między Pogorzelcem a Śródmieściem. Na jego ścianach pojawiły się bohomazy i wulgarne napisy. W wykryciu sprawców pomóc ma znajdujący się w okolicy monitoring.
W ubiegłym roku przez kilka miesięcy trwała saga związana z niesutannym niszczeniem barierek oddzielających przejście od jezdni pod wiaduktem na styku ulicy Kozielskiej z aleją Jana Pawła II. Wandale notorycznie uszkadzali ekrany, a służby miejskie po kilku dniach je naprawiały. Zdarzało się, że sytuacja powtarzała się regularnie w każdy weekend.
W końcu urząd miasta postanowił zamontować w okolicy wiaduktu prowizoryczny monitoring. Wydawało się, że podziałało to na wandali odstraszająco - przez dłuższy czas pod wiaduktem panował względny spokój. W ostatnich dniach na jego elewacji pojawiło się jednak sporo bohomazów i graffiti.
- Zabezpieczymy nagranie z monitoringu i na jego podstawie będziemy chcieli ustalić, a następnie pociągnąć do odpowiedzialności wandali - zapowiada Jarosław Ostrycharz, zastępca komendanta straży miejskiej w Kędzierzynie-Koźlu.
Aktualnie w mieście prowadzone są prace związane z utworzeniem systemu monitoringu miejskiego z prawdziwego zdarzenia. Docelowo ma on liczyć nawet 80 kamer. Pierwsze z nich zostaną uruchomione w tym roku.
Wandale wrócili pod wiadukt. W ustaleniu sprawców zniszczenia elewacji pomóc ma monitoring
- 01.03.2018 09:22
Napisz komentarz
Komentarze