Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 05:17
Reklama
Reklama
Reklama

Krążą po całym mieście, pukają od drzwi do drzwi, podsuwają papiery. Apelujemy o ostrożność

Chodzą od drzwi do drzwi, podając się m.in. za pracowników gazowni, pytają o wysokość płaconych dotychczas rachunków, oferują atrakcyjniejszą taryfę i namawiają do podpisania umowy. Warto sprawdzić, kto i dlaczego podstawia nam pod nos umowę do podpisania. Policja apeluje o ostrożność.

Mieszkańców osiedla Kuźniczka (podobne sygnały docierają też do nas z innych osiedli) zaniepokoiło ostatnio dwóch mężczyzn podających się za pracowników gazowni, którzy chodzili od drzwi do drzwi i wypytywali się o wysokość płaconych rachunków za gaz, oferując rzekomo lepsze i tańsze rozwiązania.

Jak ustaliliśmy, pracownicy PGNiG nie odwiedzają mieszkańców w domach w celu sprzedaży swoich usług. Być może mężczyźni widziani na osiedlu byli z innych konkurencyjnych firm. Zawsze warto upewnić się, kto tak naprawdę puka do naszych drzwi, bo może się zdarzyć, że to oszuści.

- Dla mnie dziwne było to, że co ludzie cały czas podkreślali „jesteśmy z gazowni”. Chcieli zobaczyć rachunki. Było to dla mnie podejrzane, zwłaszcza, że ostatnio na naszym osiedlu były włamania. Zbyłem ich i sobie poszli – relacjonuje mieszkaniec osiedla.

Policja apeluje o czujność, bo oszustów nie brakuje. Warto dla pewności zweryfikować, kogo zamierzamy wpuścić do naszego domu.

- Zapytajmy o imię, nazwisko, zanotujmy numer legitymacji. Poinformujmy, że zweryfikujemy informacje i  zadzwonimy, aby się umówić. Zaznaczmy, że wiemy, gdzie znajdują się odpowiednie instytucje i udamy się tam, jeśli będziemy chcieli zmienić warunki umowy  – mówi mł. asp. Małgorzata Cisowska z kędzierzyńsko-kozielskiej policji.

Jeśli mamy wątpliwości, czy rzekomi pracownicy gazowni są faktycznie osobami, za które się podają, możemy wezwać patrol policji. Funkcjonariusze zweryfikują informacje. Jak podkreśla Małgorzata Cisowska, czujnością wykazujmy się zawsze, nawet jeśli ktoś tylko dzwoni domofonem i prosi o wpuszczenie na klatkę. Zapytajmy, kim jest i po co chce wejść. Jeśli to na przykład pracownicy administracji, a my ich nie znamy, wystarczy wykonać jeden telefon, aby upewnić się, czy faktycznie działają na jej zlecenie. Ostrożności nigdy za wiele.

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ