Mieszkaniec Katowic będąc pod wpływem alkoholu wsiadł do samochodu. Swoją jazdę zakończył na poboczu, dachując. Następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Mimo ucieczki został zatrzymany. Twierdził, że to nie on kierował a samochód mu skradziono. Dodatkowo miał przy sobie narkotyki, groził policjantom i ich znieważył.
W piątek, 8 grudnia kilka minut po 21.00 funkcjonariusze ruchu drogowego pojechali do miejscowości Bierawa, gdzie zgłoszono zdarzenie drogowe. Na poboczu drogi zobaczyli leżącego na dachu forda. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Już po chwili podczas penetracji policjanci zatrzymali mężczyznę. Okazał się nim 42-letni mieszkaniec Katowic. Od kierującego wyczuli silną woń alkoholu. Twierdził, że nie kierował pojazdem bo wcześniej ktoś mu go ukradł.
Badanie alkomatem wykazało 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Dodatkowo podczas kontroli osobistej przy mężczyźnie mundurowi znaleźli 6,5 grama marihuany. Została mu również pobrana krew do badania. W trakcie interwencji mieszkaniec Katowic był agresywny i stawiał czynny opór. Ponadto stosował groźby w kierunku policjantów oraz ich znieważył. Ostatecznie 42-latek został zatrzymany.
Mieszkaniec śląska usłyszał już cztery zarzuty. Teraz za kierowania w stanie nietrzeźwości, posiadanie marihuany, groźby bezprawne wobec funkcjonariuszy oraz ich znieważenia odpowie przed sądem. Mężczyzna musi się liczyć z karą do 3 lat więzienia.
Reklama
Po pijaku i z narkotykami wjechał do rowu. Policjantom wmawiał, że ktoś ukradł jego auto
- 15.12.2017 12:38
Napisz komentarz
Komentarze