Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 19 września 2024 23:26
Reklama
Reklama

Melomani w winylowym raju. Giełda czarnych płyt w Kędzierzynie-Koźlu

Kolejna edycja giełdy winylowej w Domu Kultury „Chemik” przyciągnęła prawdziwych melomanów.  Do naszego miasta zjechało wielu miłośników „czarnych krążków”. Wśród prawdziwych perełek można było znaleźć m.in. pierwszą płytę „Dżemu”, na której głos Ryśka Riedla odtwarzany na gramofonie brzmi w wyjątkowo namacalny sposób.

W tegorocznej edycji giełdy płyt winylowych organizowanej przez Miejski Ośrodek Kultury pojawiło się wielu wystawców z  Gliwic, Rybnika, Zabrza, ale również w mocnym składzie z Kędzierzyna-Koźla. Jak widać, płyty winylowe przeżywają swój prawdziwy renesans. Gdy w latach dziewięćdziesiątych cyfrowa muzyka coraz bardziej wypierała z rynku analogowe nośniki, nikt by nie przypuszczał, że magia dźwięku płyty winylowej powróci w wielkim stylu. Prawdziwych melomanów jest coraz więcej i to w rożnym wieku. Jak podkreślają, płytę winylową traktuje się jak przyjaciela, delikatnie i z troską.

Piotr Gabrysz, dyrektor MOK i miłośnik muzyki, potwierdza, że brzmienie odtwarzane na płycie winylowej jest niezwykłe. Winylomania to według niego poszukiwanie dźwięków, które nigdy się nie kończą, bo zawsze znajduje się coś nowego.

- Taka płyta zaczyna stawać się równoprawnym nośnikiem dźwięku i coraz więcej ludzi się nią interesuje bez takiej zadyszki, poczucia świętości, że jest to nie wiadomo co, tylko jest to normalny, może nieco dziwaczny sposób spędzania wolnego czasu. Takiej płyty nie da się przewinąć, utworzyć playlistę, to te rzeczy powodują, że jest ona tak wyjątkowa.  Jeżeli ktoś kolekcjonuje stare płyty i ma je w dobrym stanie, to wrażenia dźwiękowe są niepowtarzalne. Dźwięk z płyty winylowej jest po prostu miększy, jest bardziej naturalny. Słuchanie muzyki z gramofonu jest niezwykłą ceremonią – wyznaje Piotr Gabrysz.

Wśród osób wertujących „czarne krążki”  był pan Eugeniusz Gutkowski z Kędzierzyn-Koźla, który szukał płyty Katarzyny Sobczyk.

- Jeszcze jej nie znalazłem, ale wpadł mi w ręce już na przykład Lionel Richie. W domu  często odtwarzam płyty winylowe, mam sentyment do dawnych czasów i słuchanie starych nagrań daje mi wiele przyjemności - wyznaje pan Eugeniusz.

Powiązane galerie zdjęć:

Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
PRZECZYTAJ