Mateusz Kornak, ojciec miesięcznej Łucji, która przyszła na świat w stanie śmierci klinicznej, pojawił się na dzisiejszej sesji rady powiatu. Wcześniej rodzice skierowali list do rady powiatu, w którym domagali się m.in. zwolnienia lekarzy odpowiedzialnych za feralny poród. Przewodnicząca rady powiatu Danuta Wróbel zaoferowała pomoc starostwa w rehabilitacji dziewczynki.
Mateusz Kornak i Magdalena Wiśniewska, rodzice dziewczynki zwrócili się do radnych powiatowych z apelem o zwolnienie z pracy lekarza, który według nich jest odpowiedzialny za to, co wydarzyło się na porodówce 24 października, a także ordynatora oddziału. Ich córeczka urodziła się w stanie śmierci klinicznej. Teraz mała Łucja walczy o zdrowie. Winą za to, co ich spotkało obarczają również dyrektora szpitala, który według nich za bardzo broni lekarzy. Rodzice chcieli, aby podczas sesji odczytano ich apel, jednak radni zadecydowali inaczej.
- Z całego serca współczuję, obiecuję w miarę naszych możliwości zapewnić rodzinie wsparcie finansowe. Musimy jednak najpierw poczekać, aż zostaną zakończone postępowania. Wszyscy radni otrzymali apel, mieli czas na zapoznanie się z nim. Nie będziemy odczytywać go teraz, ponieważ byłby on dodatkową traumą dla ojca dziecka. Ubolewamy nad państwa tragedią, która miała miejsce w naszym szpitalu – mówiła podczas sesji Danuta Wróbel, przewodnicząca rady.
- Do czasu zakończenia postępowania prokuratorskiego rada powiatu nie może być ani oskarżycielem, ani sędzią w tej sprawie. Uważam również, że apel powinniśmy potraktować w dwóch aspektach. Jeden to wyciągnięcie konsekwencji, drugi to pomoc m.in. w rehabilitacji dziecka. O pomoc dla rodziny będę prosić radnych i nasze jednostki, bo mają takie możliwości, aby państwa wesprzeć. Współczujemy, że taka sytuacja zaistniała. Po zakończeniu śledztwa będziemy państwa wspierać – podkreśla przewodnicząca.
Mateusz Kornak nie krył rozczarowania tym, że radni nie spełnią oczekiwań wyrażonych w piśmie. Formalnie nie mają możliwości decydowania o tym, kogo zatrudnia szpital. To kompetencje dyrektora.
- Moja córka wciąż walczy o życie i zdrowa już nie będzie. Oczekiwałem, przynajmniej zawieszenia tych lekarzy. Po prostu chcielibyśmy, aby ci panowie już nie pracowali. Kobiety boją się tam rodzić. Wystarczy poczytać komentarze pod artykułami opisującymi naszą historię – mówi ojciec dziewczynki.
Jak podkreśla ojciec Łucji, dziewczynka ma uszkodzony mózg i niewielkie szanse na normalne życie. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, za pół roku wyjdzie ze szpitala. Jednak wtedy rozpocznie się batalia o zdrowie i względnie normalne funkcjonowanie dziecka. Rodzina chce zapewnić Łucji odpowiednią opiekę, rehabilitację i konsultacje medyczne. Niestety, wszystko jest bardzo kosztowne i rodzina już się martwi, jak poradzi sobie z tym finansowo.
Ojciec małej Łucji na sesji w starostwie. Radni deklarują pomoc rodzinie dziewczynki
- 28.11.2017 17:51
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze