Komitet Ochrony Powietrza wraz z garstką mieszkańców protestował przed magistratem, żądając od urzędników efektywniejszych działań w kierunku poprawy jakości powietrza w naszym mieście. Prezydent Sabina Nowosielska wyszła do manifestantów. Nie udało się uniknąć ostrej wymiany zdań.
Przed budynkiem urzędu miasta odbył się protest organizowany przez Komitet Ochrony Powietrza. W inicjatywie wzięło udział niewielu mieszkańców miasta, jednak nie wpłynęło to na intensywność podjętych dyskusji. Wśród postulatów komitetu znalazło się m.in. namierzenie winnych zatruwania powietrza i zmuszenie ich do zmiany technologii, zaostrzenie norm dotyczących stężenia benzenu, stałej kontroli pozwoleń zintegrowanych dla przemysłu, ścisłej współpracy urzędu miasta ze starostwem powiatowym i urzędem marszałkowskim w zakresie inwestycji i wydawania pozwoleń zintegrowanych oraz prowadzenia szerszych konsultacji społecznych.
Atmosfera podczas protestu była bardzo gorąca i to nie za sprawą ponad 30-stopniowego upału, ale ostrej wymiany zdań, do której doszło między prezydent miasta Sabiną Nowosielską a Moniką Juraszek, przewodniczącą KOP-u. Monika Juraszek m.in. żądała od prezydent rozliczenia działalności zespołu zajmującego się problemami z zanieczyszczeniem powietrza.
- Zespół spotykał się raz w miesiącu, ale nie można w kółko powtarzać tego samego. Na samym początku miał być przedstawiciel WIOŚ, komendant straży miejskiej, w pewnym momencie były zapraszane osoby przedstawiające swoje kotły. Przepraszam, ale to nie jest zespół ds. ochrony powietrza – wyjaśnia prezydent.
Do dyskusji między paniami włączali się mieszkańcy miasta, przypominający, jak dużym problemem są nocne piki benzenu.
- Jest nas tu mało ze względu na niedogodną godzinę, ale proszę mi wierzyć, że jest nas dużo więcej. Jeśli trzeba, stworzymy petycję i da to obraz, ilu tak naprawdę nas jest – zaznaczył uczestnik protestu.
- Chcielibyśmy, aby władze miasta, nasi przedstawiciele, w końcu zaczęli coś robić z naszym powietrzem – nawoływała Monika Juraszek.
Prezydent miasta podkreśliła, że zarzuty w stosunku do niej są bezzasadne.
- To trochę tak, jakby ludzie nie chcieli zrozumieć, że podjęliśmy pewne działania, które niekoniecznie należą do zadań prezydenta miasta. Podważacie państwo sensowność budowy stacji meteorologicznej, ale ja się cieszę, że powstanie ona już w październiku. Chciałabym, aby problem, z którym borykamy się już od wielu lat, w końcu został rozwiązany. Dobrze, że wzrasta nasza świadomość. Wiem, że komitet chciałby, abym weszła na zakład złapała za rękę i powiedziała „ty jesteś trucicielem”. Ja nie mam takich uprawnień, mają je tylko prokuratura i Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. To właśnie WIOŚ może przeprowadzić niezapowiedziane kontrole – mówiła Sabina Nowosielska.
Miłosz Broś-Załęski przypomniał, że protest jest po to, aby uświadomić społeczeństwu i urzędnikom, że KOP wciąż jest zdeterminowany, aby walczyć o czyste powietrze w Kędzierzynie-Koźlu. Nie pozwoli problemu zamieść pod dywan.
- Cieszymy się, że pani wzięła udział w proteście. Musimy pamiętać o tym, że nie idziemy na wojnę z urzędem miasta, starostwem powiatowym, czy urzędem marszałkowskim. My idziemy na wojnę z systemem, który pozwala na to, co się dzieje. Powiązanie tych instytucji i ich wspólna praca nad problemem doprowadzi do jego rozwiązania - zaznacza Miłosz.
Prezydent miasta zapewniła uczestników protestu, że dołoży wszelkich starań, aby w miarę swoich możliwości rozwiązać problem z zanieczyszczonym powietrzem w naszym mieście. Komitet Ochrony Powietrza deklarował, że będzie monitorował realizację zapewnień władz.
Sabina Nowosielska odpierała zarzuty protestujących, twierdząc, że robi wszystko, co tylko może, aby poprawić jakość powietrza w naszym mieście. Dyskusja między nią a przewodniczącą KOP-u była wyjątkowo zażarta.
Reklama
Burzliwy protest przed urzędem miasta. Mają dość trucia benzenem. ZDJĘCIA
- 31.08.2017 15:08
Powiązane galerie zdjęć:
Napisz komentarz
Komentarze