Mieszkańcy Kędzierzyna-Koźla wreszcie doczekali się otwarcia całego przebudowanego odcinka alei Jana Pawła II. Niestety, okazało się także, że z drugim etapem inwestycji jest problem. Badanie przekroju jezdni wykazało, że wyłożono mniej asfaltu niż zakładał to projekt.
Inwestycję była prowadzona w dwóch etapach: od domu towarowego do budynku ZUS i od ZUS do skrzyżowania z ulicą Wojska Polskiego. W środę drogowcy otworzyli przejazd na całym odcinku. Roboty zostały zakończone, a droga dopuszczona do użytkowania. Kilka dni wcześniej w wybranych punkach pobrano do analizy wycinek nawierzchni obrazujący jej przekrój. I pojawił się kłopot.
Badanie próbek nawierzchni to w Kędzierzynie-Koźlu standardowa procedura realizowana podczas odbiorów inwestycji drogowych. Do tej pory nie stwierdzano tu nieprawidłowości, a przynajmniej nic nam o tym nie wiadomo. Tym razem jednak w pobieraniu próbek uczestniczył także radny komisji rewizyjnej rady miasta, która postanowili przeprowadzić swoją kontrolę w ramach przysługujących komisji uprawnień.
- Do tej pory pobierano próbki na różnych ulicach i wszystko było w porządku. Tym razem okazało się, że warstwy nawierzchni nie są takie, jak zakładał projekt. A mówiąc dokładniej - warstwa asfaltu jest zbyt cienka. To przypadek, czy może efekt tego, że w procedurze po raz pierwszy uczestniczyła strona społeczna, a więc przedstawiciel komisji rewizyjnej? - pyta przewodniczący komisji Ryszard Masalski.
Faktem jest, o czym przypomina sam radny, że od lat domagał się badania przekroju dróg zbudowanych w ramach zakończonych już inwestycji, ale jego zapału nie podzielały władze miasta, uznając, że jest to zbędne.
Początkowo wykonano dwa odwierty. Na nowym rondzie, gdzie uzyskano prawidłowy wynik, oraz na wysokości MOK. Jak podaje Ryszard Masalski, w drugim przypadku grubość asfaltu wyniosła 17 cm, a zgodnie projektem powinna mieć 22 cm. Zdecydowano więc o wykonaniu jeszcze jednego odwiertu. Tym razem zmierzona warstwa miała 18 cm.
- Jak się okazuje, wcale nie szukałem dziury w całym. Tylko ta jedna kontrola wykazała, że miasto zostało narażone na poniesienie kosztów za nienależycie wykonaną pracę. Z moich szacunków wynika, że może to być nawet 200 tys. zł - ocenia Masalski.
Sytuację nie tak łatwo wyprostować. Warstwy asfaltu różnią się od siebie parametrami. Ta ostatnia to warstwa ścieralna. Nie można więc tak po prostu dołożyć materiału, aby uzyskać projektowaną grubość.
Co więc zamierza zrobić miasto? Urząd potwierdza, że podczas badania próbek stwierdzono odchyły, ale nie takie, jak podał Ryszard Masalski.
- Na odcinku pomiędzy nowo wybudowanym rondem a skrzyżowaniem z ul. Wojska Polskiego urząd miasta stwierdził inne grubości części warstw jezdni, niż było to założone w projekcie. Podbudowa z tłucznia, która powinna być grubości 20 cm, osiągnęła miejscami nawet 23 cm, a podbudowa bitumiczna, która powinna mieć 10 cm, wahała się miejscami od 7 do 8 cm - informuje Jarosław Jurkowski z urzędu miasta.
Wykonawca inwestycji musi liczyć się z konsekwencjami.
- Urząd miasta uzyskał opinię projektanta, że wykonane warstwy mieszczą się w normach przyjętych dla tej kategorii ruchu, która została założona na al. Jana Pawła II. W związku z tym, że odbiega to jednak od przyjętego projektu, zostanie zmniejszone wynagrodzenie wykonawcy o wartość niewykonanych robót. Zostanie też wydłużony okres gwarancji na ten odcinek al. Jana Pawła II, na którym grubości wykonanych warstw różniły się od ustalonych - zaznacza Jarosław Jurkowski.
Reklama
Za mało asfaltu na alei Jana Pawła II. Miasto chce uderzyć wykonawcę po kieszeni
- Grzegorz Stępień
- 29.11.2017 17:40
Napisz komentarz
Komentarze