Wracamy do wczorajszego pożaru w jednym z wieżowców przy ulicy Kosmonautów. Sprawca zamieszania został zatrzymany przez policję. Stwarzał zagrożenie dla siebie i innych.
Służby ratunkowe wezwali świadkowie. Z mieszkania na drugim piętrze wydobywały się kłęby dymu. Wszystko wyglądało, jakby wewnątrz szalał potężny pożar. Po przybyciu na miejsce służb ratunkowych - czterech zastępów straży pożarnej, karetki i policji - okazało się jednak, że lokator spalił zawartość garnka - podobno chciał sobie zrobić frytki.
Gryzący dym był wyczuwalny nawet kilka pięter wyżej, a jedna z sąsiadek się nim podtruła. Tak sama jak sprawca interwencji. Stąd obecność pogotowia. Sytuację szybko udało się opanować. Wkrótce też wyszła na jaw przyczyna niefrasobliwości 32-latka.
Okazało się, że mężczyzna jest pijany. Miał w organizmie 1,7 promila alkoholu. Ponieważ stworzył zagrożenie dla siebie i innych, został zatrzymany do wytrzeźwienia. Odpowie też za wykroczenie - sprowadzenie zagrożenia pożarowego.
Mężczyzna, który zadymił pół wieżowca, został zatrzymany. Musiał wytrzeźwieć
- Redakcja
- 22.08.2017 17:28
Napisz komentarz
Komentarze