Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 29 września 2024 19:27
Reklama
Reklama
Reklama

Zlitowała się nad psem znalezionym w Wigilię. W schronisku usłyszała „nie”

Co zrobić, gdy znajdziemy zagubionego psa lub kota? Czy schronisko dla zwierząt zawsze musi przyjąć zwierzaka? Jak się okazuje sprawa nie jest prosta, o czym przekonała się nasza czytelniczka.

W najbliższych dniach podobne sytuacje mogą się powtarzać. Wystrzał fajerwerków tuż po północy to tradycyjny sposób przywitania Nowego Roku. Niestety, na tej tradycji cierpią czworonogi, które bardzo często w wyniku szoku związanego z hukiem uciekają daleko od domu. W ich niezwykle czułych uszach huk wystrzelonej petardy po prostu powoduje ból. Bardzo często zwierzę w amoku ucieka i biegnie tak długo aż ochłonie. Niekiedy błąka się wiele dni, nie wiedząc, gdzie jest. Co zrobić, gdy znajdziemy wyglądającego na zgubionego czworonoga?

Do naszej redakcji napisała pani Ania, która postanowił pomóc psu znalezionemu w Wigilię.

- W Wigilię Bożego Narodzenia w Kobylicach na ulicy Raciborskiej zauważyłam po raz kolejny błąkającego się psa. Od co najmniej dwóch tygodni biegał na granicy Koźla i Kobylic. Postanowiłam mu pomóc. Był brudny, głodny i wychudzony. Zawiozłam go do schroniska w Kędzierzynie-Koźlu. Kierowniczka schroniska zapytała najpierw, gdzie go znalazłam. Odpowiedziałam zgodnie z prawdą, że w Kobylicach (100 metrow od tablicy Koźle). Następnie odmówiła przyjęcia psa z uwagi na to, że nie został znaleziony na terenie miasta. Według niej zgodnie z prawem to wójt gminy Cisek odpowiada za psa i powinnam tam go zawieźć. Zostałam więc z psem na Wigilię. Pies w pierwszy dzień świąt został przyjęty do schroniska. Zawiózł go ktoś inny. Kierowniczka rozpoznała psa i stwierdziła, że to jest próba podrzucenia go przeze mnie - pisze czytelniczka.

Mimo, że sytuacja między naszą czytelniczką a kierownictwem schroniska została wyjaśniona, a pies trafił do swojego właściciela, problem z bezpańskimi czworonogami często powraca. Warto wiedzieć, co tak naprawdę należy zrobić, kiedy postanowimy zająć się zagubionym zwierzakiem.

- Nas finansuje gmina Kędzierzyn-Koźle. Mamy podpisane porozumienia z siedmioma innymi gminami określające warunki, na podstawie których gmina nam przekazuje psy. Te zwierzęta są wtedy przez daną gminę finansowane. Gdy ktoś na przykład na terenie gminy Cisek znajdzie pieska, to właśnie do urzędu gminy powinien się zgłosić. Tam w wydziale przyrody i ochrony środowiska jest osoba, która zajmuje się problemem bezdomności psów. Gdy znajdziemy zwierzę w dni wolne od pracy dla urzędów, sprawę należy zgłosić na policję. Policja poinformuje, z kim komunikować się w tej sprawie. My jako schronisko działamy na polecenie wójta, gdy otrzymujemy zgłoszenie, że na przykład pies błąka się w Cisku. Nie mam prawa przyjąć do schroniska psa spoza terenu gminy Kędzierzyn-Koźle – mówi Grażyna Hamala, kierowniczka schroniska dla zwierząt w Kędzierzynie-Koźlu.

Jak jednak informuje rzecznik prasowy policji w Kędzierzynie-Koźlu, gdy znajdziemy bezpańskiego czworonoga w dni wolne od pracy, należy kontaktować się ze strażą miejską. To właśnie jej funkcjonariusze wiedzą, kogo poinformować w takiej sytuacji.

Już jutro noc sylwestrowa przygotujmy zwierzęta na te dość trudne dla nich warunki. Zrezygnujmy z wychodzenia na zewnątrz o północy, kiedy rozpoczynają się wystrzały fajerwerków. Psy pozostawione na posesjach lepiej na czas nocy sylwestrowej zabrać do domu. Jeśli dobrze znamy swojego pupila i wiemy, że źle znosi wystrzały fajerwerków, warto skonsultować to z lekarzem weterynarii, który może podać zwierzęciu leki uspokajające lub nasenne.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
MTB 04.01.2018 17:30
A mnie odmówiono przyjęcia kota. Taka feta była na otwarcie kociarni a kotów nie przyjmują w schronisku. Czyżby zmarnowane pieniądze podatników?

Kris 01.01.2018 16:38
Budujemy plac zabaw dla psów,a w zimie nie ma miejsca w schronisku,bo piesek nietutejszy?! I tak dwa razy! To wybitny brak serca u osoby,która powinna chronić zwierzęta.

anna 01.01.2018 13:18
To jest szczególne milosoerdzie.Zwierzak może zdychać,ale nie jest z Kedzierzyna,to pani kierowiczka chroni sie za przepisami.Tak zle nie bylo jeszcze.To nie przepisy to brak serca.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ