Choć wydawało się, że wyjątkowo długa i emocjonująca saga z wyborem nowego dyrektora szpitala w Koźlu dobiegła końca wraz z rozstrzygnięciem konkursu na stanowisko, dziś powstał jej kolejny rozdział. Tematem nadzwyczajnej sesji rady powiatu był wniosek o unieważnienie konkursu złożony przez jednego z jego uczestników. Radni uznali, że nie ma ku temu podstaw, choć nie obyło się bez zgrzytów i tąpnięcia w rządzącej koalicji.
Obrady rozpoczęły się od obszernych wyjaśnień złożonych przez Mirosława Semeniuka, prawnika starostwa powiatowego, który odniósł się do argumentacji przedstawionej we wniosku o unieważnienie konkursu. Mecenas przez kilkanaście minut przekonywał, że nie ma podstaw do powtórzenia konkursu oraz odpowiadał na pytania radnych. Wątpliwości co do wyjaśnień Semeniuka miał Dariusz Szymański oraz Marek Piasecki.
Radny Szymański wskazywał, że opinia przedstawiona radnym została przygotowana naprędce, w związku z czym znajduje się w niej sporo błędów - Podejmując decyzję chciałbym się oprzeć na poważnej opinii prawnej - powiedział, a po chwili doczekał się ostrej odpowiedzi od Mirosława Semeniuka.
Zdaniem autora wniosku o unieważnienie konkursu część wątpliwości dotyczących przebiegu postępowania dotyczy Małgorzaty Tudaj. Uchybienia miały dotyczyć m.in. wcześniejszej współpracy szpitala z firmą Asseco Poland (konkurs na stanowisko dyrektora wygrał Jarosław Kończyło, przez lata pracownik tej firmy, a starosta powiatu jest przewodniczącą rady społecznej SP ZOZ - red.).
- Oświadczam, że jako przewodnicząca rady społecznej SP ZOZ nigdy nie podpisywałam żadnych decyzji gospodarczych ani finansowych.(...) Powiem więcej - nigdy państwa, mówiąc kolokwialnie, nie wstawiłam na minę. Przeprowadziłam kilkadziesiąt konkursów w starostwie, wymieniliśmy kilku dyrektorów jednostek organizacyjnych powiatu. Nigdy nie było takiego zamieszania, jestem zaskoczona tym wszystkim i wrabianiem mnie w jakieś nieczytelne sytuacje - powiedziała Małgorzata Tudaj.
Dyskusjom radnych przysłuchiwali się przedstawiciele związków zawodowych działających w szpitalu. Na sali obecna była też doktor Dorota Zarańska, która do czasu powołania na stanowisko nowego dyrektora kieruje placówką.
Ostatecznie w głosowaniu radni uznali, że nie ma podstaw do unieważnienia konkursu. Za oddaleniem wniosku zagłosowało 14 radnych w tym przedstawiciele PO, Mniejszości Niemieckiej i PiS, 4 wstrzymało się od głosu. Decyzję radnych przedstawiciele szpitala skwitowali gromkimi brawami.
Jednym z radnych, którzy wstrzymali się od oddania głosu był Marek Piasecki. Jak uzasadnił swoją decyzję? - Przez ostatnie dwa dni wypłynęło dużo spraw, których rada powiatu nie brała pod uwagę, podejmując decyzję o konkursie na dyrektora. Jeżeli za pół roku okaże się, że pan, który odwołał się od decyzji komisji wygra sprawę w sądzie, to powiat będzie zmuszony do wypłacenia odszkodowania dyrektorowi. Wciąż mam duże wątpliwości, czekamy na decyzję wojewody - mówił na gorąco po sesji.
Wynik głosowania skomentował też Dariusz Szymański, który dał do zrozumienia, że w tej sprawie starosta Małgorzata Tudaj podjęła działania sprzeczne z oczekiwaniami swoich kolegów i koleżanek z rządzących powiatem ugrupowań.
- Wydaje mi się, że przy całej procedurze popełniono szereg drobnych błędów prawnych, które nakazywały mi wstrzymać się od głosowania. Każdy ma prawo do własnych przemyśleń i opinii. Odnoszę jednak wrażenie, że pani starosta przestała liczyć się z koalicją rządzącą - skwitował Dariusz Szymański.
Co dalej z nowym dyrektorem szpitala? - Procedura jest taka, że to zarząd powołuje go na stanowisko, a starosta podpisuje umowę o pracę - powiedziała Małgorzata Tudaj, dodając, że będzie chciała, aby umowa została podpisana w możliwie jak najszybszym terminie.
Radni sprzeciwili się unieważnieniu konkursu na dyrektora szpitala
- 07.02.2018 20:38
Napisz komentarz
Komentarze