W urzędzie miasta odbyło się dziś kolejne spotkanie w sprawie planowanego remontu targowiska miejskiego przy ulicy Damrota. Tym razem władzom miasta towarzyszyła architekt, która przygotowała projekt. Mimo wcześniejszych, wydawałoby się owocnych rozmów, atmosfera na sali ponownie była bardzo gorąca. Władze miasta dały do zrozumienia kupcom, że ich cierpliwość jest na wyczerpaniu i oczekują od drugiej strony większej elastyczności.
Sprawa przebudowy targowiska miejskiego przy ulicy Damrota niezmiennie budzi duże kontrowersje. Już podczas pierwszego spotkania na linii kupcy-władze gminy mocno iskrzyło. Ci pierwsi nie pozostawili suchej nitki na przedstawicielach magistratu, zarzucając im brak konsultacji w przedmiocie planowanej inwestycji. Największe pretensje pod adresem gminy dotyczyły terminu realizacji robót, które miały odbywać się w najlepszym dla kupców czasie - wiosną i latem. W dalszej kolejności kontrowersje wzbudzało miejsce zaproponowane przez Miejski Zarząd Budynków Komunalnych do prowadzenia tymczasowego handlu na czas remontu oraz sam projekt nowego targowiska.
Na drugim spotkaniu, które miało miejsce 17 stycznia, prezydent Sabina Nowosielska poinformowała kupców, że prace budowlane rozpoczną się 1 sierpnia, o co wnioskowali sami zainteresowani. Z kolei dyrektor MZBK Stanisław Węgrzyn wraz z przedstawicielami handlarzy miał zająć się wyszukaniem najdogodniejszego terenu pod tymczasowe targowisko. Wydawało się, że rozmowy, mimo że prowadzone w nerwowej atmosferze, zaprowadzą do osiągnięcia porozumienia.
Nic takiego nie nastąpiło. Mimo spełnienia przez urząd najważniejszego postulatu ze strony kupców, ci nie zamierzali spuszczać z tonu.
- Chcecie nam na siłę pogorszyć nasze stanowiska pracy. Czy wy bierzecie od kogoś pieniądze za to, żeby działać na naszą szkodę? Od 11 lat rzucacie nam tylko kłody pod nogi - grzmiał jeden z uczestników spotkania. Odpowiedział mu wiceprezydent Artur Maruszczak, który zaznaczył, że gmina zgodziła się na daleko idące ustępstwa i jest gotowa do negocjacji z kupcami, pod warunkiem, że oni sami będą uczestniczyć w dialogu.
O kompromis będzie jednak niezwykle trudno. Kupcy przedstawili dziś szereg pomysłów, które znacząco odbiegają od zapisów rozwiązań znajdujących się w planie targowiska. Nie podoba im się pomysł postawienia sześciu ławek na placu, o co zdaniem władz miasta miały zabiegać osoby starsze, które robią zakupy na targowisku. Pojawił się pomysł podwyższenia dwóch wiat, a nawet budowa zadaszenia nad całym terenem i doprowadzenia sieci ciepłowniczej do niektórych stoisk.
- Mamy dokumentację uzgadnianą wcześniej z tymi kupcami, którzy przychodzili na konsultacje w sprawie remontu, pozwolenie na budowę, dofinansowanie zewnętrzne i podpisaną umowę z wykonawcą. Na samym początku określiliśmy, w jakich obszarach możemy się poruszać, jeśli chodzi o zmiany. Część postulatów kupców jesteśmy w stanie zrealizować, chodzi m.in. o podniesienie wiat, zabudowę poszczególnych wiat, łączenie stanowisk, czy podział miejsc dla handlu artykułów spożywczych - powiedział po spotkaniu wiceprezydent Artur Maruszczak, który zapowiedział, że negocjacje w sprawie kształtu zaplanowanych prac powinny zakończyć się jeszcze w tym miesiącu: - Potrzebny jest kompromis. Kompromis polega na tym, że każda ze stron trochę ustępuje. Z naszej strony jest wola dogadania się, ze strony kupców również. Nie chcę zakładać, że nie dojdziemy do porozumienia.
Już po zakończeniu spotkania okazało się, że kupcy przygotowali pismo zaadresowane do prezydenta oraz rady miasta, w którym przedstawili swoje oczekiwania:
Reklama
Bez przełomu w sprawie targowiska miejskiego. Kupcy chcą gruntownych zmian w projekcie
- 01.02.2018 19:27
Napisz komentarz
Komentarze